B-Mac
Sceptyczne podejście jest na razie w pełni zrozumiałe. Prawda, że media mogły też oczywiście wyolbrzymić sprawę. Ja jestem sobie to jakoś w stanie wyobrazić, ale może dlatego, że nie jestem ekspertem od technologii i mam bujną wyobraźnię. Zasada funkcjonowania takiego napędu byłaby (w moim laickim wyobrażeniu) podobna do dynama w rowerze. Pedałujesz - wytwarzasz energię, żaróweczka się świeci. Idziesz - wytwarzasz energię, żaróweczka się świeci.

Oczywiście wiem, że to nie ta skala (delikatnie mówiąc, bo ile się trzeba namachać by taką małą żaróweczkę zasilić...

), chodzi tylko o samą zasadę. Od czego jest postęp by to rozwinąć?

Skupmy się może na tym co jest. Oczywiście, jak podaje cytowany artykuł, właśnie napęd stanowi obecnie największy problem. Raytheon chce w niedługim czasie opracować silnik, który zapewni stabilną pracę urządzenia na co najmniej kilka godzin. Dalszy rozwój napędu będzie rzecz jasna konieczny. Z drugiej strony przy pracach załadunkowych, można by też korzystać z podłączenia do zewnętrznego zasilania, jak na podlinkowanych filmach.
Szybko wymienialne akumulatory i małe pojazdy kołowe z ładowarkami i zapasowymi akumulatorami dla całej drużyny. Wymiana akumulatora zajmująca kilkanaście sekund. W razie zniszczenia pojazdu z akumulatorami możliwość szybkiego zdjęcia egzoszkieletu.
Jeszcze jakiś kłopot?
Proponuję złożyć jakąś aplikację do Raytheon lub Berkley. Możesz dużo wnieść do tych projektów.
