Autor Wątek: Toyo napewno wie...  (Przeczytany 57327 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #90 dnia: Listopada 14, 2009, 00:54:42 »
Czyli co, już po robocie ? A wydawoło mi się że Toyo miał latać w Radomiu (z jego wypowiedzi na innym forum) ? Może jakieś zmiany :)
http://www.aviation.net.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=161&Itemid=2
W reportażu trzeba oddać nie tylko to, co widzisz, ale także to, co widzi ktoś inny. (..) Tego kogoś trzeba znaleźć i odpytać. Odwrotnie niż w działaniu korporacyjnym: w każdej firmie jest przynajmniej jeden człowiek, który wie, o co chodzi. Tego człowieka trzeba zidentyfikować i natychmiast wyp.....yć.       Krzysztof Mroziewicz

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #91 dnia: Listopada 15, 2009, 13:46:03 »
Cytat: darekQ
A wydawoło mi się że Toyo miał latać w Radomiu (z jego wypowiedzi na innym forum) ?

Oczywiście, że latałem, z mikrofonem po budce komentatora ;)

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #92 dnia: Listopada 15, 2009, 21:34:35 »
Czyli po robocie, szkoda, swój człowiek na forum i w powietrzu to cos. :)
W reportażu trzeba oddać nie tylko to, co widzisz, ale także to, co widzi ktoś inny. (..) Tego kogoś trzeba znaleźć i odpytać. Odwrotnie niż w działaniu korporacyjnym: w każdej firmie jest przynajmniej jeden człowiek, który wie, o co chodzi. Tego człowieka trzeba zidentyfikować i natychmiast wyp.....yć.       Krzysztof Mroziewicz

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #93 dnia: Listopada 15, 2009, 22:56:47 »
Potraktujmy to jako drobna zmianę stanu cywilnego  :021:

Offline Szelma

  • *
  • Tomcat Tribute
Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #94 dnia: Listopada 16, 2009, 17:16:57 »
Toyo, Ty jako wieloletni użytkownik MiGa 29 zapewne wiesz w jakim zakresie obrotów podczas zwiększania ciągu jak i redukcji, silniki RD-33 dymią. Przygotowuję finalną wersję moda do Lockona z w pełni samodzielnie dymiącymi silnikami MiGa 29 i chciałbym potraktować ten dym jako wisienkę na torcie :004: Chciałbym by dym pojawiał się w odpowiednim momencie a nie w "prawie" odpowiednim :002:
11:05 PM

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #95 dnia: Listopada 16, 2010, 15:55:13 »
To i ja się podłączę z pytaniem do wujka ;)

Na poniższym filmiku przedstawiającym... 'Bliżnyj boj' w wykonaniu bułgarskich pilotów w kilku momentach prędkość wskazywana 0 podczas gdy samolot manewruje dalej. Pytanie: Czy tu chodzi o to, że to stosunkowo niewielki IAS? Druga opcja, którą zasłyszałem to 'obcięcie' HUD'a o jakieś cyferki na lewo od 'zerówki', ale w to jakoś niewierzę i się pojawił znak zapytania w mojej głowie... Pomożecie?

BgAF MiG-29A dogifhgt - polecam 2:50 do analizy...

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #96 dnia: Listopada 16, 2010, 23:18:32 »
Sądzę, że pierwsze cyferki obcięło, przez moment widać trójkącik wskazujący tendencję prędkości. Wynika to z tego, że obiektyw kamery nie jest w osi IŁS, jest po jego prawej stronie lekko poniżej.

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #97 dnia: Listopada 17, 2010, 08:59:21 »
Dziękuję. Faktycznie po 'głębszej' analizie dostrzegłem tam migającą '1' przed '0' także myślę, że coś tam się schowało jeszcze :)

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #98 dnia: Listopada 22, 2010, 23:46:26 »
Jak się czyta, ogląda, słucha lotniczych opowieści :) zawsze jest taka chwila jak po dłuższej przerwie w lataniu (np. urlop :) ) pilot "dostaje" wersję UB w celu "wznowienia nawyków". Skupmy się na Myśliwcach. Co przechodzi w tak krótkim czasie przecież nie gałkologia lub procedury. Wyczucie samolotu, odruchy ?
W reportażu trzeba oddać nie tylko to, co widzisz, ale także to, co widzi ktoś inny. (..) Tego kogoś trzeba znaleźć i odpytać. Odwrotnie niż w działaniu korporacyjnym: w każdej firmie jest przynajmniej jeden człowiek, który wie, o co chodzi. Tego człowieka trzeba zidentyfikować i natychmiast wyp.....yć.       Krzysztof Mroziewicz

Offline Norbertnaviedzony

  • Trolle
  • *
  • Viper all the way :)
Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #99 dnia: Listopada 23, 2010, 07:27:19 »
Nie jestem Toyem więc może rzucę inny Viperdriverowy punkt widzenia. W bazach F-16 jeśli pilot ma 6 dniową (bądź krótszą) przerwę od latania chcąc powrócić w powietrze nie musi korzystać ze "szparki" (matko jak to brzmi.. nie wiem czy tylko mnie to określenie wydaje się dziwnie dwuznaczne  :smile:), może po prostu wsiąść i lecieć oczywiście po briefingu. Jeśli to od 7-13 dni to taki pilot musi odnowić swój status - w tym celu musi wykonać określone zadanie na symulatorze misji tzw. RSM (Recovery Status Mission). Najczęściej nie jest to żaden scenariusz bojowy z użyciem uzbrojenia a lot po waypointach. W tym switchologia startu, procedury, start, lot i lądowanie. Czuwa nad tym instruktor - technik obsługujący symulator. Sam symulator ma specjalny mod do 'wznawiania' pilotów, sam ocenia czy parametry wykonania misji odpowiadają standardowi czy nie, zależnie od tego na ekranie wyświetla się 'passed' jeśli wszystko było w normie lub 'failed' jeśli któryś z parametrów nie spełni minimum, np. pilot nie prowadził komunikacji radiowej, lub np. przekroczy dop. prędkość zależnie od konfiguracji. Co ciekawe RSM zawsze zawiera dwie sytuacje niebezpieczne (emergency) w tym lądowanie bez silnika tzw. SFO obligatoryjnie. Na tej podstawie pilotowi przywrócony zostaje Flight Status Green. W ciągu jednego dnia można wykonać 2 próby w razie niepowodzenia. Zwykle to jest jednak czysta formalność. Jeśli przerwa w lataniu wynosiła 14 lub więcej dni pilota obowiązuje RSM a następnie wykonuje jeden lot szparką  :020: z tylnego fotela z pilotem, który przynajmniej posiada uprawnienia FLUG czyli do dowodzenia ugrupowaniami (kolejny stopień po Basic). Takie procedury obowiązują wszystkich bez względu na stopień.

p.s. Każdy pilot ma prawo do korzystania z symulatora misji w dowolnej chwili.


F-16 is a sexy beast - just the best looking fighter jet in existence - the most beautiful machine human being has ever built!

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #100 dnia: Listopada 23, 2010, 09:07:07 »
Wznowienie nawyków jest określone w dokumentacji regulującej szkolenie oraz w regulaminie lotów. Chodzi o to, że pilot nie może mieć przerwy w lataniu na dany element dłuższej niż określoną ilość miesięcy, jeżeli przekroczy ten czas to musi "wznowić nawyki", czyli wykonać lot z instruktorem. Celowo nie piszę tu o przerwach, ponieważ od czasu mojego odejścia wiele się zmieniło. To samo dotyczy lotów w różnych warunkach dzień VFR IFR i noc VFR i IFR oraz lądowania przy minimum pogody. Zazwyczaj wystarczy jeden lot kontrolny i pilot jest "wznowiony", w przypadku gdy przerwa jest dłuższa, np. rok, pilotowi ustala się grafik wznowienia, czyli kilka lotów na kolejne elementy.

Po co się to robi? A po to, żeby pilot pod okiem instruktora odświeżył sobie "gałkologię", procedury, technikę wykonania poszczególnych elementów, wprawdzie latanie jest jak jazda na rowerze, generalnie utrzymujemy równowagę, ale nie mam mowy o wyczynie, jeżeli nie jesteśmy w ciągłym treningu.

W przypadku kontroli chodzi o sprawdzenie, czy gdzieś po drodze pilot nie "zgubił" właściwego sposobu wykonania elementów lotu, a przez to czy jego sposób latania jest bezpieczny.

Styl latania od "wznowienia do wznowienia" powoduje straszny dyskomfort, nie ma wyrobionych nawyków i odruchów, szczególnie chodzi tu o zastosowanie bojowe, pilot zaczyna się skupiać na podstawach, a nie na taktyce. Dlatego dla własnego dobra powinno się latać ciągle i na różne zadania.
Pamiętam latanie na Su-22 na tzw. średni pilotaż, czyli akrobacje na bombowcu, niewielu to lubiło pomimo, że akrobacja to jest to co w lotnictwie najlepsze. Niestety na Su-22 porównywaliśmy to do stosunku z tygrysicą: dużo strachu, mało przyjemności. Raz na dwa miesiące trzeba było spełnić ten obowiązek, kiedyś zaciąłem się w sobie i zacząłem latać tak często jak to możliwe, czasami nawet dwa razy w tygodniu. Brało się to z tego, że albo niektórzy instruktorzy potrzebowali przedłużyć nawyki instruktorskie w tym elemencie i musiał z nimi lecieć uczeń, albo był wolny "gładki" samolot i należało go zagospodarować, więc na ochotnika brałem go na ten lot. Początkowo przed wprowadzeniem do przewrotu (wywrotu) sam na siebie kląłem, że wsadziłem się do kabiny, lecz po jakimś czasie zaczęło mi to sprawiać przyjemność, strach gdzieś znikał, mając na uwadze to co napisałem wcześniej, stałem się tygrysem  :021:
Kto wie, może gdyby nie rozwiązali EPPI, powstał by tam Fitter Demo Team z full wypasem.
Tak więc nawyki, nawyki i jeszcze raz nawyki, jeżeli już wiemy wszystko to siadamy i trenujemy od początku, bo w lotnictwie jest jeden pewnik: nie wiemy wszystkiego.

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #101 dnia: Listopada 23, 2010, 13:34:30 »
Dzięki z mini wykład.
korzystać ze "szparki" (matko jak to brzmi.. nie wiem czy tylko mnie to określenie wydaje się dziwnie dwuznaczne  :smile:),
Dziwna to jest polonizacja tego słowa. Rosjanie piszą to jako sparka
W reportażu trzeba oddać nie tylko to, co widzisz, ale także to, co widzi ktoś inny. (..) Tego kogoś trzeba znaleźć i odpytać. Odwrotnie niż w działaniu korporacyjnym: w każdej firmie jest przynajmniej jeden człowiek, który wie, o co chodzi. Tego człowieka trzeba zidentyfikować i natychmiast wyp.....yć.       Krzysztof Mroziewicz

Offline bip3r

  • *
  • 13 WELT
    • www.13welt.pl
Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #102 dnia: Listopada 23, 2010, 17:37:18 »
Początkowo przed wprowadzeniem do przewrotu (wywrotu) sam na siebie kląłem, że wsadziłem się do kabiny, lecz po jakimś czasie zaczęło mi to sprawiać przyjemność, strach gdzieś znikał, mając na uwadze to co napisałem wcześniej, stałem się tygrysem  :021:

Toyo, czy mógłbyś nieco rozszerzyć ten temat.. Zafrapowała mnie Twoja wypowiedź. Opisz proszę nieco dogłębniej wrażenia z takiego powożenia Su-22. Co jest źródłem tego strachu (bądź co bądź u pilota nie pierwszy raz siedzącego w tej kabinie)? Jakie przywary ma ta "tygrysica"?
"Jestem Polak, a Polak to wariat, a wariat to lepszy gość." K.I. Gałczyński


13WELT YouTube Channel

Offline Flanker

  • 13 WELT
  • *
Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #103 dnia: Listopada 23, 2010, 18:01:47 »
Toyo, czy mógłbyś nieco rozszerzyć ten temat.. Zafrapowała mnie Twoja wypowiedź. Opisz proszę nieco dogłębniej wrażenia z takiego powożenia Su-22. Co jest źródłem tego strachu (bądź co bądź u pilota nie pierwszy raz siedzącego w tej kabinie)? Jakie przywary ma ta "tygrysica"?
Ja chciałbym się też podłączyć pod pytanie bip3ra, słyszałem już kilka razy że samolot Su-22 to jeden z najbardziej wymagających i najtrudniejszych pod względem pilotażu. W czym się ta trudność objawiała ? W jego nieprzewidywalności, czy czymś innym ?
Kwestia ta była kilka razy wspominana przy okazji pokazów w Radomiu, lecz nie pamiętam aby została rozwinięta...

Pozdrawiam.

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #104 dnia: Listopada 23, 2010, 18:09:22 »
OK, szerzej opiszę wrażenia ze średniego pilotażu i zamieszczę to w "Barze" w temacie "Opowieści niesamowitej treści".
Tylko proszę o czas, bo za chwilę mam spotkanie, nie tyle ciekawe co obowiązkowe. Nie, nie, nie chodzi o AA  :118: