Autor Wątek: Kącik motoryzacyjny  (Przeczytany 228299 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1515 dnia: Lutego 01, 2014, 14:43:37 »
Niom, ja też bardzo lubię takie testy i porównania... zawsze się można czegoś nowego dowiedzieć, mnie np. ostatnio ktoś pokazał test w renomowanej gazecie wszystkich niedzielnych kierowców pt. Auto-Świat, gdzie w teście porównawczym kombiaków z dwulitrowym silnikiem niskoprężnym Skoda Superb jest zestawiona z BMW 5 i Mercedes E.
Ludzie naprawdę bez sensu przepłacają, zamiast jeździć po Afganie elegancko pandolotem w wersji Dynamic to męczą się w jakiejś amerykańskiej konserwie...
EOT
-Mamo dlaczego ci ludzie klęczą?
Bo to synku E24 jedzie.
-A ten za nim, to ma awarię?
Nie synku, to diesel.

Offline bip3r

  • *
  • 13 WELT
    • www.13welt.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1516 dnia: Lutego 01, 2014, 18:04:11 »
Ja tylko dałem alternatywę dla Seicento.. Niczego innego :-D
"Jestem Polak, a Polak to wariat, a wariat to lepszy gość." K.I. Gałczyński


13WELT YouTube Channel

Offline Acheron

  • *
  • Ни шагу назад!
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1517 dnia: Lutego 01, 2014, 19:35:43 »
Panda odpada - dla mnie jest tam za mało miejsca na nogi (na szerokość) przez rozbudowaną konsolę. Poza tym nie potrzebne mi większe auto - jestem kawalerem, nie mam dzieci, mieszkam sam :).

Niestety przez własną głupotę uśmierciłem mojego Cienkiego - bo przy moich potrzebach na samochód (mniej niż 10000km rocznie) to pewnie jeździłbym nim jeszcze długo. A co zrobiłem? Otóż latem miałem wyciek z ukł. chłodzenia i zalałem go zwykłą wodą destylowaną. Wszystko było ok, aż ostatnio nie przyszły solidne mrozy. No i chyba pękły cylindry. Po uruchomieniu było słychać  nieprzyjemny, metaliczny łoskot - silnik chodził jakieś 10-15 sek, po czym gwałtownie gasł, jak ucięty nożem. Parę razy go odpalałem i za każdym razem to samo, aż w końcu nie da się nim zakręcić - jakby się coś zablokowało.

Poczytałem trochę i jestem zdecydowany na 1100, chyba że trafi się naprawdę jakaś fajna 900-tka. Tylko z tego co widzę to straszna posucha w ogłoszeniach, coś mało osób chce się pozbyć Sejkaczy.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1518 dnia: Lutego 01, 2014, 20:45:42 »
...coś mało osób chce się pozbyć Sejkaczy.
Niewiele przeżyło.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1519 dnia: Lutego 01, 2014, 20:47:41 »
Ja tylko dałem alternatywę dla Seicento.. Niczego innego :-D
No a ja w ramach ciekawostki wskazałem, że to fajne auto wbrew panującym trendom i królującym stereotypom. Może i w Afganie Panda się nie sprawdzi ;), ale jak pokazują różnej maści testy i opowiadania da se radę na "co poniektórych" bezdrożach(a na takiego offroadera nie wygląda).
Co do zestawienia Skoda i te dwa inne, to jaja by były jakby czeska maszyna wypadła lepiej niż te dwie dumne niedoścignione ikony...

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1520 dnia: Lutego 01, 2014, 20:53:31 »
Pogadaj z dyżurnym Pastuchem forum, może jakoś Ci pomoże w poszukiwaniach atrakcyjnego CC w modnym kolorze Sapphire Dust, z autorskim gaźnikiem i profesjonalnym przygotowaniem do motorsportu...
-Mamo dlaczego ci ludzie klęczą?
Bo to synku E24 jedzie.
-A ten za nim, to ma awarię?
Nie synku, to diesel.

Offline Acheron

  • *
  • Ни шагу назад!
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1521 dnia: Lutego 08, 2014, 11:21:17 »
Wracając do pytania o Seja: lepiej brać starszy model z silnikiem 1.1 SPI (ale bogatsze wyposażenie, nawet klima jest lol :D) czy młodszego golasa ale z 1.1 MPI pod maską? Przebieg i stan techniczny obu autek bardzo podobny.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1522 dnia: Lutego 08, 2014, 15:51:10 »
Jeśli stan techniczny prawie taki sam to ja bym brał lepiej wyposażonego.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1523 dnia: Lutego 10, 2014, 02:03:13 »
Jeśli pomogę, to - Sejcento katowałem w robocie. Dawno temu. Jak go dostałem, po poprzedniku, to musiałem wymienić w nim wszystko. Boss dał mi wolną rękę w naprawach po tym, jak podwiozłem go do domu. :D W sumie nie było w tym aucie nic sprawnego. Często jeździł na wybrzeże ze Śląska i służył jako van. Dopiero jak się firma ucywilizowała, wtedy zaczął jeździć jak na samochód osobowy przystało, znaczy jak na samochód PH przystało. Czyli, można powiedzieć, że twarda sztuka.
Jeździłem nim przez 7 miesięcy po naprawie, trasa Częstochowa - Katowice i nazad, do tego Aglomeracja Śląska (mieliśmy przedstawicielstwo firmy w Katowicach i tam musiałem dojechać codziennie, później sprawy klientów na miejscu). Z moich obserwacji:

Spalanie - potworne, jak na samochód tej klasy. Benzyna ok. 8-12 l/100 km. Gaz - ile wlazło. Co ważne, nie ma zbytniej różnicy pomiędzy tymi paliwami, odnośnie mocy.

Komfort - dobry, a nawet bardzo dobry, dla jednej/dwóch osób - reszta to przestrzeń bagażowa. Plastiki tanie, ale bardzo wytrzymałe, ergonomia dobra, wszystko pod ręką. Osobiście jestem fanem 'rozlania się po całej płaszczyźnie fotela' czyli jeżdżę na leżąco i w tym aucie mogłem tak jechać, choć zajęło mi dużo czasu dojście do właściwej pozycji, ze względu na 'krzesełkowatość' fotela. Miejsca dużo. Ogrzewanie działa jak należy. Wentylacja w porządku, znaczy można sobie otworzyć okienko przy 140 km/h i spokojnie kiepować papieroski, bez obawy o urwanie głowy. Latem radzę kupić coś pod zadek i plecy, bo można łatwo się przykleić do 'weluru' (okropne uczucie). Amortyzacja na właściwym poziomie, choć mogła by być lepsza.

Bezpieczeństwo - zakręty bierze poprawnie, mimo, że jest 'pudełkowy'. Kółeczka maluteńkie, to i przyczepności trochę brakuje, ale dobre opony dają szansę na właściwy tor jazdy. Można się fajnie pobawić w 'tuning', czyli go usztywnić (tanio i dobrze), ale to dla fanów wybitych kręgów. Hamulce, jak są i nie 'biją' to hamują. Wyprzedzić też coś idzie, znaczy nie trzeba kilku tyś. km. do wykonania sprawnie manewru (silnik poniżej). Pasy są, ale chyba tylko dla dodania odwagi, bo siedzimy sobie w aucie, w którym widać końcówkę maski, zdając sobie sprawę z tego, że jest ona niebezpiecznie blisko końca naszych nóg. Jak kto woli i lubi... A Seicento potrafi być szybkie. Mój był.

Silnik - dobry, paliwożerny, bezawaryjny, włoski i co dziwne, bardzo cichy. Mało awaryjny (zważywszy do jakich celów był używany). Problemy w moim (a, przypominam, że prędkość 140 km/h często gościła na tym śmiesznym zegarku i to nie na chwilę) - dwie sondy lambda (sprawa gazu i regulacji) i wycieki oleju. Koniec. Może jeszcze taki defekt, że czasami pobierał sobie paliwo i gaz, ale to była historia z instalacją, więc nie dotyczy motoru. Największym utrapieniem tego sprzętu był apetyt na paliwa, wszelkiego rodzaju. To wielki minus tej konstrukcji, choć coś za coś. Niejednemu tedeikowi żal się robiło spod świateł. Seicento jest szybkie i potrafi prędkość utrzymać, bez nadmiernego topienia panewek i takich tam historii małokalibrowych silniczków. Czyli, spokojnie sobie można jechać nie dostając zawału o sprzęt.

Awaryjność - przeciętna, takie dst+. Kupa śmiesznych drobiazgów i zważywszy na to, że samochód był golutki, to mogło to powodować frustrację. Wycieraczki trzeba mieć w zapasie wraz z silniczkiem (palą się - ale to przypadłość każdego produktu Magneto Marelli, czy tam innego wynalazku montowanego obecnie wszędzie). Hamulce potrafią robić brzydkie rzeczy, a to się zapieką, a to sobie nie hamują, a to korektor siły postanowi wziąć wolne itd. Ogólnie, jak są, to są dobre, ale jak się obrażą, to czujemy się jak w Poldolocie MK XIX z okrągłymi zegarami i wściekle podświetloną tablicą, oraz z tym śmiesznym sterowaniem nawiewu. Takie klimaty... Ogrzewanie tylnej szyby też jest fajne. Czasami sobie pali bezpiecznik, a czasami pali się kabelek, ponad to, rano robi sobie loterię, które sreberko ma dzisiaj nie działać. Nie dojdziesz... No i oczywiście jest jeszcze hamulec pomocniczy/awaryjny/ręczny. W Seicento, ani nie jest pomocniczy, ani awaryjny, a ręczny tylko dlatego, że jest pod ręką. Uwaga! Silniejsi użyszkodnicy mogą wyrwać całą wajchę! I tu, znowu dygresja dotycząca Poldolota, tym razem MK XX - wajcha ręcznego jest tak samo przydatna w FSO, jak i w Sieniu - ozdoba. Do tego jest ona identyczna w tych dwóch samochodach, tylko w tym mniejszym jest krótka. Dizain jest ten sam.

Czy polecam? - Prywatnemu kierowcy - stanowczo NIE. Kupcie sobie ludzie Golfa III (1.8 B+G - tyle samo pali i jest większy) i jeździjcie sobie w spokoju. Bo, na rynku aut używanych zostały same padaki po ludziach takich jak ja byłem, którzy musieli mieć auto do wszystkiego i najmniej istotne było to, co w tym aucie się zepsuło. Kaci urządzeń mechanicznych zajeździli Seicenta, po czym odstawili zwłoki do handlu wewnętrznego zamieniając je na Pandy/Skody/Kijanki etc. Zapewniam, że kupienie używanego S. w 80% przypadków łączy się z bólem. I niech mi nikt nie mówi, że wystarczy nie kupować białego, bo mój był złoty, a koledzy mieli nawet czarne. Prawie wszystkie liczniki kilometrów, w Polsce są ustawione na 170 tyś. km, więc ja je traktuje jako fajny, acz niepotrzebny gadżet, mówiący mi kiedy mam wymienić olej, czy tam pasek w samochodzie. Starsi panowie od kościoła, to taki sam mit jak jeżdżący Polonez, a kobieta w aucie to czyste szaleństwo, patrząc, co wyczyniają moje Szanowne Panie (ostatni hit - 'ta kontrolka z lampą Aladyna, to ma tak mrugać, czy ma zgasnąć? Bo, wiesz, ona się świeci już od dłuższego czasu'- żelazna, kobieca logika :D).

Tak poza tym, to na serio nie należy się bać aut bardziej poważnych, do których można coś, poza sobą zmieścić i które są bardziej bezpieczne i mniej 'przedstawicielsko-handlowe'.

Powodzenia w poszukiwaniach.

PS. Dziękuje wszystkim za podpowiedzi w sprawie BMW. Nie wziąłem- straszna rudera. Do tego, z zespołem kobiecym poszliśmy na kompromis i tak mam prawie nowego Seata Leona, na razie jeździ, tylko syn nie chce wsiadać, bo ma traumę po Toledo, który się zapalił. Może mu przejdzie? :D

L'ordre règne à Varsovie!

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1524 dnia: Lutego 10, 2014, 12:51:48 »
Biorąc pod uwagę zadania do jakich był fiacik wykorzystywany to był zuch  ;).
Spalanie-okrutne. 12l to pali moja 3.2. Podejrzewam, że "zwykły" kierowca seicento spala znacznie mniej.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1525 dnia: Lutego 10, 2014, 13:01:32 »
Uno 1.0 paliło mi kiedyś max 7l po mieście,a w trasie poniżej 5l się dało zejść przy średniej V~100kmh  :D Ktoś miał chyba cegłę zamiast nogi w tym Sejku.To Uno 1.4 Turbo (190KM/230Nm) pali mi po trasie 12l jak go ciskam,w mieście ciężko to obliczyć   :evil:

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1526 dnia: Lutego 10, 2014, 13:07:04 »
Jak się jedzie 140km/h czymś co ma aerodynamikę kiosku z gazetami, to tyle będzie spalać.

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1527 dnia: Lutego 10, 2014, 21:05:32 »
... jestem kawalerem, nie mam dzieci, mieszkam sam :).

Kup sobie Alfę 147, 156 lub 166. Za te same pieniądze co "cienkiego" lub "seja" ;-)

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1528 dnia: Lutego 11, 2014, 01:03:08 »
Tylko Alfą w mieście średnio się porusza. Małe lusterka, widoczność taka se, średnica zawracania duża. Jeśli więc ktoś nie ma przyspieszonego bicia serca na hasło samochody to nie ma co kupować AR. Dla szaleńca trochę. Kogoś kto czuje się chory jak od czasu do czasu nie pojeździ. Walory estetyczne pomijam, chociaż te tuby z zegarami w 156 są strasznie odprężające. Można w korkach położyć na nich ręce i ma się wrażenie, że to piersi (dla kawalera jak znalazł hehe…). Autko na dłuższe trasy, kręte drogi z dobrym asfaltem bez dziur. To jej żywioł. Banan na twarzy non stop. W czasach debiutu 156/147 były to jedne z najlepiej prowadzących się fwd. Kleją się bardzo ładnie.
Motory mają sportową charakterystykę. Dizle są okej, ale ja polecam szczególnie V6 jak kogoś stać na benzynę i dobry olej. V6 w tych modelach to dzieło inżyniera Giuseppe Busso, który zanim pracował w Alfie, konstruował dla Ferrari. Ostatnie ręcznie skręcane prawdziwe silniki AR, nie te pożyczone z GM czy australijskiego Holdena co zamontowali w 159 czy Brerze. Polerowane kolektory dolotowe, no sam wygląd silnika jak w Lambo za szkłem. Dźwięk i sposób rozwijania mocy to już trzeba tego doświadczyć. Rzadko kiedy słucha się radia, no chyba że leci Al Bano & Romina Power ;D. Nie każde V6 tak brzmi i to nie kwestia wydechu.

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1529 dnia: Lutego 11, 2014, 10:18:33 »
... Dla szaleńca trochę.

Dzięki za komplement :-D
" only mad men fly there where angels afraid to step... "