Autor Wątek: Pręt stablilizacyjny...  (Przeczytany 6592 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Pręt stablilizacyjny...
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpnia 09, 2007, 01:33:27 »
Pragnąłbym zwrócić uwagę na jeden detal. W większości śmigłowców, zwłaszcza posiadających więcej niż dwie łopaty wirnika nośnego, są one zamocowane na własnych ("przynależnych każdej łopacie") przegubach, podczas gdy w rozwiązaniach dwułopatowych, zawierających pręty stabilizacyjne, które znam (wszystkie trzy warunki spełnione jednocześnie) przegub wahań pionowych jest wspólny dla obu łopat (łopaty zawieszone na wale jak huśtawka; np. UH-1). Do tego istnieją rozwiązania z prętami "stabilizacyjnymi" bez dodatkowych mas na końcach, ale za to z małymi "skrzydełkami".

Kiedyś miałem na kasecie VHS program o śmigłowcach (z jakiejś starej, dobrej serii), który to wyjaśniał, ale teraz już nie mam i nie wszystko pamiętam. Chodziło tam bodaj o uproszczenie konstrukcji głowicy i jakieś "pokrętne" rozwiązanie sterowania skokiem (chyba okresowym, ale tu też pewności nie mam...).
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."

SnakeDoc

  • Gość
Odp: Pręt stablilizacyjny...
« Odpowiedź #16 dnia: Września 27, 2007, 21:12:46 »
Czytałem niedawno zmagania Igora Sikorskiego z jego VS-300. Uderzyło mnie to, że on w swojej konstrukcji nie zetknął się z problemem braku stateczności, z którym z kolei walczył niemalże w tym samym czasie Arthur Young (i który rozwiązał poprzez dodanie właśnie pręta stabilizacyjnego). Zamiast tego mógł wypróbowywać różne układy sterowania - od wirnika głównego z tarczą sterującą, do wirnika bez tarczy, ale z dodatkowymi śmigłami umieszczonymi na ogonie. No i właśnie - czy on uniknął tego problemu dlatego, że korzystał z wirników 3 - płatowych (takie są widoczne na większości zdjęć VS-300), a Young uparł się przy 2 - płatowych ?

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Pręt stablilizacyjny...
« Odpowiedź #17 dnia: Września 27, 2007, 22:11:04 »
Tak... i w zasadzie nic więcej pisać nie trzeba ;)