Razor, mimo, że uważam, że w Wojsku Polskim w latach PRL służyło wielu Patriotów przez duże "P" i sam myślałem, żeby znależć się w jego szeregach dobrowolnie, to jednak absolutnie nie mogę się z Tobą zgodzić co do oceny totalitarnych służb specjalnych. Otóż zniewolenie narodu w państwach totalitarnych(nie tylko w Polsce ale i innych np Białorusi), polega między innymi na wszechwładzy i bezkarności aparatu nacisku, którego chyba najważniejszą częścią są służby specjalne. Żadnego państwa nie stać na zatrudnienie tylu policjantów, żeby upilnować każdego obywatela (chociaż Securitate w Rumunii buło równe liczebnością Rumuńskiej Armii), dlatego w KAŻDYM państwie totalitarnym funkcjonuje system szpicli śledzących społeczeństwo. I nie ma co kombinować, że WSI to wywiad wojskowy i nie miał nic wspólnego ze szpiclowaniem społeczeństwa, a przede wszystkim właśnie ludzi służacych w normalnych jednostkach takich jak Ty. Nie zapominaj o roli Informacji Wojskowej w procesach lat 50 (Skalski dostał czapę), a powiedzmy sobie szczerze WSI była jej spadkobierczynią w prostej linii. Nikt, kto żył w tamtych czasach (a mam troszkę więcej lat niż Ty), nie ma pretensji do uczciwych milicjantów łapiących złodziei (a zapewniam Cię że takowi byli), co innego pracownicy SB, powołani do obrony reżimu, a nie społeczeństwa, Narodu, czy nawet państwa. Zmuszanie do donoszenia na własnych sąsiadów i przyjacół, na skalę masową, nie jest zapewniam Cię metodą pracy żadnego profesjonalnego wywiadu, czy kontrwywiadu. Na mojego Ojca (rocznik 1922, partyzant BCH, nie ujawnił się w 1945), donosili nawet najbliżsi przyjaciele z moim ojcem chrzestnym na czele (przynajmniej miał cywilną odwagę się przyznać, że go na przesłuchaniu złamali). Rozumiem i mój Ojciec też rozumiał tych co się załamali - łatwo być bohaterem dzisiaj, co innego wtedy, ale większość tych ludzi po prostu przyszła do niego i się przyznała - "nie mów nic przy minie, podpisałem współpracę". Ale nie rozumiem tych co idą w zaparte i nie mają cywilnej odwagi się do tego przyznać .
Jeżeli uznamy donoszenie i kłamstwo za normę, to wyrządzimy olbrzymią szkodę tym masom uczciwych ludzi, którzy się nie dali zeszmacić i nie poszli na kompromis ze swoim sumieniem, (a byli wśród nich i zawodowi wojskowi - znałem takowych i nawet milicjanci).
Co do BW, to jeśli jest prawdą, że napisał w raporcie o skłonnościach homoseksualnych swojego kolegi dziennikarza, albo napisał raport o Polonii, to myślę, że ocena jego postępowania chyba jest jednoznaczna. Jeżeli nie, to zadam takie samo pytanie jakie zadał jeden z filozofów hinduskich na kongresie intelektualistów w 1949r: Przy jakiej zmianie Bazy kopnięcie kobiety ciężarnej w brzuch jest czynem moralnym? (kto żył w PRL wie co to jest Baza i Nadbudowa oraz Dialektyka)
Przepraszam, za przydługi post, ale myślę,że na tym forum moje pogądy nie będą odosobnione.
Pozdrawiam.
janweg
PS. Nie jestem broń Boże zwolennikiem polowania na czarownice czy innego oszołomstwa, ale pomyślcie nad starym dowcipem z lat PRLu: "Czym rózni się moralność od moralności socjalistycznej? Tym czym krzesło od krzesła elektrycznego"