OK , więc pokrótce.
Jeśli w ogóle istnieje możliwość umieszczania na mapie Lotact czegokolwiek to już dużo. Jak wielu się domyśla owe punkty byłuby właśnie siecią rozrzuconych po terenie NBD lub innego rodzaju radiolatarni. Ponieważ w grze samoloty nie mają rzecz jasna żadnej możliwości "dostrajania się" do czegokolwiek a jedynie wyboru narzuconych w edytorze waypointów , postanowiliśmy z tego skorzystać. Uznałem że dawanie radarów systemu przeciwlotniczego nie ma sensu, MAv uznal że system wstawiania waypointów w dowolne miejsce w LO/FC jest bzdurą (?) więc powstał kompromis. Jak to będzie wyglądało?
Na całej mapie znajdowac będzie się około 10 ciu na stałe przypisanych punktów. Na mapie mogą markować je dowolnie obiekty statyczne wstawione w edytorze ( po mojemu nie jest to potrzebne tak naprawdę ale przyda się do wykorzystania w opcji dostęnej w czasie lotu mapy) . Poza tym ich pozycje znać będą operatorzy Lotact , którzy mieliby umieszczone wspominane wyżej symbole.
Idea polega na tym ,żeby każdy samolot bez względu na stronę koalicji miał możliwość wyboru dowolnej z radiolatarnii i mógłby do niej kierować się jak do standartowego waypointu w grze. Oznacza to tyle że wszystkie samoloty miałyby wstawioną trasę gdzie poszczególne jej waypointy pokrywałyby się z tymi wszystkimi radiolatarniami na mapie

Tak - wszystkie samoloty będą miały więc wstawioną w edytorze taką samą trasę . Faktycznie trochę to kontrowersyjnie wygląda, ale po przemyśleniu -za i przeciw nic w tym złego.
Skoro Mav chciał żeby waypointy trasy z czegoś wynikały to tak będzie. W realu każda stacja ma swój ogólnie znany kod trzy lub dwuliterowy . U nas będzie to po prostu jedna cyfra. TAka więc odrębna mapka z naniesionymi stacjami z oznaczeniem literowym powinna być ogólnodostęna dla każdego z pilotów i operatorów ATC.
PO odpaleniu gry sytuacja wyglądała będzie tak że w "enroute" w trybie nawigacyjnym każdy pilot będzie miał wyznaczoną trase po wszystkich tych stacjach. Nie znaczy to jednak że będzie musiał ja przeciez przelecieć. Bajer polega na tym że na wzór "reala" trzeba będzie na bieżąco nastrajać maszynę do wybranej radiolatarni czyli wybrać domyśłnym klawiszem " ~ " żądaną radiolatarnię której pozycję znać będziemy na podstawie takiej podręcznej mapki. Tak więc więcej czasu dla MAvericka , który nie będzie musiał do każdej misji mozolnie wstawiać waypointy i to dla każdego samolotu. Jeśli wiadomo będzie gdzie należy docelowo polecieć , wówczas trasa planowana będzie bezpośrednio przed misją . Pilot będzie wiedział że do celu polecieć będzie musiał wybierając najpierw radiolatarnie nr 6, poten nr 5 i nr 12, potem w drodze powrotnej wybrać 6 i wie że kieruje się w stronę domu.
Uważam że to całkiem przyzwoite rozwiązanie jeśli chcemy radiolatarni .Każdy pilot (prowadzący ) będzie musiał wykazać troszkę więcej inwencji w czasie lotu

Poza tym jeśli będziemy działać w okresie zbliżonym do lat 80 tych (sprzed AMRAAM ów

) i na terenie bloku byłego ZSRR to i tak główne skrzypce w naprowadzaniu samolotów odgrywa tutaj naprowadzanie z ziemi a więc i rola ludzi na ATC pozostaje nie bez znaczenia. Interwenci z NATO zaś analogicznie będą korzystać również z naprowadzania z ziemii, poza tym "hamerykańcy" mają w końcu swój AWACS. Gra jest zlepkiem pochodzących z różnych dekad rodzajów uzbrojenia- mozna zaryzykowac takie stwierdzenie, a więc sami też musimy sobie narzucac pewne kompromisy.
