Autor Wątek: Kącik motoryzacyjny  (Przeczytany 228114 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #795 dnia: Września 03, 2011, 19:32:25 »
Cytuj
Na pewno każdy z Was by poleciał zapłacić za porządnie zbudowanego kompakta 180 tysięcy złotych, gdyby tylko miał wytrzymać 20 lat zamiast 10 (przecież jakość kosztuje). Mimo, że bardziej opłaca się kupić dwa po 70 tysięcy, w miarę zużywania... A do tego zamiast nowoczesnego silnika palącego kropelkę i o fantastycznej kulturze pracy kazać sobie tam wsadzić klekota, który z dwóch litrów produkuje 75 koni i na obrotach jałowych szyby w nim latają jak w autobusie.

Nie mam i nigdy nie będę miał tyle forsy. :P

Nie wiem czy kolega zdaje sobie sprawę z tego, że te dwa litry mogą mieć świetną kulturę pracy i są praktycznie bezobsługowe. No ale jak kto woli HDi i jakieś tam to jego wola...


Cytuj
Na co komu te automatyczne klimatyzacje i elektryczne lusterka, tylko więcej rzeczy, które nawalą po x latach.

Przydatna rzecz zwłaszcza we Włoszech. Jeżdżę bez, więc się nie wypowiadam. Za to w Escorcie miałem manualną - dwa miesiące. Po tym jak zostałem porażony ceną za naprawę dałem sobie spokój. Elektryczne lusterka - bez tego faktycznie nie da się jeździć - najważniejszy element. :D


Cytuj
Ma być pakowne i rodzinne, jednocześnie łatwe w parkowaniu, sportowe ale jakimś cudem ekonomiczne, z elektrycznym wszystkim ale bezawaryjne, do tego super bezpieczne itp. Spoko, to się da wszystko włożyć do jednego auta, ale tak wyżyłowane arcydzieło inżynierii będzie kosztowne w utrzymaniu, takie prawo natury.

Sami się doprowadzili do tego cyrku. W zamian za to mamy: pakowne, rodzinne, łatwe w parkowaniu i bardzo ekonomiczne (na reklamach) barachło, omyłkowo wzięte za samochód. Kompletnie bez stylu, klasy, jakiegoś konkretnego przeznaczenia. Ot, takie iPady.
Pakowne - no może, ale karton-gips się nie mieści w kombi
Rodzinne - 2+2+ pies i nie ma gdzie bagaży wsadzić
Łatwe w parkowaniu - szczególnie o tak małym promieniu skrętu, że kierowca MAN`a dostaje spazmów ze śmiechu jak widzi panią walczącą z materią.
Ekonomia - nikt mnie jeszcze nie przekonał, że ważący ponad tonę kloc pali 4,23455676 l na sto km. i to obojętnie, czy Diesel, czy benzyna. Koszty "serwisowania" danego jeździdła są wstrząsające. Koszt zakupu dla większości Polaków to strefa o której marzą i na marzeniach kończą powożąc starymi Passatami i innymi wynalazkami z XX wieku.

Cytuj
Także dziś wciąż mamy wybór...

Jeszcze tak, ale nie podejrzewam, że długo taki stan rzeczy nie potrwa. Pomimo, że wszystko wygląda super to daleko nam do przeciętnego obywatela UE (nawet w kryzysie). Głównie tłuczemy gacie po bogatych kuzynach, więc jak im zrobią szmelc, to on do nas trafi. Może większość uczestników The Forum to klasa średnia i wyższa, ale w Polsce (ok 38 mln ludzi) ponad 2 mln żyje w nędzy (za mniej, niż 200 zł na łeb miesięcznie). Kto ma więc tworzyć rynek samochodowy?

Cytuj
Nie bądźcie już jak te stare dziadki, co to za ich czasów wszystko było lepsze


Ja tam jestem stary dziadek i przed wojną było lepiej. :-P


Cytuj
Andrzej i jego wkład w budowanie imidżu ulubionej marki troglodytów:

Fajne. W pamięci (chyba na zawsze) utkwił mi komentarz, że Andrzej to nie imię, to styl życia. I z tego miejsca pozdrawiam wujka Andrzeja emerytowanego milicjanta z wąsami - bardzo porządny chłop!
L'ordre règne à Varsovie!

BigMac

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #796 dnia: Września 03, 2011, 23:06:35 »
tichy, ale ja doskonale wiem, że wysilane turbodiesle będą po kilku latach sporo kosztować i że o katalogowym spalaniu możemy zapomnieć :) Też bym wolał, żeby silniki były "normalniejsze", w stylu właśnie kulturalnego 2.0, a nie uturbionego 1.4 o tej samej mocy (który wcale dużo mniej nie pali, a serwisowanie absurdalne). Ale to regulują ograniczenia emisji i to jest zupełnie inny temat, w którym, podejrzewam, mamy zupełnie takie samo zdanie :)

Wiem też, jaka jest sytuacja finansowa. Fajny artykuł o tym jest tutaj http://tylik.motogrono.pl/nowe-samochody-irlandia/ . Według niego, koszt auta typu Octavia w Irlandii w 2007 rokuto 24 tysiące euro, przy minimalnej krajowej 1300 euro, natomiast w Polsce 70 tysięcy PLN przy minimalnej ~800. Czyli nowe auto z salonu na wyspie kosztuje nieco ponad 18 minimalnych pensji, a u nas prawie 90... Gdyby u nas Octavia kosztowała tyle samo w przeliczeniu na siłę nabywczą, czyli ze 15 000 złotych, to byśmy żyli w innym świecie.

I gdyby utrzymanie tych aut pochłaniało odpowiednio mniej zarobków, to nie byłoby jęczenia, jakie to stare, proste auta były super - bo naprawdę fajniej się jeździ Meganą III niż I. Nikt by nie wychwalał niezniszczalności Golfa II ze starym dieslem gdyby mógł bez większych problemów jeździć szóstką w mocnej, nowoczesnej benzynie. Z wyjątkiem szczególnych przypadków, youngtimerów itd., nowsze auta byłyby postrzegane po prostu jako lepsze, tak jak nowsze lodówki czy telewizory.

Wydaje mi się, że to właśnie nasza sytuacja materialna każe nam odwracać kota ogonem i paradoksalnie narzekać na wygody w autach. Taki sposób wmówienia sobie, że jeżdżę w sumie fajnym autem - co prawda klimatyzacji nie ma, ale po co ona komu? Trzeba być zahartowanym, trochę ciepełka jeszcze nikogo nie zabiło. A wspomaganie? Siły w ręcach nie mieli itd...

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #797 dnia: Września 07, 2011, 19:01:53 »
No i stało się :-)
Jestem posiadaczem pojazdu marki FIAT UNO z 1999 roku.
Pierwszy własciciel - czarne blachy, 59 kkm, silnik 1.0.
Minusy - lekko walnięty w lewy tylny błotnik, tylna klapa do spasowania (ale szyby całe)
Plusy - 1600 złociszy, zero elektroniki (oprócz jednopunktowego wtrysku).

Ramm.

ps. rozwaliła mnie uwaga poprzedniego właścicicela - "Niech Pan tak szybko biegów nie zmienia, on tego nie lubi ..." :-D
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Schmeisser

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #798 dnia: Września 10, 2011, 14:24:52 »
A ja ostatnio zrobiłem z 4000 km Renault Trafficem 1.9 dci. Nie jestem zwolennikiem francuskich dziwactw, przynajmniej nie w motoryzacji :D ale podzielę się z wami moimi wrażeniami.
Auto przypomina troszkę Bf-109 - kiepsko skręca, nic z niego nie widać i ma fenomenalne odejście :D czym zaskarbiło sobie moją dozgonną sympatię.
Kabina doskonale opancerzona :D i równie ergonomiczna co kokpit 109. Jak masz 182 cm wzrostu to zasadniczo nie ma dobrej metody na wsiadanie do tego. Za wysokie na wsiadanie jak do osobówki, za wąski próg na wsiadanie w kobiecym stylu czyli pupa na fotel i obrót o 90 stopni, oraz za niskie na wsiadanie jak do tira. Przypłaciłem to lekką kontuzją stawu skokowego i obitą wspomnianą pupą, po tym jak z pewnym zażenowaniem skonstatowałem iż podwinęło mi się kolanko a ja wpadłem pommiędzy krawężnik a auto.
Przy dużych prędkościach tendencje do myszkowania ze względu na wyrąbane sworznie i nieprecyzyjny układ kierowniczy.
Ale to duperele. Prawdziwy myśliwiec ma silnik z bombowca. Tu mamy bombowiec z silnikiem z myśliwca. Naprawdę fajny i kulturalny silnik z paskudną dziurą poniżej 1900 obrotów. Jak już "erhohte noisteleitung" wejdzie do pracy to nagle das motor przestaje coś tam klekotać po dieslowskiemu i zaczyna ton głośniej robić gagagagagaga, i zasadniczo zaczyna być fajnie. Dopóki nie skończy się bieg. Wadą kręcenia powyżej 1900 jest to że żre 9 litrów.
Klima fajna , sprzęt audio wyśmienity jak na półdostawczaka.
Takie sobie autko do pracy. Maszyna wojny jakby to określił klasyk.
Wrażliwe na jakość paliwa, zaczyna nim rzucać na wolnych obrotach jak coś mu nie pasi. To generalnie moje pierwsze zderzenie z dieslem w życiu. Bardzo mi się podoba dynamika i moment tych silników, tyle że jestem wzrokowcem i słuchowcem. Po prostu lubię dźwięk benzynowych silników i strzałkę obrotomierza latającą jak wściekła wiewiórka.
« Ostatnia zmiana: Września 10, 2011, 14:27:37 wysłana przez KosiMazaki »

qrdl

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #799 dnia: Września 10, 2011, 15:24:57 »
Rzadki filmik prezentujący Elwooda w akcji http://www.youtube.com/watch?v=TE2yko3R-pg

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #800 dnia: Września 10, 2011, 18:25:54 »
No nie wiem już co mam myśleć... Najpierw zostałem porażony fotografiami niczym z najlepszych czasów Sturmabteilung sprzed czerwca 1934, a teraz ostatni bastion idealizmu w tej przestrzeni porównuje 109 do Traffica. Czuje się poraniony jak była minister spraw zagranicznych... Komu dzisiaj można ufać?  :015:

Cytuj
No i stało się :-)

Ramm - zanim Ci to cudo zgnije to pośmiga. 1.0 to bardzo udana (jak na Fiata) jednostka i dość oszczędna. Tym jednopunktem bym się nie martwił - bezobsługowy. Ewentualne awarie to zatarty wtryskiwacz (bardziej przy gazie). Takie coś funkcjonuje u mnie w dalszej rodzinie jako pojazd do pracy i brak przy tym problemów (poza blacharką). Części tanie, pali mało. Do lasu jak znalazł i nie szkoda ciorać.

Cytuj
I gdyby utrzymanie tych aut pochłaniało odpowiednio mniej zarobków, to nie byłoby jęczenia, jakie to stare, proste auta były super - bo naprawdę fajniej się jeździ Meganą III niż I.

No pewnie tak jest, ale ja i tak wole powozić 20. letnim Mercedesem. Po drodze sobie po prostu wypoczywam.

Cytuj
Nikt by nie wychwalał niezniszczalności Golfa II ze starym dieslem gdyby mógł bez większych problemów jeździć szóstką w mocnej, nowoczesnej benzynie.

Może i tak do momentu awarii. Wtedy podejrzewam, każdy z nostalgią by wspominał czasy niezniszczalnych aut. Bo jeśli odrzucimy czynnik finansowy to pozostanie kwestia straty czasu i nerwów na wiecznie niedomagający samochód. Poza tym wydając powiedzmy 40 tyś. zł na samochód (po uwzględnieniu Twoich wyliczeń) to chcemy mieć pewność, że nie będziemy stałym klientem ASO dowolnej marki.
Mój przykład z Passatem 2.0 TDi - jego właściciel w ostatnim czasie częściej jeździ zastępczą Corsą, niż samochodem, który zakupił. Do tego niespodziewane awarie w drodze i konieczność wzięcia pod uwagę możliwości braku mobilności dają mu się we znaki, zarówno finansowo jak i prestiżowo (prowadzi dość dużą firmę). Prawdopodobnie gdyby nie leasing to już by się pożegnał z marką. Pytanie co w zamian?
L'ordre règne à Varsovie!

BigMac

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #801 dnia: Września 11, 2011, 12:32:24 »
W nowym Mercu też byś wypoczywał  :118:

2.0 TDI jakie jest, każdy widzi... Felerne jednostki w starych autach też się zdarzały, ale do dzisiaj zwyczajnie nie dotrwały i ich nie pamiętamy :) Czy w tym pasku mu się psuje silnik, czy wszystko?

Pytasz co w zamian - przyjemniej się jeździ nowym Passatem czy takim sprzed 20 lat? Z założeniem, że nie wzięło się tego zrąbanego silnika, w którym Polacy są dziwnie zakochani, tylko np. 2.0 TSI.

Nie przeczę, że nowe silniki bywają durne, ale to już wynik wyśrubowanych norm spalania i ekoterroryzmu. Natomiast pomijając to, nowocześniejsze auta są generalnie fajniejsze, tylko nas na tę fajność nie stać :) Na zachodzie ludzie na prestiżowych stanowiskach, którzy muszą być zawsze mobilni itp., jednak jeżdżą nowymi autami i żyją. Ale ich stać, żeby na przeglądzie corocznym zapłacić za ileś rzeczy, które w zasadzie działają, ale można by dla świętego spokoju zrobić. Z takim podejściem nawet skomplikowane, elektroniczne auta żyją. Dla nas zostawienie na przeglądzie 800zł to często połowa pensji, a dla nich to tak jakby 150zł, normalne koszty eksploatacji. Nawet w jakimś nowym głupim eko-dieslu, jak się zrąbie, dajmy na to, dwumasa i dla Polaka to jest łolaboga 1500zł, za które mógłby kupić Escorta, to dla Niemca to jest jak 300zł, które zarabia w półtora dnia. Dlatego u nas się kombinuje, filtry cząstek stałych się wycina, dwumasy zastępuje sztywnym kołem itd., żeby udawać, że jednak nas stać na te diesle...

Także to nie wina nowych aut, to wina naszych pensji. Zarabiamy tak mało, że stać nas tylko na stare auta lub ewentualnie nowe, ale pokroju Corsy czy Fiesty. Takie jesteśmy w stanie potem utrzymać, więc stąd pogląd, że takie się nie psują. Gdyby było nas stać na utrzymanie tych nowoczesnych limuzyn, to też by się nie psuły :)

Ponury

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #802 dnia: Września 11, 2011, 22:10:41 »
Wy się Qrdl lepiej uspokójcie, na tym forum jest co najmniej kilku świadków którzy Ci potwierdzą że Elwood jeździ bardzo grzecznie i spokojnie, w zasadzie to jak pi**a.
Poza tym na Prostą nie jest znowu aż tak daleko od dworca żeby się nie odsikać, więc żeby mi potem nie było...

qrdl

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #803 dnia: Września 12, 2011, 12:39:35 »
Elwood jeździ bardzo grzecznie i spokojnie, w zasadzie to jak pi**a.
Poza tym na Prostą nie jest znowu aż tak daleko od dworca żeby się nie odsikać, więc żeby mi potem nie było...

Ok, teraz wszystko jest jasne.
Jesteście Ponura Cipka, która nie może siadać na sedesie na jaworskim dworcu.
A jeśli chodzi o prostą, to jesteście na prostej drodze do mania kociego ryja, jak was tutaj zobaczę  :021:

Ponury

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #804 dnia: Września 12, 2011, 16:41:03 »
Olewam twoje Clio.
Przy najbliższej okazji.
Dobranoc.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #805 dnia: Września 12, 2011, 16:53:37 »
Olewam twoje Clio.
Przy najbliższej okazji.
Dobranoc.

To odkręć zimówki przy okazji i podrzuć do mnie :D.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Ponury

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #806 dnia: Września 12, 2011, 17:28:48 »
I co będziesz z nimi robił, zamontujesz sobie do taczki? Przecież to są czternastki.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #807 dnia: Września 12, 2011, 22:57:32 »
No i bardzo dobrze :D.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #808 dnia: Października 03, 2011, 17:08:11 »
Tak mnie dzisiejszy post o Qrdlu w przedszkolu... wróć czołgu w mieście Ponurego natchnął do czytania :P i jakoś tak wyszło, że zupełnym przypadkiem kolejny raz zagłębiam się w smaczki spod znaku celownika na masce. Po przeczytaniu tego fragmentu pomyślałem sobie: "dlatego te auta były tak dobre!". Dzisiaj już nie zajeżdża się na taką skalę żadnych samochodów :). Wklejam, żeby sobie Elwood poczytał, bo wiem że lubi :D.

Cytuj
W 1963 zaprezentowano model 230, wyposażony w sześciocylindrowy silnik oraz takie innowacje jak dwuobwodowy układ hamulcowy z przednimi hamulcami tarczowymi. Kolejnym kamieniem milowym w historii marki Mercedes Benz był samochód, o oznaczeniu nadwozia W114/W115. Wiosną 1963 roku rozpoczynają się prace projektowe. Cały świat wstrzymuje oddech, czekając na salon samochodowy we Frankfurcie w 1965 r. Zapowiada się premiera nowego Mercedesa… Tymczasem wszyscy przeżywają ogromny zawód, gdy okazuje się, że to jeszcze nie teraz. Jeszcze sprawdzają, testują, zajeżdżają na „śmierć” prototypowe egzemplarze. Dwa miliony kilometrów na Nurburgringu, w górach Bułgarii, na bezdrożach Sycylii. 1100 egzemplarzy serii przedprodukcyjnej wyjeżdża na ulice w 1967 roku. Jeszcze tego samego roku 26 z nich rozbite zostaje w crash testach. Wreszcie! 9 stycznia 1968r. ma miejsce premiera prasowa, a już dwa miesiące później wszyscy chętni mogą zobaczyć i dotknąć nowiutkie egzemplarze serii W114/115 w salonie motoryzacyjnym w Genewie.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #809 dnia: Października 03, 2011, 19:50:15 »
Pięknie to wszystko wygląda, ale Helenki jakoś mnie nie przekonują. Może z racji posiadania przez ojca W123 lepiej mi się kojarzy...

Chciałbym poruszyć taki temat - nie wiem jak inni, ale ja ostatnio tankując Sturmkubelschaisvagena zauważyłem, że popularne paliwo do kuchenek kosztuje 2.79 zł za litr. Strasznie mnie to zdumiało, bo przecież kampania i różne busy z wsadem i klimatyzacją jeżdżą, to powinno być trochę taniej.

Druga rzecz: jak tak dalej pójdzie to będę się musiał przenieść do bloków i deptać z sandała do pracy, bo mnie zwyczajnie nie będzie stać na wiejskie luksusy. I jak nakarmię moje smoki i co się z nimi stanie?? 

Ceny oszalały - szczególnie LPG.
L'ordre règne à Varsovie!