Autor Wątek: Kącik motoryzacyjny  (Przeczytany 228137 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #45 dnia: Grudnia 04, 2008, 14:20:04 »
...ewentualnie Seicento :) sprawne autko miejskie, tanie w utrzymaniu i w sumie bezawaryjne, jak Cienias :)

Wal jak w dym do Schmeissa :002: :002:
Nie dość, że Seicento to jeszcze silnik 1.2 ... no  i ten ... jak mu tam .... kolor ... miodowy  :002:
A jak ładnie poprosisz to jeszcze Ci autograf zostawi na szybie :001:
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #46 dnia: Grudnia 04, 2008, 14:27:50 »
A widzisz Kosi, nie pomyślałem o tym. Może rzeczywiście większy przebieg w przypadku silników diesla nie jest taki zły. Na pewno poszerzyłoby to opcje przy szukaniu auta. Może też zbyt panicznie boję się, że auto z przebiegiem ponad 100 tys. wiąże się z ciągłym pompowaniem w nie pieniędzy. Zresztą jak zauważyłeś - ten przebieg w Niemczech to co innego niż w Polsce. Trzeba będzie się poważnie zastanowić, bo jak wprowadziłem nowe kryteria wyszukiwania to aż się przeraziłem na jakie auta teoretycznie starczyłoby kasy. Więc na pewno można by przebierać w ofertach. Na szczęście wielkiego ciśnienia nie mam, bo auto do wiosny planuję kupić, więc na razie luz. Teoretycznie chyba też bardziej by się opłaciło kupić po Nowym Roku, bo autka będą miały już na dzień dobry 1 roczek plus, mimo faktycznych paru tygodni, więc też jakaś dobra pozycja przy negocjacjach.

A z tym dieslem 1,9 to chodzi o to, że taki dobry jest silnik w tej pojemności? Czy konkretnie produkcji VW?

Ps. Co do Seicento to ja nie wiem jak tym można jeździć. ;) Ja tam sobie depczę po stopach próbując operować sprzęgłem jak w tym siedzę. Śmierć na drodze. A silnik 1.2 to 100 km/h ma pewnie coś w ok. 4,05 sek. :D

Offline Mekki

  • Global Moderator
  • *****
  • Tępy Ch**:)
    • 13 WELT
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #47 dnia: Grudnia 04, 2008, 15:50:55 »
Z dieslem 1.9 chodzi o to, że to cholerny traktor i jak się o niego dba to będzie chodził wiecznie i mało pił. Coś jak 2.5D z W124 merca.
Mniej poważnie:
Dołóż do tych 7k ojro ze 3k ojro i kup 530d z rocznika powyżej 2001(po liftingu).
Zalety:
Bardzo Mądry Wybór
mało pali
193 koniki i moment obrotowy jak w lokomotywie
że kupa miejsca to nie muszę pisać??
Wady:
Będziesz Miał Wydatki głównie
mogą Cię za dresa wziąć
Znowu poważnie: mój typ za taką kasę to coś używanego. Passat do B5 albo Audi A4 z dieslem 1.9/ 90KM dynamika całkiem całkiem a potrafi spalić jakieś 4.5 litra na trasie^^
A w jaki sposób Ty jesteś upośledzony?

Kanał youtube 13WELT

empeck

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #48 dnia: Grudnia 04, 2008, 16:22:13 »
Diesle o których mowa są/były montowane w samochodach Volkswagen Group.

Mekki dobrze pisze, podczas ostatniej wycieczki do Dęblina zrobiłem ponad 850 kilometrów i spalanie wyszło mi nieco poniżej 5 litrów :)

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #49 dnia: Grudnia 04, 2008, 17:17:12 »
A z tym dieslem 1,9 to chodzi o to, że taki dobry jest silnik w tej pojemności? Czy konkretnie produkcji VW?

Praktycznie od tego silnika się zaczeła rewolucja w dieslach. Do tej pory diesel kojarzony był raczej z silnikiem o mało kultularnej pracy, mułowatym i smierdzącym kopciuchem. TDI pokazał, że może być zupełnie inaczej. Może wciąż był głośny (dla mnie to zaleta zresztą nie wyobrażam sobie nie "klekoczacego" diesla, a za synonim doskonałości uważam silniki w Mietkach - OM601, 602, 606 i powiedzmy 603) ale spokojnie dało się z niego wyłuskać bez większych problemów i 150 koników (AFN powiedzmy do 130 konikow, AVF i AWX do 190 konikow), a nawet więcej. Innymi słowy łatwo dawał się elektronicznie przegrzebać (zawirusować :DDDD). Poza tym do pewnego momentu był to wciąż klasyczny diesel bez pompowtryskiwaczy i innych wynalazków które są wrażliwe na jakość paliwa. Nie mówię, ze akurat w tym silniku ale ogólnie mówiąc.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #50 dnia: Grudnia 04, 2008, 17:33:50 »
Z minusów TDI to koszt wymiany rozrządu - 800-1000zł, który trzeba zrobić po kupnie. Silnik oparty na elektronice, z laptopem, vagiem + trochę wiedzy szybko sprawdzisz w razie czego co mu dolega. Kupując taki silnik konieczne jest podpięcie pod komputer w celu ustalenia możliwych błędów.
Polish Virtual Air Force-LO:FC  1st FIS Spec

John Cool

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #51 dnia: Grudnia 04, 2008, 18:01:05 »
Za to jak nie wymienisz paska rozrządu, to potencjalne koszty naprawy uszkodzonego silnika mogą sięgnąć nawet pułapu 6000 PLN w wypadku jakby ten stary pasek miał ci się (odpukać) zerwać :121: Ale to już swoją drogą.

Kosmo

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #52 dnia: Grudnia 04, 2008, 19:37:59 »
Tymi radami co do diesli mnie zdziwiłeś. Ja myślę, że takie postrzeganie diesla to odnośnie silników sprzed 2000 roku jest uzasadnione.

Co się zmieniło w dieslach po 2000 roku ? Już nie trzeba czekać aż się świece żarowe rozgrzeją  :004: ?  Owszem, osiągami się różnią (dzięki common rail oraz pompowtryskiwaczom -ale jest druga strona medalu, a mianowicie odbiło się to na ich niezawodności), o ile pamiętam to ostatnie Le Mans wygrał dieselek Audi (jakieś żaby też wybrały ścieżkę diesla) :004: 

Jeżeli chodzi o wybór auta, to ja podobnie jak Ty ustaliłem sobie pewne kryteria:
1. przestronny
2. przeznaczenie: głównie poza miastem, czyli zależało mi na dobrym przyspieszeniu od 80km/h wzwyż (zamulacze i ciężarówki)
3. koszty eksploatacji
4. Poprzedni właściciel nie palący  :118: 
4. cena
5. Klima i inne umilacze nie miały żadnego znaczenia, czyli mogły być lub nie
Z miejsca zdyskwalifikowałem wszystkie auta na literę F (nie bo nie i ch** - bez urazy chłopaki, w ramach komunistycznej samokrytki sam sobie strzelę gola  :004: niemieckie samochody dobrze się sprzedają bo jest pełno części na szrocie). Pod lupę wziąłem BMW E34 525i ale potencjalne koszta eksploatacji i brak dobrego doktorka w okolicy skutecznie mnie odstraszyły. Mieczysława, wczesne E klasse, ale że to nie ma nic wspólnego z w124 jeżeli chodzi o niezawodność (w124 też brałem pod uwagę) to sobie darowałem. Honda Accord VI, tutaj cena była barierą. Oczywiście pojeździłem po komisach pooglądać je na żywo i skonfrontować z opisami forumowiczów "fanów". Codziennie wchodziłem na serwisy typu otomoto i polowałem....w końcu pewnego dnia pojechałem obejrzeć auto z ogłoszenia w gazecie....Może to nie normalne ale: poczułem się jak szczeniak kiedy zobaczyłem tego paska, najzwyczajniejsza chemia, strzał adrenaliny (tak jakby spotkać na ulicy swój ideał kobiety), obróciłem się na pięcie, "strzał w twarz" na otrzeźwienie i rozpocząłem oględziny; blachy, elektryka w porządku, motor jak pszczółka (przy odpaleniu zimnego silnika nie dostałem smołą w dziąsło  :004:), jazda próbna też ok (tutaj właściciel dostał plusa bo jak zobaczył "młodzika" to nie chciał mnie od razu puścić za kółko tylko delikatnie ruszył i dopiero po lekkim rozgrzaniu zasiadłem za sterami)....co ja miałem za porównanie, mietek ojca (w124) 75 kucyków a 110 w pasku, do dzisiaj jak mi przychodzi czasami zasiąść do miecia to się pytam starszego czy oby czasem hamulec ręczny (pardon, nożny) jest odciągnięty (kontrolka na tablicy niby działa) :021:
Należę do grupy kolesi latających ze ściereczką wokoło swojej niuni  :020: dlatego trochę jestem przewrażliwiony na punkcie turbiny i ogólnie mechaniki, chcę aby wszystko było na tip top.  :004:     

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #53 dnia: Grudnia 13, 2008, 15:59:57 »
Taka ciekawostka z moich poszukiwań uber okazji. Parę dni temu opadła mi szczena.



Golf V rocznik 2004, przebieg bodaj 60 tys., silnik 1.9, wersja super z bajerami, skórą, navi, tv, sauną i w ogóle. Cena - 6500 euro. Generalnie jedyny minus to wsiowa czerwień w środku, ale można by przeżyć. Oczywiście zaświeciła się lampka, że oferta jest mocno podejrzana, ale napisanie maila w zapytaniem czy jest książka serwisowa bez luk, potwierdzająca to wszystko + aktualny TUV wiele nie kosztowało.

Dostałem taką odpowiedź (na mail w języku niemieckim):

Cytuj
Hello,
Thanks a lot for your mail and your kind interest for my car.At first I will promisse you that you will get a top car in top brand new condition.
There are no damages and no faults. The car looks like a brand new car comming directly out of the factory. If you see the car you would be very satisfactory - I can promisse it to you warmly.  I can understand you that  you need more details, but please believe me  there is no need  - please imagine a brand new car! Enclosed please find further photos. If you are still interested, to buy this car, please contact me back, and I will tell you more about how we can forward with this deal.

Respectfully yours,
Laura Evans
  :karpik

Najlepsze, że wysłałem jeszcze zapytanie o innego Volksdojcza, też rzekomo okazyjnego (7000 euro). I też dostałem maila po angielsku :D :

Cytuj
Hello there,

The car is still available for sale. Let me begin with a general description about the car, I must tell you that it is in perfect working condition, never involved in any accident, without any scratches or mechanical problems, it is a non smocking car. It also has Service Book and all the inspections were made to the local dealer service. I bought the car from Germany, it has German papers and also German plates. For any other questions or details feel free to email me. 
Thank you for your interest and hope to hear from you soon!

Albert

Ok, nie trzeba być specjalnie kumatym by wiedzieć, że to jedna wielka ściema. Poszukałem w sieci info czy ludzie mieli z tym styczność i o co generalnie w tym chodzi:

http://bezwypadkowe.net/f17/uwaga-na-oferty-z-mobile-de-489/

Okazało się, że to (jeśli nadal ci sami) jacyś Rumuni wyłudzający kasę na zasadzie przedpłaty via Wester Union. Jakim jeleniem trzeba być by na coś takiego pójść? A są tacy ludzie... (ostatni wpis)

Postanowiłem się jeszcze pobawić i rżnąć głupa by zobaczyć co napiszą. Dostałem takiego maila:

Cytuj
Hello,
 
My last price is € 7.000   TUV: 07.2010

I was married in Germany, but unfortunately I divorced after 6 months. Now I am located in London, UK and I have the car here with me. It is almost imposible for me to drive here and also to sell it here because of the steering wheel on the left side. I need to sell it to buy another one here. If you can't come here to pick up the car I can shipp it to your location and you will have 5 days inspection period untill you decide to buy it or not. Please let me know if you are interested.

Thank you

Albert

Niestety na moją propozycję, czy mam przelewać kasę przez Western Union już się nie odezwali.

To tak ku przestrodze. Skąd się biorą tacy ludzie...

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #54 dnia: Grudnia 14, 2008, 18:57:44 »
Odnośnie fobii na "fracuzy" to ośmielę się wspomnieć, że jestem właśnie po zamianie ukochanej grupy VW (konkretnie Seata Toledo, po kolei I i II generacji - obydwa 1.8 benzyna) na Renault Grand Scenica 1.9 dCi, 4-ro letnie auto z naklepanymi 136 kkm. Silnik żyleta, musiałem jedynie wymienić zawór EGR (dość normalne przy tym przebiegu) ale opłacało się i jestem zadowolony. Znajomy mechanik bardzo chwali za silnik (napędza m.in. dostawcze renówki, ople, nissany jak i inne osobówki renault) - wytrzymałość i kultura pracy na naprawdę na b. wysokim poziomie. Fajne wyposażenie i wygoda, moim zdaniem biją na głowę np grupę VW za podobne pieniądze.
Dlatego proponuję jakąś renówkę Clio, cytrynkę Saxo, albo małego bełkocika - bardzo fajne, wytrzymałe auteczka miejskie (i tanie w ewentualnej naprawie).

A propos Amerykańców (też miałem w swoim życiu moment fascynacji tym szajsem :D) i byłem nieszczęśliwym posiadaczem 2-miejscowego Pontiaca Fiero V6 2,8 litra. Jedyna dobra cecha tego pojazdu to taka, że dzięki silnikowi umieszczonemu centralnie miał dość dobre wyważenie (jak na amerykana), poszycie z "plastyku" dzięki czemu nie gnił i podłoga z dobrze ocynkowanej blachy - rdza tego nawet na polskich drogach nie brała. Poza tym - śmieć, choć wyróżniał się na polskich drogach (a to w czasach jak jeszcze miałem grzywkę było ważne :D).
No i Cadillac Seville STS: najpierw taki ze zwykłym motorkiem 4.9 a potem drugi z silnikiem North Star 32V 4.6 -  niestety nie byłem właścicielem żadnego z nich (a może to i nawet lepiej :) - te rachunki na stacjach benzynowych, a jedynie kierowcą szefa - LOL). Pięknie, pięknie się jechało 5.6 do setki, ale spożycie... 2,5-tonowy potwór z napędem na przód - to trzeba przeżyć (dosłownie)

Diobeł

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #55 dnia: Grudnia 15, 2008, 01:26:00 »
Odnośnie fobii na "fracuzy" to ośmielę się wspomnieć, że jestem właśnie po zamianie ukochanej grupy VW (konkretnie Seata Toledo, po kolei I i II generacji - obydwa 1.8 benzyna) na Renault Grand Scenica 1.9 dCi, 4-ro letnie auto z naklepanymi 136 kkm. Silnik żyleta, musiałem jedynie wymienić zawór EGR (dość normalne przy tym przebiegu) ale opłacało się i jestem zadowolony. Znajomy mechanik bardzo chwali za silnik (napędza m.in. dostawcze renówki, ople, nissany jak i inne osobówki renault) - wytrzymałość i kultura pracy na naprawdę na b. wysokim poziomie. Fajne wyposażenie i wygoda, moim zdaniem biją na głowę np grupę VW za podobne pieniądze.
Dlatego proponuję jakąś renówkę Clio, cytrynkę Saxo, albo małego bełkocika - bardzo fajne, wytrzymałe auteczka miejskie (i tanie w ewentualnej naprawie).

A propos Amerykańców (też miałem w swoim życiu moment fascynacji tym szajsem :D) i byłem nieszczęśliwym posiadaczem 2-miejscowego Pontiaca Fiero V6 2,8 litra. Jedyna dobra cecha tego pojazdu to taka, że dzięki silnikowi umieszczonemu centralnie miał dość dobre wyważenie (jak na amerykana), poszycie z "plastyku" dzięki czemu nie gnił i podłoga z dobrze ocynkowanej blachy - rdza tego nawet na polskich drogach nie brała. Poza tym - śmieć, choć wyróżniał się na polskich drogach (a to w czasach jak jeszcze miałem grzywkę było ważne :D).
No i Cadillac Seville STS: najpierw taki ze zwykłym motorkiem 4.9 a potem drugi z silnikiem North Star 32V 4.6 -  niestety nie byłem właścicielem żadnego z nich (a może to i nawet lepiej :) - te rachunki na stacjach benzynowych, a jedynie kierowcą szefa - LOL). Pięknie, pięknie się jechało 5.6 do setki, ale spożycie... 2,5-tonowy potwór z napędem na przód - to trzeba przeżyć (dosłownie)

Potwierdzam i polecam Peugota 106 z silnikiem 1,1 użytkuję to cudeńko i jedyne co się sypie to wydech. Niestety co 5 lat rury gniją i nie ma na to  rady. Poza tym autko super 140km/h spokojnie ciągnie po prostej zawiszenie to samo co saxo raczej sztywne więc nie ma sensacji z prowadzeniem. Chociaż dla mnie osobiście ideał to klasyczny kanciak czyli Fiat 125p  :008: jak wygram w totka to sobie kupię i tak odpicuję że będzie wyglądał jak z fabryki z 1975 roku.
Uber Polonez się nie umywa do tego sprzętu :003:

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #56 dnia: Stycznia 12, 2009, 19:51:43 »
Wątek jest jak najbardziej szowinistyczny (i dobrze) więc zapytam się Was Panowie - co robicie swoim Lubym jeśli przerysują auteczko?

Właśnie stało się to z MOIM "kolejnym dzieckiem" i jak na razie zagryzam wargi :021: ale coś muszę z tym fantem zrobić. Nie może być tak, że przejdzie to na sucho.

Mam bardzo, bardzo wąski wjazd na podjazd. Próbowała kiedyś wycofać z ulicy na tenże podjazd - skończyło się na leciutko, jakby paznokciem zarysowanej klamce oraz mojej prośbie żeby więcej tego nie próbowała i zostawiała auto na ulicy.
Dziś wracam a auto prawie nie ma drzwi a klamka nadaje się do wymiany.

No więc - co takiej zrobić? Chyba nie trzeba Wam tłumaczyc co by się działo, jeśli któryś z nas zrobiłby coś takiego w ich "pudełkach"...

Schmeisser

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #57 dnia: Stycznia 12, 2009, 21:10:25 »
Nie 'auto prawie nie ma drzwi' , tylko ' Wiesz kochanie, musimy zmienić to auto - znowu się zepsuło. Zepsuł się lewy przedni błotnik, lewe drzwi i lewy tylni błotnik. Nie czuje się w nim bezpieczna.  Nie gniewasz się prawda ?'

:D :D :D

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #58 dnia: Stycznia 12, 2009, 23:29:22 »
Podejdź i oznajmij  jak najbardziej poważnym głosem.
Kochanie, zrobiłem wycenę naprawy. I nie możemy sobie pozwolić na kolejne takie zajscie.
Dzwoniłem już do twojej mamusi, możesz zacząć się pakować.


PO czym masz jakieś 5, możne 10 sekund żeby uciec, ale myślę ze warto :021:

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #59 dnia: Stycznia 13, 2009, 01:06:31 »
Według mojej oceny jestem już na tym etapie, że ni cholery nie boi się Ona takich pogróżek. Jedynie ziewnie.
Poza tym - przeszło mi (i, obawiam się, jej jednak uszło to na sucho - zadzwoniłem do "malarza blach" i wiem ile mnie to będzie mniej więcej kosztowało).

Chyba nigdy nie pogodzę się z tym, ze świat jest taki niesprawiedliwy, bo gdybym to ja sobie chciał ot tak wyrzucić pieniądze na jakiś gerat do v-latania nie byłoby tak łatwo...

A żeby było w temacie - nie polecam kupowania aut z lakierem metallic bo drożej wynosi malowanie powypadkowo-postłuczkowe :(