Jak ja kocham takie dziennikarstwo: jako zdjęcie dali model komputerowy ISS we wczesnej fazie budowy, z resztą wyrażenie spadnie już mnie podgrzewa do czerwoności: jak folia, krzem, plastik i trochę śrubek może przetrwać wejście w atmosferę? A z resztą może "spaść" tak samo na nas jak na większą część kuli ziemskiej, więc po co ta panika? I jeszcze "uderzy". Taa a wybuch będzie miał siłę meteorytu tunguskiego. A potem się dziwić ludziom, że gdy mówi się o misji wahadłowca, że wiozą na stację baterie słoneczne, to ludzie myślą że wiozą tam zużyte baterie (sytuacja autentyczna)
I na dodatek jaka afera: wszystkie telewizje trąbią, musiałem... wrrróć starałem się wytłumaczyć coś rodzicom.
No i jeszcze jakieś sztaby kryzysowe nam potrzebne...