* Sprawy szkolenia, eksploatacji itp itd, przy dwukrotnie mniejszej liczbie , ale bardziej skomplikowanych i wymagających maszyn i tak ostatecznie będą takie same, więc można spokojnie operować jedynie kosztami zakupu
Niestety tak nie jest. Pilot latający na Hawku 200* musi przejść dwa etapy szkolenia: samolot podstawowy (u nas Orlik) i kolejny etap to zaawansowany samolot szkolny (czyli w omawianym przez nas przypadku Hawk w wersji dwumiejscowej) po czy jest przygotowany do lotów na Hawk 200, dalej oczywiście doskonaląc swoje umiejętności w eskadrze (jak każdy pilot, każdego typu samolotu tyle, że Hawk lata taniej jak F-16).
Natomiast pilot F-16C - szkoli się w etapie 1 i 2 jak pilot Hawka, a potem przechodzi na F-16D i musi odbyć kosztowny cykl szkolenia. po czym oczywiście jak pilot Hawka doskonali się dalej na F-16C (co jest oczywiście droższe od Hawk - bo znacznie droższa jest godzina lotu - może ktoś wie jakie to kwoty choćby w przybliżeniu?).
Kolejna kwestia - Samoloty typu Hawk 100/200 mogą być świetną maszyną treningową dla pilotów F-16C. A gdyby tak przy systemie 3 eskadry F-16C i 3 eskadry na Hawk zastosować przejście pilota od szkoły lotniczej (Orlik+Hawk) poprzez właśnie eskadrę bojową na Hawk, a dopiero po pewnym czasie na F-16. I potraktować te eskadry jako szkolno-bojowe, jako etap w "karierze". Czy takie rozwiązanie nie byłoby ekonomiczne (oczywiście pewna grupa pilotów pozostawałaby w tych eskadrach na stałe, a wymianie podlegała by tylko część). Taki układ mógłby ograniczyć liczbę maszyn zaawansowanego szkolenia w szkołach lotniczych i eskadrach bojowych (bo nie uwzględniliśmy, że eskadra bojowa powinna ze 4 takie maszyny posiadać - tak jak to było dotychczas z Iskrami). Jednocześnie te 3 eskadry miałyby wartość bojowa większą niż obecne 3 eskadry na Su-22.
Piloci na F-16 i tak muszą swoje wylatać, mając na stanie SP tylko takie i podobne maszyny realne koszty mogą byc niższe, dzięki unifikacji sprzętu, szkolenia itp itd... a patroli nad wodami terytorialnymi odkąd zezłomowano MiG21 i przeniesiono Iskry do 31blot i tak sie nie prowadzi w naszym kraju.
A nie prowadzi się ich bo nie są potrzebne czy dlatego, że nie ma czym ich prowadzić? Podobnie jak rozwiązano klucze rozpoznawcze na Iskrach nie dlatego, że przestały być potrzebne tylko, ze zasoby tych maszyn maleją w zastraszającym tempie, a nowych samolotów szkolnych jakoś nie widać.
Co do użytkowników - dodam, że Włochy jakoś używają swoich AMX* i nawet mają programy ich modernizacji.
Niby Hawki mogą być w większej liczbie miejsc... ale co tam mogą zrobić ? Praktycznie nic, wezwiesz je żeby powstrzymały atak kolumny pancernej, to każdy z nich rozwali po dwa czołgi i już muszą wraca do domu. Wezwiesz F-16, wybombardują tą kolumnę do średniowiecza i polecą dalej pomóc w innym miejscu, bo jeszcze im amunicji zostanie.
Ale mogą być tam gdzie "
wybombardowanie kolumny pancernej" nie jest konieczne, a wystarczy zrzucenie kilku (2-4) bomb. Jednocześnie pozwalając zająć się F-16 poważniejszymi sprawami. To nie jest tak jak piszesz, że w czasie działań bojowych samolot może sobie latać od jednego miejsca do drugiego i po kolei wszystko rozwalać. Bardzo często jest potrzebne dokonanie kilku równoległych i zróżnicowanych akcji bojowych, od prostych do bardzo skomplikowanych.
Weź też pod uwagę, że nie posiadamy praktycznie śmigłowców szturmowych i jakoś się nie zanosi abyśmy je w najbliższym czasie mieli, więc samoloty będą musiały wykonywać część zadań przeznaczonych normalnie dla śmigłowców. I co wszędzie poślesz F-16? - może Ci ich w końcu zabraknąć.
System, który zaproponowałem do teoretycznego rozważenie uwzględnia brak śmigłowców szturmowych i brak nadziei na ich zakup w najbliższych 10-20 latach. Bo o ile o zastąpieniu Su-22 czy MiG-29 w ogóle się myśli i mówi - to o fakcie posiadania śmigłowców szturmowych cisza. Mi-24 to już trochę zabytek jest (choć nie powiem - bardzo ładny).
Myślę, że w naszej sytuacji Hawk 200 nie jest dużo gorszy nawet od MiG-29 (9-12) - ma lepszy radar (AN/APG-66H vs S-29/N-019), w ogóle niezłą awionikę i nowoczesne rozwiązania w kokpicie, a ponadto 4 pociski Sidewinder. Np. nasze MiGi latają i latać jeszcze długo będą z R-60M, AIM-9 jest lepszy od R-73, a R-27 to w zasadzie nie posiadamy (jakąś pewnie znikoma liczba). Zasięg jest porównywalny, ale czas patrolowania Hawk 200 jest większy! Jest wolniejszy to fakt, ale w MiG-29 po przyspieszeniu ponad maksymalną prędkość Hawka zasięg spada drastycznie. Hawk może jednak lepiej latać na małych wysokościach, to też utrudnia jego zestrzelanie. W sumie nie uważam, żeby miał robić tylko za "ćwiczebny cel powietrzny" - zastosowany w odpowiedni sposób i w odpowiednim czasie może być groźny. Zgoda to ersatz - ale całkiem niezły ersatz
OK - kwestia Polski i naszych sił powietrznych to jedno, a ogólna kwestia przydatności takich to drugie.Wspomniana przez Sundownera Malezja jakoś widzi miejsce dla lekkiego samolotu bojowego (Hawk 200) obok wielozadaniowych Su-30MKM.
_____________________________________
*) cały czas piszę o typoszeregu Hawk, ale mam na myśli ogólnie samolot tej klasy - mogła to by być przecież inna maszyna klasy Light Combat Aircraft