@Oberst:
Generalnie z samym silnikiem, jako urządzeniem mechanicznym, nie dzieje się nic. Jeśli pracuje stabilnie, to nawet spalenie FADEC'a nic nie zmieni - po prostu silnik przechodzi na awaryjne sterowanie mechaniczne. W starszych/prostszych silnikach jest jeszcze lepiej, bo tam w ogóle nie było/nie ma elektroniki, więc nie ma się co palić.
Jeśli zaś chodzi o cały samolot - zwykle nic się nie dzieje (z elektrycznego punktu widzenia). Cały samolot to jedna wielka klatka jakiegoś tam faceta, która zachowuje się tak, że w przypadku takiego zdarzenia cały ładunek elektryczny pozostaje na zewnątrz, i dość szybko "spływa" przez odgromniki (static discharger'y) w powietrze. Kluczem jednak do sukcesu jest galwaniczne (czyli tworzące zamknięty obwód elektryczny) połączenie absolutnie wszystkich części samolotu, aby nie powstawały obszary o różnych potencjałach elektrycznych, co mogłoby wywołać iskrzenie, a w rezultacie pożar. Inną sprawą może być mechaniczne uszkodzenie elementów struktury na skutek lokalnego wypalenia/wytopienia materiału.
@Sherman:
Dwa zjawiska:
1. "pożar wewnętrzny" (tylko z przyzwyczajenia zwany pożarem) - gdy płomień pojawia się wewnątrz toru powietrznego/gazowego silnika, ale poza komorą spalania - zwykle na skutek nagromadzenia się paliwa przy nieudanym rozruchu, ale nie tylko. Efektowne płomienie z dyszy to właśnie jego rezultat (nie mówimy o dopalaczu). Z reguły efekty, mimo widowiskowości, raczej nikłe, lub wręcz żadne;
2. "pożar zewnętrzny" - gdy płomień pojawia się poza torem powietrznym silnika (między "silnikiem właściwym" a omaskowaniem). Jest o wiele groźniejszy. Ten właśnie rodzaj pożaru gasi się przy użyciu pokładowych instalacji p-poż.