Autor Wątek: Toyo napewno wie...  (Przeczytany 57348 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #135 dnia: Września 24, 2011, 23:00:01 »
Ustala się punkt w którym zbiera się cała ekipa, dość ważne na ćwiczeniach, gdy należy przećwiczyć kolejny epizod.
Wygląda to tak, w GPS wbity jest punkt każdy ma przydzieloną wysokość (np. 1 - FL140, 2 - FL130, 3 - FL120, 4 - FL110) i lecimy tam.
W czasie trwania walki jest trochę ciężej, ale w miarę szybko można złapać orientację gdzie jest swój, jeżeli widzimy dwa samoloty i za nic nie możemy odróżnić ich od siebie (bywa), pada szybkie pytanie o status, w odpowiedzi otrzymujemy czy się broni czy atakuje.

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #136 dnia: Września 26, 2011, 11:09:38 »
A to heca, na takie rozwiązanie bym nie wpadł. Zawsze myślałem że wygląda to mnie je więcej tak że lider przekazuje skrzydłowemu informacje o swojej pozycji względem bullseye lub któregoś punktu nawigacyjnego a następnie tamten na podstawie tej informacji lokuje go na swoim radarze i później już z górki ;) Tak czy siak dziękuję za odpowiedź.

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #137 dnia: Września 26, 2011, 21:53:56 »
Można i tak, ale to w czasie kiedy nie ma czasu na powrót do punktu zbiórki. Na stację raczej się nie "łapie" bo powoduje to swego rodzaju stres u namierzanego  :021:  choć jak trzeba to trzeba.
Inną sprawą jest ograniczenie używania radaru, im mniej tym lepiej ze względu na bycie widocznym dla innych.

Offline Flanker

  • 13 WELT
  • *
Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #138 dnia: Października 02, 2011, 20:03:31 »
Ja też chciałbym się przyłączyć do wątku ze swoim pytaniem.

Czy mógłbyś Toyo napisać jak organizowane były popularne dogfighty pomiędzy dwoma samolotami, czy była to częsta praktyka czy sporadyczne loty, jakie zasady panowały w trakcie jej przebiegu ? Jak wyglądała kwestia z bliskimi mijankami które jednak są elementem takiej walki, jakie były zasady dotyczące "podłogi" ? Czy była określona jakaś wysokość i jej przekroczenie było traktowane jako uderzenie w ziemię i koniec zabawy ?

Oprócz tego jeszcze takie pytanie, już dotyczące walki dwóch samolotów, gdyby nie były to ćwiczenia a samolot wroga należałoby zestrzelić, a walka musiała by się rozstrzygnąć na strzelanie z działek. Czy strzelanie z działka do samolotu nalatującego z naprzeciwka (head on) było rzeczą którą trzeba było w miarę możliwości i umiejętności wykorzystać, czy jednak było surowo zabronione ?

Pozdrawiam, liczę na odpowiedź.

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #139 dnia: Października 13, 2011, 23:26:37 »
Qcze, dopiero teraz zauważyłem pytania.

Już odpowiadam.
Walki organizowało się dość często, były loty tylko na dogfight, ale też walczyliśmy przy okazji innych ćwiczeń. generalnie staraliśmy się zawsze powalczyć kiedy spotkały się dwa (lub więcej) samoloty. W związku z tym był to chyba najczęściej trenowany element. Czasami wystarczyło samo wejście do walki bez strzelania, po prostu trening.
Mijanki - jest zasada, że środki ciężkości samolotów nie mogą znaleźć się koło siebie bliżej niż 200 metrów. Jak było? Było dobrze. Kolejna zasada "dawania drogi": nos w dół - idę dołem, nos w górę - idę górą. Mijamy się lewymi burtami. Przekroczenie wysokości w dół - wypad do domu i ochrzan na ziemi.

Aby odpowiedzieć na ostatnie pytanie posłużę się cytatem "klasyka":
"Zwycięzcy nikt nie pyta jakimi metodami doszedł do zwycięstwa", gdyby była konieczność i możliwość strzelałbym, w czasie pokoju zabronione ze względu na bezpieczeństwo.

Offline Flanker

  • 13 WELT
  • *
Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #140 dnia: Października 13, 2011, 23:41:49 »
O, dziękuję za odpowiedź ;) Pozdrawiam.

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #141 dnia: Października 13, 2011, 23:42:59 »
Toyo, a skąd ta zasada 200 metrów ?

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #142 dnia: Października 13, 2011, 23:46:49 »
Z Regulaminu  :021:

W większości wskazówek wykonawczych do ćwiczeń było 200 metrów i tak lataliśmy.

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #143 dnia: Października 13, 2011, 23:48:03 »
A pokazy ? Wiadomo, że te dogfighty były lekko udawane, ale mijanki były chyba bliżej... a może to ja na oko źle zmierzyłem ?

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #144 dnia: Października 13, 2011, 23:49:53 »
Poza tym, jak Wy to mierzyliście ? :021:

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #145 dnia: Października 14, 2011, 09:44:43 »
Było takie powiedzonko mające swój rodowód w odległych czasach  :021:
A brzmi ono tak: "Głaz liotczika nie p...da" 
Jego znajomość bardzo ułatwiała dokonywanie wszelkich pomiarów metodą "na oko". Poza tym nie znam nikogo kto by powiedział, że samoloty były bliżej niż 200 metrów, co dowodzi precyzji i dokładności w określaniu odległości. A skoro nikt nie mówił, czyli było 200 i więcej.
 :021:

Co do pokazów. Ta walka miała tyle wspólnego z prawdziwą (trenowaną) walką ile zagięty patyk z prawdziwym Lugerem.

Jeszcze jedno, odległość 200 metrów nie dotyczy samolotów z jednej drużyny w jednej formacji. To tak w kwestii formalnej.

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #146 dnia: Października 14, 2011, 10:18:32 »
Dzięki.

No tak, o nadprzyrodzonych zdolnościach widzenia u lotczików zapomniałem  :021:


Offline Kerato

  • *
  • Lepiej jeść biały chleb nad morzem czarnym niż...
Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #147 dnia: Października 14, 2011, 12:40:06 »
 A tak a propos działka... raczej jak pokazały starcia F-15 z irackimi MiG-ami 29 w 1991, działka nie były używane. Dlaczego więc samoloty są w nie wyposażane? Czy potrzebne są do misji "policyjnych", czyli sprowadzania samolotów pasażerskich na ziemię? (nieszczęsny KAL 007, Osipowicz miał przed zestrzeleniem pasażera ostrzegać go seriami z działka). No i czy ...Toyo, jak byś się czuł na wojnie bez działka? I czy w MiG-u 29 te 150szt. amunicji na coś tam starczy?

Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #148 dnia: Października 14, 2011, 14:28:51 »
W amerykańskich obecnie to działko pełni chyba swego rodzaju ostateczną ostateczność. Przynajmniej w kwestii typowego fight'u. Ruskim widać jednak jest potrzebne skoro tak szybko skręcili GP-9. Od czasu PFa nie tylko rakiety celniejsze, ale i więcej pomocy do celowania z działka. Więc tym bardziej powinno coś trafić z tych 150 sztuk zanim się skończą. Zwłaszcza, że GSz30-1 to też nie SzKAS. Nie licząc oczywiście tylnego strzelca w Peszce :020:

Offline Redspider

  • *
  • Pure evil....ZŁOOOOO !
Odp: Toyo napewno wie...
« Odpowiedź #149 dnia: Października 14, 2011, 18:54:12 »
A tak a propos działka... raczej jak pokazały starcia F-15 z irackimi MiG-ami 29 w 1991, działka nie były używane. Dlaczego więc samoloty są w nie wyposażane? Czy potrzebne są do misji "policyjnych", czyli sprowadzania samolotów pasażerskich na ziemię? (nieszczęsny KAL 007, Osipowicz miał przed zestrzeleniem pasażera ostrzegać go seriami z działka). No i czy ...Toyo, jak byś się czuł na wojnie bez działka? I czy w MiG-u 29 te 150szt. amunicji na coś tam starczy?
To jest pokłosie doświadczeń wojny w Wietnamie. "Spece" od lotnictwa uznały, że rakiety są wystarczającym uzbrojeniem. Życie jednak pokazało, że rakieta, która na poligonie miała 80 % skuteczność na polu walki osiągała coś w okolicach 25 %, przy czym po odpaleniu pierwszej rakiety nie było okazji do drugiego strzału...bo cel był już wtedy mysliwym ( MIG 17/21, które były uzbrojone w działka a nie tylko w rakiety ). Mało tego odpalenie AIM-9 odbywało się generalnie po wzrokowym rozpoznaniu, co tym bardziej nie sprzyjało amerykanom. Dodając do tego, że F4 latał jak cegła w porównaniu do wyżej wspomnianych krzewiciele wolności i demokracji obudzili się z ręką w nocniku. Doraźnie opracowano podwieszane zasobniki z działkiem, które podratowały sytuację.
Co do walk w Iraku, Iranie i tym podobnych poligonach nie należy wyciągać zbyt pochopnych wniosków ( moim zdaniem ), bo to nie to samo co konflikt w pełnej skali z moskalami ( nie zrymowało się a chciałem ). I jeszcze jedna sprawa. Żydzi udowodnili, że działka we współczesnym lotnictwie są jak najbardziej potrzebne niszcząc lotnitwo egiptu na lotniskach ( głównie właśnie działkami, co jest zdecydowanie tańsze niż w za pomocą GBU )
NA PLASTERKI !!!

Geniusz może mieć swoje ograniczenia, ale głupota nie jest tak upośledzona