Witam
Chodzi o laptop HP nx8220.
Jakieś pół godziny temu chciałem go sobie uruchomić (ostatni raz używałem go około 3 tygodnie temu). Podłączyłem zasilacz do kontaktu, potem do laptopa, wcisnąłem przycisk (ON/OFF) - laptop się włączył i pojawiło się logo ładowania widowsa.
Kiedy wróciłem po chwili do pokoju laptop powinien już być gotowy do pracy. Niestety - czarny ekran, kontrolka zasilania również się nie pali - wszystko tak jakby był wyłączony. Nie mam pojęcia co się stało (między innymi dlatego, że nie byłem wtedy w swoim pokoju) ale laptop jakby "umarł". Zero reakcji, żadne kontrolki się nie świecą, nie można go włączyć.
Jeszcze ciekawostka: w czasie gdy jest podłączony do zasilacza ze środka dobiega takie dziwne, ciche pikanie (bardziej mi to ćwierkanie ptaszka przypomina, słowo harcerza - nic dziś nie piłem). Nie ma tego jak odłączę zasilacz.
Zanim już totalnie się załamię (przez następne 2 miesiące będzie mi potrzebny praktycznie każdego dnia) i wydam fortunę w serwisie chciałem poprosić Was o pomoc. Czy ktoś ma może jakieś pojęcie co się mogło stać? I czy jest jakaś możliwość by to samemu naprawić?
Wiem, że sytuacja opisana jest dość lakonicznie, ale dokładnie tak to wyglądało. Dodam, że laptop mi nie spadł czy coś w tym stylu.
Help! :506: