An tym forum większość podziela zdanie dziennikarzy i traktuje newsweek jak wiarygodne źródło informacji o f-16
Żadna gazeta czy czasopismo skierowane do tzw. "szerokiego odbiorcy" nie jest i nigdy nie było źródłem wiarygodnym! Oczywiście są różnice w ilości przekazywanych bzdur, więc "Newsweek" jest na nieco wyższym poziomie niż "Fakt" czy jakiś inny "Superekspress" gdzie wiarygodność jest równa w zasadzie zeru (piszą prawdę jak się pomylą). Zasadniczo jedynym
w miarę wiarygodnym źródłem wiedzy są czasopisma "fachowe" choć i one są ograniczone liczbą posiadanych informacji.
Dlaczego tak jest?Gazety dla "szerokiego odbiorcy" opierają się na "sprzedawalności" i muszą mieć informacje "sensacyjne", które przyciągną uwagę. Ludzie lubią czytać o "aferach", "układach", "przekrętach", a także o katastrofach i trupach (czemu tak jest, nie wiem niech się wypowie jakiś psychiatra) - więc im tego więcej tym, tym gazeta lub czasopismo lepiej się sprzedaje. Tylko skąd wziąć te wszystkie "afery", jak ich nie ma wystarczająco dla wszystkich w rzeczywistości? Trzeba je po prostu stworzyć.
Stąd z byle wypadku robi się katastrofę, z wiadomości w stylu "jedna baba - drugiej babie" robi się wielką aferę.
O ile jednak gdy sprawy dotyczą polityki - to politycy sami obrzucając się błotem dostarczają mediom pożywki - to w przypadku F-16 jest trudniej.
Przeciętny dziennikarz nie bardzo wie dlaczego samolot lata i w ogóle ma mgliste pojęcie o lotnictwie, jednocześnie dostęp do informacji jest utrudniony bo jednak to samolot wojskowy, stacjonujący na terenie zamkniętym. Musi jednak zarobić na życie i sprzedać informację - "Na szczęście" przeciętny czytelnik też niewiele o lotnictwie wie.
Więc co się robi? 1. Robi się wywiady z jakimiś oszołomami, którzy plotą o "piszczących królikach", "zrywanych kablach" - przecież ci co to czytają są "równie inteligentni" więc to "łykną".
2. Ponieważ społeczeństwo lubi czytać o ludziach gnębionych przez władzę, to banda cwaniaczków chcących wyłudzić odszkodowania za hałas bo postawili sobie chałupy przy istniejącym lotnisku urasta do roli "prześladowanych przez system" i użala się nad nimi reszta tego ciemnego społeczeństwa, wierząc że to pas startowy dla F16 zbudowano komuś koło "chałupy", a nie że ci żałośni ludzie wybudowali sobie domy przy pasie istniejącym od kilkudziesięciu lat, gdzie stacjonowały wcześniej inne, wcale nie cichsze maszyny (MiG-21). Afera gotowa!.
3. Gdy tylko ktoś podsłyszy słowo "lądowanie awaryjne", "awaria" to zaraz rozdmuchuje się to na cały kraj i dziennikarze prześcigają się wypisywaniu głupot jaka to nie była poważna awaria, a jak poważna awaria to przecież już tylko krok do wypadku! Co tam wypadku od razu do katastrofy itd.
4. Jak samolotem zajmują się mechanicy, robi się przegląd czy w końcu trafia do remontu - co jest przecież normalne po odbyciu pewnej liczby godzin lotu - to traktuje się go jak samochód (czyli coś znane ogółowi społeczeństwa). Jak jest w warsztacie to musiał się popsuć, a jak jest na warsztacie nowy egzemplarz to musi być bubel - koniecznie amerykański lub rosyjski, w zależności od poglądów na współczesny świat.
Gazetka się sprzedaje, ludzie to czytają, wymieniają "podglądy", wypisują głupoty w necie - tyle, że większość tych "fachowców" nie potrafiłaby w prostych słowach wyjaśnić dlaczego samolot w ogóle lata. Podobnie jest w TV - tyle, że chodzi nie liczbę sprzedanych gazet, a o oglądalność, która napędza wpływy z reklam.
Media służą do zarabiania kasy, więc wszystko jest tam temu podporządkowane - stąd mówienie o jakiejkolwiek wiarygodności mediów jest śmieszne.
Jedynym źródłem w miarę wiarygodnych informacji (mowa o prasie) na ten temat są pisma w stylu "Technika Wojskowa", "Lotnictwo" itp. bo tutaj adresatem jest inny czytelnik. Te pisma wychodzą w stosunkowo małym nakładzie i dość rzadko (zwykle to miesięczniki), a skoro adresatem jest "wymagający czytelnik", wiedzący co nie co o sprawach tam opisywanych to i poziom tych informacji musi być wyższy aby sprzedać pismo. Inna kwestia, że niewielka częstotliwość wydań daje możliwość zweryfikowania informacji, a sama formuła pisma nie powoduje konieczności walki o szybkość publikacji (jak w dziennikach czy TV) co nie sprzyja jakości.
Jak ktoś uważa, że media są wiarygodne to polecam taki eksperyment: Każdy z nas spotkał się w życiu z pewną liczbą zdarzeń opisywanych potem przez prasę - przypomnijcie je sobie i spróbujcie też sobie przypomnieć co na ten temat wypisywały gazety - ile w tych doniesieniach prasowych było prawdy? Z moich doświadczeń wynika, że góra 10 procent. To niby czemu w przypadku opisywania F-16 miałoby być inaczej?
Inna kwestia, że ludzie nawet znający się na rzeczy mają jakieś swoje preferencje. Jak komuś nie podoba się F-16 to będzie starał się wynajdywać jego wady. I tutaj jak napisałem poprzednio mamy typowo polskie zjawisko skrajności - albo coś jest "super", albo to "kompletny złom" - tak jakby nie istniał sprzęt po prostu przeciętny.
Podobnie mamy w stosunku do innych krajów USA, Rosji, Niemiec itd. czy nacji np. Żydów, Arabów - większość tego społeczeństwa ma oceny skrajne (zresztą zwykle nie mając większego pojęcia o kraju czy ludziach których oceniają) i albo ten naród składa się w 90 procentach z idiotów albo ci normalni (ważący opinie, stopniujący swoje oceny i wiedzący choć trochę o tym o czym mówią) po prostu nie wypowiadają się publicznie bo uznają, że nie ma sensu dyskutować z oszołomami.