Może sprecyzujesz jakich według Ciebie podstawowych czynności medycznych nie można wykonywać w tym śmigłowcu?
Masażu serca, po prostu nie ma jak, za mało miejsca, a potrzeba tyle by wcisnąć sie na wyprostowanych rękach nad pacjenta, w A109, niezależnie od wersji nie ma takiej możliwości - dlatego zresztą w tej chwili w LPR ta A109E tylko przewozi stabilnych pacjentów.
Osoby na nim latające twierdzą,że da się w nim zrobić to samo co w EC-135,choć przyznają, że w mniej komfortowych warunkach.
Spotkałem się z wypowiedziami dwóch grup osób mających styczność z A109 w LPR - ratowników i pilotów. Pilot twierdzi, że da sie zrobić wszystko i zaraz nawija o osiągach, a ratownik mówi, że za cholerę się nie da jednych rzeczy zrobić, a drugie wymagają cyrkowej zręczności... komu wierzysz w kwestiach medycznych ?
Prędkością i pułapem Grand góruje nad Eurocopterem. Co w ratownictwie ma niebagatelne znaczenie, zwłaszcza że będzie operował nie tylko na nizinach.
Prędkość jest miła, ale różnica między Agustą i Eurocopterem, na średnich realnych odległościach operowania daje pojedyncze minuty przewagi. Pułap natomiast - szczególnie zawis OGE to jest ważny jak się operuje wyciągarką, a tego sprzętu nie przewidziano na nowych maszynach. Osiągi Eurocoptera są wystarczające by latem podebrać kogoś z rys, tylko po co, skoro to jest teren TOPRu/GOPRu, a ich śmigłowce mają jeszcze gorsze osiągi (!).
A-109 ma tę zaletę, że mógłby być produkowany przy wspólpracy z polskim Świdnikiem. A serwis EC-135 będzie bardziej kosztowny.
Dwa mity. A-109S tak czy inaczej jest u nas "produkowany", tzn tworzymy do nich kadłuby, ale na nic więcej nie można liczyć przy zakupie 23 sztuk. Szwecja zamówiła 20 HKP15 dla wojska i nie dostała do produkcji nawet śrub, a wydali pieniędzy więcej niż my.
Serwis EC niekoniecznie musi być droższy, po pierwsze, jest wybór, bo na Polskim rynku serwis maszyn EC oferuje firma Heli Invest, a my jeszcze nei wiemy co dokładnie zaoferował Eurocopter w tej sprawie. Natomiast Agusta ma wyłącznie serwis firmowy, który z tego co pamiętam jeszcze w Polsce nie operuje. Po drugie, A109S, jest jednostkowo droższa od EC-135, na swojej maszynie Eurocopter załadował więcej sprzętu medycznego niz Agusta, ale według wyliczeń tak samo kosztownego co Agusty... mimo to Agusta zaoferowała niższą cenę łączną zakupu.... pytanie - na czym Agusta chce sobie odbić koszta ?
(odpowiedzią jest oczywiście : serwis)Ośmielę się nie zgdzić ze zdaniem, że nie potrzebujemy w tej chwli takich maszyn. Otóż są one potrzebne praktycznie na wczoraj, w tej chwli zażynamy CASY, które nie powinny służć do przerzutów sprzętu i ludzi do Afganistanu. C-130 nadaje się do tego o niebo lepiej.
Powiem, tak - C-130 faktycznie nadaje sie lepiej do tego celu niz CASA, ale kupowanie (bo za odrestaurowanie to my płacimy) maszyn, które latały jeszcze nad polami ryżowymi pewnego azjatyckiego kraju nie jest wyborem optymalnym. Czy ktoś jest w stanie zagwarantować, że te 4-5 leciwych maszyn będize mogło być w takiej gotowości do lotów by zapewnić transport do A-stanu w taki sam sposób jak 2-3 zupełnie nowe maszyny ? Oczywiście, że nie. Poza tym, te 20 ton udźwigu Herca, to tak jakoś słabiutko wygląda, choćby przy maszynach MRTT (50-70 ton), te przynajmniej kupujemy i jeżeli nikt po drodze nei wpadnie na jakiś genialny pomysł ich wykorzystania innego niż logiczny, to do tego będą wykorzystywane, w znacznym stopniu odciążając CASY. Ale nadal będize problem przewóz sprzętu ciężkiego, wymagającego rampy, a tutaj Herc nie zawsze się mieści. Rosomaka Hercem sie przetransportować
praktycznie nie da.... oczywiście
teoretycznie można - demontując to i owo, spuszczając powietrze z kół i wykonując parę międzylądowań na uzupełnienie paliwa. Tutaj zakup dwóch sztuk C-17 nie jest głupi i jest realny, szczególnie, zę w zeszłym roku MON zmarnował (nie wydał i te pieniądze przepadły) tyle pieniędzy co starczyłoby na spłatę połowy rat za jedną z tych maszyn.