Teraz poważnie się pytam - co jest takiego złego w Puszczyku?
Zacząć od punktu widzenia pilota, użytkownika, wojska, czy cywili ?
Mały śmigłowiec o za małym silniku, konstrukcyjnie prezentującym późne lata 70-te, bez przyszłości z powodu rynku na jakim wylądował - nie oferując nic ponad konkurencję, która istnieje w setkach egzemplarzy i ma za sobą potężne korporacje i ogromne składy części zamiennych oraz przeszkolonego personelu naziemnego i latającego. W skrócie SW-4 na rynku cywilnym konkuruje z praktycznie wszystkimi lekkimi turbinami:
- MD500
- EC120
- Bell 206
- Schweizer 333/434
- Robinson R66
- Enstrom 480
Wszystko to maszyny zakorzenione na rynku, bądź będące materiałem na pewny sukces. SW-4 to tutaj tylko taka ciekawostka, produkcik podwykonawcy części Agusty i Airbusa. Do tego skonstruowany na przekór trendom i obecnym zasadom ergonomii. Głównie z powodu ćwierci wieku, które zajęło stworzenie tej maszyny.
Na rynku wojskowym:
Za słaby by spełniać jakąkolwiek rolę... w sumie ze szkolną włącznie, jak zechcemy polatać w górach.
Aaa... jeszcze zapomniałem dopisać, że jest brzydki.