Autor Wątek: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.  (Przeczytany 26780 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« dnia: Stycznia 08, 2007, 17:54:35 »
Czytając styczniową nTW i artykuł o zakupie "samolotów przeciwpartyzanckich" Embraer EMB-314 "Super Tucano" przez Siły Lotnicze Kolumbii, zacząłem się zastanawiać nad rolą, zadaniami i możliwościami takiej maszyny we współczesnych armiach. Przecież w wielu konfliktach na całym świecie wojsko coraz częściej walczy właśnie z siłami partyzanckimi. Śmigłowiec szturmowy (bezsprzecznie najlepszy w tego typu zastosowaniach) jest drogi w zakupie i eksploatacji, więc na ile namiastką dla biedniejszych sił zbrojnych może być właśnie taki czy podobny "samolot przeciwpartyzancki"?



A co z naszymi Siłami Powietrznymi?

Co prawda partyzantów po lasach jeszcze nie mamy (ale jeszcze trochę takich "fajnych" rządów to może ...  :004: :021:), ale wykonując zadania dla "Wielkiego Brata" coraz częściej spotykamy się z siłami nieregularnymi. Można swobodnie założyć, że takie starcia będą się nasilać. Za przykład niech służą nam nasze wojska okupacyjne w Iraku czy planowany "wypad" do Afganistanu?

Czy myślicie, że jakiś samolot w stylu "Combat-Orlik"  :karpik, byłby tańszym rozwiązaniem (choćby częściowym) problemu braku śmigłowców szturmowych (Mi-24 nieuchronnie będą odchodzić, a następcy brak)? Oczywiście nie uważam, że takie maszyny są w stanie zastąpić śmigłowce szturmowe, ale raczej je uzupełnić czy być jakąś namiastką "dla biednych" (do których się niestety zaliczamy  :005:).

Proponuję więc rozrywkę umysłową w stylu lubianej tutaj przecież "gdybologii stosowanej"   :002:

- Jak wyobrażacie sobie samolot przeciwpartyzancki dla PSP?
- Jaki powinien być system jego uzbrojenia?
- Jakie mogą być możliwości i zadania takiej maszyny w misjach spotykanych na współczesnych konfliktach?
- Jak wygląda szeroko pojęta "przeżywalność" takiego sprzętu?
- Czy taka maszyna przydałaby się w misjach zwanych "internal security" w naszym kraju - może w SG  czy w patrolowaniu strefy wód przybrzeżnych itp?
- Jaka byłaby ekonomia (dla biednych przecież to ważne!) takiego rozwiązania?

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 08, 2007, 17:59:55 »
Cytuj
- Jak wyobrażacie sobie samolot przeciwpartyzancki dla PSP?
- Jaki powinien być system jego uzbrojenia?
- Jakie mogą być możliwości i zadania takiej maszyny w misjach spotykanych na współczesnych konfliktach?
- Jak wygląda szeroko pojęta "przeżywalność" takiego sprzętu?
- Czy taka maszyna przydałaby się w misjach zwanych "internal security" w naszym kraju - może w SG  czy w patrolowaniu strefy wód przybrzeżnych itp?
- Jaka byłaby ekonomia (dla biednych przecież to ważne!) takiego rozwiązania?

Na dobry początek powinien posiadać Link-16 i bomby SMDB (istotna jest mała masa tych bomb umożliwiająca podwiesze np. pod Orlika) co pozwalałoby mu atakować partyzantów spoza zasięgu ich systemów przeciwlotniczych typu TOR i BUK :D Dobrze, żeby podwiesić mu R-60, którch posiadamy całą masę  :004: co pozwalałoby na zwalczanie partyzanckich śmigłowców :D
« Ostatnia zmiana: Stycznia 08, 2007, 18:05:09 wysłana przez Kusch »
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #2 dnia: Stycznia 08, 2007, 18:37:11 »
Ponieważ nie jestem ekspertem w dziedzinie współczesnego lotnictwa wojskowego proszę nie strzelać jeżeli moje przemyślenia są zbyt banalne.  :004:
Taki samolot moim zdaniem powinien:
- być tani (wiadomo dlaczego), więc najlepszym rozwiązanie byłaby modernizacja czegoś co już mamy (tak coś mi świta że w myśl tej idei Amerykanie w latach 70 kombinowali z przerobieniem Mustanga na szturmowca dla Gwardii Narodowej :021:)
- mieć konkretny udźwig i możliwość podwieszania różnych argumentów typu zasobników z km, bombek, pocisków niekierowanych(bo po co coś droższego na partyzantów wywalać)
- być wolny od nadmiernej ilości elektroniki, bo cena by wzrosła
- być prosty w obsłudze i niewrażliwy na pobyt w warunkach polowych
- silnik tłokowy bo przecież nie musi latać szybko żeby psuć partyzantów, a przed myśliwcem i tak nie zwieje
- mieć dobrą widoczność z kabiny żeby widzieć co się na dole dzieje
Nie chcę być kontrowersyjny ale wydaje mi się że nasz stary poczciwy Dromader po tuningu by się do tego nadawał. Jest tani, prosty w obsłudze, trochę środków bojowych też weźmie. Może i byłby bezbronny w starciu z myśliwcem czy nawet zwykłym pociskiem kierowanym, ale przecież śmigłowce szturmowe też nie są od tego wolne, a nie każdy partyzant musi mieć Stingera. To tyle z moich przemyśleń.
Pozdrawiam

Offline F. von Izabelin

  • *
  • Prawy człowiek lewicy
    • CMHQ Flying Circus
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #3 dnia: Stycznia 08, 2007, 19:36:00 »
A-1 Skyraider? :002: :002:
Chociaż kroczę Dolina Śmierci,
zła się nie uleknę...
bo lecę na 6 kaflach i się wznoszę...

Offline Sherman

  • *
  • 1. Pułk Lotniczy, 2. Eskadra Wywiadowcza, 105.WPŚB
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #4 dnia: Stycznia 08, 2007, 19:36:56 »
Rozwiązanie jest jedno- P-47 :021: :021: :D

Cytuj
Nie chcę być kontrowersyjny ale wydaje mi się że nasz stary poczciwy Dromader po tuningu by się do tego nadawał. Jest tani, prosty w obsłudze, trochę środków bojowych też weźmie. Może i byłby bezbronny w starciu z myśliwcem czy nawet zwykłym pociskiem kierowanym, ale przecież śmigłowce szturmowe też nie są od tego wolne, a nie każdy partyzant musi mieć Stingera. To tyle z moich przemyśleń.
To już jest lekka przesada...
Marcin "Rahonavis" Rogulski (1986-2019)

Nie przepuszczą żadnej owcy,
Z drugiej chłopcy wywiadowcy.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #5 dnia: Stycznia 08, 2007, 20:02:28 »
Samolot przeciwpartyzantcki ? AC-130 lub coś podobnego (np na bazie naszych CASA). Opcjonalnie BSLe uzbrojone w ćwierć tonowe bomby lub pociski kierowane (Helllfire/Brimstone). Samoloty typu Orlik, Tuccano i tym podobne raczej niespecjalnie widziałbym w tej roli z powodu problemów z zaimplementowaniem głowic elektro-optycznych, a wraz z nimi odpowiedniego uzbrojenia, przy jeszcze dość krótkim czasie pozostawania na patrolu.

Te maszyny według mnie powinny być cierpliwymi łowcami, krążyć gdzieś nad danym terytorium, zbierać dane korzystając ze swoich sensorów i w razie możliwości eliminować wrogie oddziały.

Offline Sherman

  • *
  • 1. Pułk Lotniczy, 2. Eskadra Wywiadowcza, 105.WPŚB
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #6 dnia: Stycznia 09, 2007, 18:58:43 »
Właściwie, to jaką rolę ma spełniać "Samolot przeciwpartyzancki"?? Ma szybko reagować na ewentualny atak i eliminować partyzantów, czy ma -jak Sundowner napisał- polować na małe grupy partyzantów (co jednak przeznaczenie Super Tucano do tej roli raczej nie potwierdza)??
Tak naprawdę to się sprowadza to do pytania, czy ma to być ciężko uzbrojony szturmowiec, czy samolot wsparcie piechoty.
Marcin "Rahonavis" Rogulski (1986-2019)

Nie przepuszczą żadnej owcy,
Z drugiej chłopcy wywiadowcy.

Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #7 dnia: Stycznia 09, 2007, 19:26:10 »
Pierwsze i najważniejsze pytanie brzmi: z jaką właściwie "partyzantką" mamy zetrzeć taki samolot? Czy jest to "model Iracki" - solo lub najwyżej kilka sztuk, pętających się między cywilami lub samotnie, ale "przebierając się" za cywili, dysponujące bombami-samoróbami i kałachami z przemytu, czy może "model Afgański" - mniej lub bardziej zorganizowane jednostki bojowe, ukrywające się w trudnym terenie, w średnio licznych grupach (kilkunastu do kilkudziesięciu, rzadko kilkuset), z pewnym znaczącym uzbrojeniem w stylu granatniki p-panc, ręczne zestawy rakietowe p-lot, pojazdy itp...; czy może mianem "partyzantki" nazwiemy regularną armię, z racji nieco gorszego uzbrojenia, a także z innych powodów (np. znajomość terenu) uciekającą się do taktyki "wojny podjazdowej" unikając otwartego starcia ("model Wietnamski")? A może coś pomiędzy, a może coś zupełnie innego... Dopiero wtedy można się zastanowić, w jaki sposób prowadzić działania z powietrza, i stosownie do tego wybrać i wyposażyć samolot. Oczywiście, jeśli oprzeć się na sprzęcie "zastanym", możliwości są dość ograniczone, ale i tu można się popisać.

Widać "ktoś w Kolumbii" uznał, że "Combo-Embrion" się nada. A może z ich doświadczeń wynika, że się sprawdzi. Trzeba by zapytać zainteresowanych...

Choć pomysł adaptacji "Dromka" to już chyba lekka przesada :-)

P.S.
Nazwy "modeli" to mój pomysł, może niezbyt trafiony, ale zawsze jakiś. Proszę się nie czepiać.
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."

Schmeisser

  • Gość
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #8 dnia: Stycznia 09, 2007, 19:51:04 »
Panowie , przecież rząd kolumbii samolotem partyzanckim nazwał samolot do wyszukiwań plantacji prastarej inkańskiej rośliny, dającej boską energię pieszym kurierom na andyjskich szlakach :D... oraz dodającej amerykańskim nastolatkom wigoru podczas wyrzynania swojej klasy lol

Widziałem na planette bodajże program o tym jak wojsko powołało specjalne eisatzkomanda , do rozwalania nielegalnych zakładów przetwórczych razem z przetwórcami w miarę możliwości i tam jeden pan wspominał że śmigłowce nie bardzo sobie radzą bo czasami za wysoko.

Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #9 dnia: Stycznia 09, 2007, 20:02:24 »
... do rozwalania nielegalnych zakładów przetwórczych razem z przetwórcami w miarę możliwości i tam jeden pan wspominał że śmigłowce nie bardzo sobie radzą bo czasami za wysoko.
Mamy i taki: PZL Belfegor + azotoks.
Leszek

Schmeisser

  • Gość
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #10 dnia: Stycznia 09, 2007, 20:16:59 »
Ja myślę sobie tak - wszystko co jest sprzętem wojskowym musi być dość solidne i wytrzymałe( przyjdzie taki pilot jeden z drugim , bezczelnie oświadczy że i tak będzie sobie ciągał , i za nic ma fakt że skrzydła odpadają :D :D)  co jednak nie oznacza iż prymitywne bo wychodzi nam wtedy ił-2 lub w nieco szerszej perspektywie ił-102. Dla misji typu search and destroy potrzeba czegoś cięższego od tukana, jak słusznie Izabela stwierdził. W wietnamie były przecież samoloty stricte 'partyzanckie' typu Bronco , i ich działalność to  oznaczanie celów dla Skyriderów oraz wyszukiwanie batów 21. Przy dzisiejszym nasyceniu pola walki , nawet partyzanckiej , środkami zwalczania samolotów w zasadzie jedyną obroną takiej maszyny była by prędkość połączona z niskim lataniem oraz możliwościa takiego zaargumentowania żeby dyskutantom kredki z plecaków wypadły i popruły się turbany, od pierwszego razu.
Jak dla mnie to SKyrider

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #11 dnia: Stycznia 09, 2007, 21:27:33 »
No właśnie, jak by miał Link-16 i SMDB z GPS'em to by nie musiał latać szybko i nisko, tylko wysoko i powoli  :001:
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Schmeisser

  • Gość
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #12 dnia: Stycznia 09, 2007, 22:23:20 »
eeee, co to za latanie
Zapytaj Oyota jak by wolał :D

Ale do rzeczy - systemy taktycznej wymiany informacji, gps , to tylko systemy wspomagające precyzję uderzenia oraz minimalizujące ilość środków przy jednoczesnej maksymalizacji efektów ich działania. Niezmienna pozostaje scenografia - z jednej strony coś w krzakach czai się z drugiej strony coś lata. Problem polega na wypatrzeniu tego w krzakach, przy czym to coś nie chce być wypatrzone, tak więc jak sądze , jeśli ta maszyna nie ma być dodatkiem do wypatrującej na ziemi drużyny piechoty- a nie ma byc skoro mówimy i profilowanej do pewnego rodzaju akcji maszynie , to musi latać sobie dosyć nisko. Jesli zaś ma być latającym wsparciem to równie dobrze sprawdzi się do tego Ciotka Ju z której szuflami będzie się wysypywać 1 kg bombki naprowadzane czymśtam lol

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #13 dnia: Stycznia 09, 2007, 23:05:09 »
No właśnie, teraz to takie mało romantyczne się staje przez te nowoczesne systemy OP :D Ale taka własnie będzie przysżłość.
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #14 dnia: Stycznia 09, 2007, 23:31:27 »
Samolot przeciwpartyzancki ?

Argentyńska Puccara lub stary, poczciwy DragonFly  :001:
" only mad men fly there where angels afraid to step... "