Jak dla mnie to ten front to klimatyczne badziewie...Szpity, Emile, walki nad kanałem, ataki na lotniska, świetna pogoda i widoczność, ale w realiach "GRY" nie sprawdza się to zbytnio...Pomysł, ze "zmuszeniem" graczy do latania na bomberach jest beznadziejny, bo często wychodzi, że pada na tych, którzy mają słabszy komputer. Ciekawi mnie idea ataków na lotnisko gdzie cele są tak mizernie porozstawiane a o-pl bardzo silny. Przecież z graczy z różnych zespołów, którzy siedzą na slotach nie da się stworzyć grupy, która w sposób przemyślny i zorganizowany zniszczy dajmy na to 25% lotniska w tych warunkach....i się tak szarpie po 1,5%. Czerwoni siedzą nad swoimi lotniskami, niebiescy nad swoimi, czasem trafi się jakiś combat nad kanałem, który kończy się zazwyczaj powrotem jednej ze stron nad własne bazy. Spity zakręcają wokół drzew, beefy zoom-ują, 110 rozpadają się w nurkowaniu, a hurri Mk I służą jako cele ćwiczebne dla niebieskich.
Mapę wygra się po zdobyciu lotnisk...spoko...już widzę jak któraś ze stron leci przez całą mapę żeby zniszczyć 4 samoloty na ziemi u przeciwnika...