Powiem tak: spalanie w Seicento na poziomie 12l jest dla mnie równie widowiskowe co loty na księżyc. Wiem, że takie były(jeśli były…)i jest to możliwe, ale ciągle mnie to jakoś fascynuje i uważam to za niecodzienne osiągnięcie, okej?

Owszem są i takie „bezsensowne” jak mówisz samochody. Ale dzięki temu motoryzacja jest ciekawsza. Jakby wszystkie samochody miały być takie idealne i z sensem to nigdy by nie powstały: Citroen DS, Lotus Carlton czy nawet słowem nie wspomnę amerykańskich muscle cars z Dodgem Challangerem 7.2, który nawet prosto słabo jeździł. Ulice byłyby nudne jak giełda w Słomczynie. Akurat jeśli chodzi o tego Holdena w AR to choć jestem miłośnikiem włoszczyzny to także uważam to za błąd, bo Brera/159 były ciężkimi samochodami. Ładować do nich jeszcze dodatkowo ciężki silnik to była porażka. Dlatego te modele bardzo dużo paliły, a osiągi były mizerne. Brera to po prostu gran turismo. Ja mam obecnie GT i silnik właśnie 3.2, ale ten włoski, z włoskich rud żelaza, jak go składali mechanicy to popijali dobrą włoską kawę, śpiewali arie i oglądali piękne włoszki. Nawet jak mi jakąś śrubkę słabo przykręcili to who cares?

Moje ambicje emerytowanego pirata drogowego z nawiązką są spełnione. Świetnie jeździ, hamuje, skręca w ułamek sekundy. Może i jest bez sensu, ale ja się nie zamieniam.