Konstruktorzy amerykańscy zamierzali wyprodukować supernadźwiękowy samolot. Praktycznie im się to udało, tylko mieli jeden problem.. Pomimo wypróbowania i zastosowania najwytrzymalszych materiałów i rozwiązań konstrukcyjnych, pomimo zaangażowania najtęższych umysłów, w samolocie tym przy prędkości 6 Macha - odpadały skrzydła..
Tak się złożyło, że jeden z inżynierów był praktykującym Żydem. Powiedział:
- Wiecie co.. Pokażmy ten projekt mojemu Rabinowi. On jest mądry, na pewno coś doradzi !
- Ale co on wie o samolotach ??
- Chyba niewiele, ale na pewno znajdzie rozwiązanie!
Jak uradzili tak zrobili. Poszli do Rabina z planami samolotu. Rabi pochylił się na projektem, popatrzał i mówi:
- Zróbcie u nasady skrzydeł takie nacięcie, przerwę, nacięcie, przerwę, nacięcie...
- Ale to się nie utrzyma !!
- Zróbcie jak mówię - powiedział Rabi
Zakłopotani konstruktorzy zwątpili w mądrość Rabiego, ale w sytuacji podbramkowej, jak kazał tak zrobili. Wpakowali do samolotu oblatywacza, kazali podpisać mu testament i samolot wystartował..
1 Macha - wszystko OK, 2..3..4.. skrzydła OK, 5..6.. ani drgną.. Samolot dociągnął do 9 Macha, pilot wylądował szczęśliwie.
Zadziwieni wszyscy polecieli do Rabiego:
- Rabi !!! Jak Ty wpadłeś na tak genialny pomysł

??
A Rabi na to:
- A bo zawsze jak siedzę na kiblu i sięgam po papier toaletowy, to on nigdy nie chce się przerwać tam gdzie są te nacięcia.