Autor Wątek: Kącik motoryzacyjny  (Przeczytany 228175 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #765 dnia: Sierpnia 24, 2011, 23:03:30 »
Reasumując - jestem zwolennikiem prostoty. Samochód ma służyć przemieszczaniu się (dla mnie) i ma być sprawny.
Święte słowa
Nowe samochody są do kitu. Przeładowane elektrycznymi widłami do gnoju, które natychmiast się pierdzielą.
...
 Najsmutniejsze jest to, że wszyscy o tym wiedzą, włącznie z producentami, ale nadal wciskają kity.
No cóż oni też chcą żyć i zarabiać. Wyprodukować, sprzedać, używać czasowo/zepsuć, kupić nowe. I kółko się zamyka. Gdyby robiono (użyję śmiało tego określenia) niezniszczalne, wówczas rynek szybko by się zatkał i producenci poszli by na zieloną trawkę. Same straty. A tak wszyscy są zadowoleni ( :004:): producent zrobił i sprzedał, pracownik zarobił i może przekazać swoje zarobki innemu producentowi za jego wyroby, itd.
"Różnica między mną a wariatem jest taka, że ja wariatem nie jestem."
                                                                                  S. Dali

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #766 dnia: Sierpnia 25, 2011, 13:07:10 »
Auta mają elektronikę bo mo kto dziś kupi auto bez elektrycznych szybek, klimy i lusterek, ogrzewanej przedniej szyby i centralnego zamka. Możecie mówić co chcecie, ale taka jest prawda. Ludzie są leniwi. Do tego dochodzą normy. Spalanie, więc i silniczki coraz mniejsze z coraz większymi turbo, plus elektronika kontroli wtrysku itp. Normy emisji CO2, więc katalizatory, filtry cząstek stałych i inne. Bezpieczeństwo, więc poduszki, automatyczne hamowanie, ers, rmf i fm. Dziś auto robi się pod normy, a auta dla pasjonatów dalej się produkuje, tylko kosztują ze 4x więcej. Nie psioczcie na producentów, bo niewielu stać na to żaby mieć normy w dupie i produkować co im się podoba. Ci co to robią i tak średnio na tym wychodzą i koncerny masowe je często wykupują.
Achtung Spitfeuer!

Offline Redspider

  • *
  • Pure evil....ZŁOOOOO !
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #767 dnia: Sierpnia 25, 2011, 13:28:45 »
Prawda. Jesli mogę zauważyć trzeba się pogodzić dziś z tym, że samochód generalnie nadaje się na ok 5-6 lat lub 200-300 kkm. Ważne jest też jak sie dba o samochód i jak sie go użytkuje. Np. szlag jasny mnie trafia gdy widzę kierowcę ( w dodatku stary koń ) 50 km/h silnik td, 75 KM i 4 lub 5 bieg...potem, że diesle są do d..py. Nie pomyśli, że to on jest ....Dwumas padł ? ooo to coś takiego jest ? DPF sie zapchał ? bo diesle sa do ...
NA PLASTERKI !!!

Geniusz może mieć swoje ograniczenia, ale głupota nie jest tak upośledzona

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #768 dnia: Sierpnia 25, 2011, 14:53:12 »
Auta mają elektronikę bo mo kto dziś kupi auto bez elektrycznych szybek, klimy i lusterek, ogrzewanej przedniej szyby i centralnego zamka. Możecie mówić co chcecie, ale taka jest prawda. Ludzie są leniwi. Do tego dochodzą normy. Spalanie, więc i silniczki coraz mniejsze z coraz większymi turbo, plus elektronika kontroli wtrysku itp. Normy emisji CO2, więc katalizatory, filtry cząstek stałych i inne. Bezpieczeństwo, więc poduszki, automatyczne hamowanie, ers, rmf i fm. Dziś auto robi się pod normy, a auta dla pasjonatów dalej się produkuje, tylko kosztują ze 4x więcej. Nie psioczcie na producentów, bo niewielu stać na to żaby mieć normy w dupie i produkować co im się podoba. Ci co to robią i tak średnio na tym wychodzą i koncerny masowe je często wykupują.

A ode mnie wczoraj dwa "Turasy" zabrały całkiem zgrabną Beczkę 200D niebieską. Barbarzyńcy odpalali ją na pych wykrzykując coś po inszemu. Czekałem tylko na Allah akbar i boom!. Gdybym wiedział to sam bym ją wciągnął, bo podejrzewam, że tanio poszła. 1980 rok, szerokie lampy, elegancka blacharka. Widać ktoś dbał :(. A to chyba najbardziej doinwestowane W123 w PL. Aż miło popatrzeć:

http://img24.imageshack.us/img24/5287/w123amg.jpg

http://img263.imageshack.us/img263/8852/123amg.jpg

http://img35.imageshack.us/img35/7343/dsc1097r.jpg

http://img14.imageshack.us/img14/4015/dsc0813e.jpg
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 25, 2011, 16:46:52 wysłana przez KosiMazaki »
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #769 dnia: Sierpnia 25, 2011, 16:22:22 »
Piękny!!

I naklejka z tyłu Nordschleife...jeśli faktycznie tam trochę jeździ to tylko może się łezka w oku zakręcić, że właściciel nie gnębi go w garażu i daje posmakować autu trochę tego wspaniałego asfaltu :).

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #770 dnia: Sierpnia 25, 2011, 16:47:41 »
I naklejka z tyłu Nordschleife...jeśli faktycznie tam trochę jeździ to tylko może się łezka w oku zakręcić, że właściciel nie gnębi go w garażu i daje posmakować autu trochę tego wspaniałego asfaltu :).

Naklejka Stadlera też dobrze świadczy o właścicielu i o tym, że o auto się dba :).
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #771 dnia: Sierpnia 25, 2011, 18:14:06 »
Cytuj
Auta mają elektronikę bo mo kto dziś kupi auto bez elektrycznych szybek, klimy i lusterek, ogrzewanej przedniej szyby i centralnego zamka.

Ja. Nawet mam takie. We wszystkich mam korby, klima objawia się niebieskim polem na pokrętle ( z bajerów są dwie strefy). W jednym są nawet 4 biegi (piątego nie dali). Brak jest nawet obrotomierza (junior nie ma, większy ma nawet strefę "eco"). Przyznaje jest jedno elektryczne lusterko, do tego ABS i centralny zamek. Przednia szyba w juniorze też się podgrzewa. Ale nie to było powodem, że je nabyłem - o tym zadecydowało pochylenie kół przy zakręcie. Tego nic nie przebije. No i oczywiście Diesel w większym. Jak nazbieram trochę gotówki pojadę po starszą S klasę. Mam już namiary na wariata, który pracuje w Niemczech i co tydzień jest w domu. Na razie zapowiedziałem, że jak będzie sprzedawał to kupie. Skończyło się na słowach uważanych powszechnie za obelżywe. Ale pracuje nad nim. 5l. motor z sekwencją -znów jestem zakochany. :D

Poważniej - myślę, że wielu ludzi zakupiłoby samochód, który pochodziłby trochę dłużej niż 2-3 lata. Kwestia ekologi: jeśli raz zrobiony samochód będzie chodził min 10 lat bez zbędnych awarii, będzie to bardziej ekologiczne, niż wyprodukowanie w tym samym czasie 3-4. Każdy sika na temat emisji spalin, no dobra, a co z produkcją części zamiennych, czy nowych samochodów? Przecież to też kosztuje (mówię o względach środowiskowych). Do tego nikt mi nie wmówi, że VW zbankrutowałby bo robił dobre samochody a przecież do dziś jeżdżą stare jedynki, czy tak jak mam w robocie T4, który w tym roku obchodzi 20. urodziny. Podobnie z Mercedesem, BMW, czy Volvo. W tym ostatnim przypadku to raczej kwestia tego, że zaczęli robić parodie, a nie samochody zadecydowała, że teraz są "Made in China" i nie mogą się pozbierać. Saab - piękna firma z lotniczymi tradycjami - symbol luksusu klasy średniej lat 80. co się z nimi stało? Ano zrobił się 'Eurofighter' z części szrotowanych w głównych dzisiaj markach. Można wymieniać bez końca. Po prostu kilku "cfaniaczków" doszło do wniosku, że jak zastąpią inżynierie plastykiem to się wepchnie biednym ludziom, że to jest 'tryndy' i ci ludzie to łykną. No i oczywiście nadbudowa 'pro-eko'. Najpierw wyciągnąć konie z motoru, by na koniec je zabić filtrem cząstek stałych. No idzie, idzie - skutki są widoczne... Kilkuletni Passat 2.0 TDi to jak określa pewien znajomy, który go dosiada, 'przyjaciel laweciarzy' - na szczęście go stać. Jak ja bym musiał oszczędzać na to cudo przez pół życia i tak by się paprało to bombardowanie Drezna było by jak majówka z radiem Z.
Nie wierzę również w mity typu - firma bliska bankructwa bo robiła niezniszczalne auta. Nie no do kogo ten kit? Porsche od lat stoi w czołówce bezawaryjności i jakoś nie chyli się ku upadkowi. Oczywiście trzeba znać proporcje - wiadomo Porsche to marka luksusowa, dlatego mogą sobie na więcej pozwolić. Proporcjonalnie można jechać w dół. Zamiast 15 lat bezawaryjnej eksploatacji za bardzo wygórowaną cenę może być 10 - za trochę mniejszą itd. Każdy miałby wybór. A firmy starałyby się o wzmocnienie jakości i na tym polu mogłyby konkurować. Niestety tak nie jest - bo 'odwieczne prawo natury' odkryte zresztą przez naszego krajana (Kopernika) mówi, że zła moneta wypiera lepszą i tak się dzisiaj dzieje. Czym zastąpiono jakość i sławę? Ano 'diodkami'... Zobaczymy jak przyjdzie jak to mówią koledzy z pracy 'bida' ciekawe kto będzie wywalał kasę na cieknące tandetą ekologiczne parchy? A może wróci się do źródeł - jedne buty na całe życie?

PS. Bez urazy ale Beczka chyba nie całkiem oryginalna?
L'ordre règne à Varsovie!

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #772 dnia: Sierpnia 25, 2011, 18:34:37 »
Głupoty waść piszesz.
Żadne testy wytrzymałości samochodów nie powinny być brane jeśli chodzi o polskie drogi i mechaników.
Wczoraj byłem w warsztacie znajomego gdzie kobieta przyprowadziła avensisa do naprawy klimy.
Strasznie narzekała na ten samochód bo się ciągle psuje.
Znaleźliśmy usterkę  spowodowaną niedbalstwem mechanika który pracował nad turbo i nie chciało mu się przykręcić  2 śrubek mocujących jakieś brackety które później latając przebiły aluminiową rurkę i spuściły  gaz z klimy.
Kobieta strasznie narzekała na awaryjność samochodu a tak na prawdę winne było niedbalstwo jakiegoś mechanika.
I tak jest w większością napraw i okresowym serwisem samochodów.
Niedbalstwo i głupota użytkowników+ nasze drogi ale łatwiej zwalić na producenta i konstruktora.
Są czynniki których nie da się  przewidzieć podczas projektowania  czy wytwarzania które wychodzą w praniu i to jest normalna dla  zdrowo myślącego użytkownika bo nikt nie jest idealny.
Rozejrzyj się dookoła i zobacz jaka jest kultura techniczna w naszym kraju i ilu jest na prawdę dobrych fachowców którzy wiedzą co robią.
Większość panów Wiesiów , użytkowników passata TDi pójdzie naprawiać gdzie taniej nie gdzie lepiej a później narzeka.
Problem jest w ludziach którzy nie potrafią obsługiwać nowych technologii, nie w technologiach.


Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #773 dnia: Sierpnia 26, 2011, 01:04:49 »
Tichy, to jesteś jeden na stu. Mam znajomego inżyniera który robi w Toyocie i czasem sobie posłucham jak się dziś auta robi i niestety większość "ficzerów" jest narzucona z góry poprzez np. prawo europejskie. Kiedyś mu się żaliłem, że dziś auta wszystkie wyglądają tak samo, napchane, wiekie rozdęte przody itp. Co mi odpowiedział? Bezpieczeństwo przy zderzeniu z przechodniem wymusza konstrukcję przodu auta. Na co ja mu odpowiedziałem, ale są auta sportowe itp które tego nie mają i co wtedy? No to wtedy robi się np maski na sprężynie jak ma np Mercedes nowy, ale to kosztuje itp itd.

Nie wiem jak jest w PL, wiem za to, że w UK emisja spalin się liczy bo podatek drogowy od tego zależy. Kupując nowsze auto z mniejszą emisją płaci się co roku mniej. Dodając do tego fakt, że ludzi stać na to, żeby nowe auto kupić pojeździć pięć lat i odstawić biorąc nowe... Polacy narzekają, bo kwestie finansowe im na to nie pozwalają. Coś jak z komórkami, teraz ludzie zmieniają co rok. Umowa się kończy, nowy model, stary idzie w świat. Kiedyś telefon kupowało się na lata. Takie realia. Polskie drogi też nie dodają trwałości autom. Ja mam ponad 10 letnie auto, z nalotem około 180 tys i się wcale nie zdziwiłbym, jakbym miał jeszcze oryginalne amortyzatory. Jakby nie patrzeć za dużo dziur to auto nie widziało... a marka do wybitnych nie należy (rover200, 99r).
Achtung Spitfeuer!

Ponury

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #774 dnia: Sierpnia 26, 2011, 09:54:48 »
Kultura techniczna ludzi to jedno, a technologiczne dziadostwo współczesnych aut w imię ekologii i oszczędności to drugie. Osobiście czekam na efekty miniaturyzacji silników- w 1.4TSI chyba już się doczekałem.
Wspomniane powyżej Porsche to żaden wyznacznik bezawaryjności i jakości, jego wyniki w testach ADAC i Dekra są zafałszowane bo jest to auto nieużywane tak jak inne samochody na codzień, poza tym statystyczny użytkownik serwisuje go zgodnie z interwałami w ASO- bo go zazwyczaj po prostu stać. To nie moje przemyślenia, tylko ADAC. A że jest to auto dobre i zbudowane bez oszczędzania w fabryce to inna sprawa.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #775 dnia: Sierpnia 26, 2011, 20:14:59 »
Czy ma ktoś wiarygodne dane ile kosztował poldas albo duży fiat w latach 80tych? Dajmy na to taką wersję eksportową (czyli de lux).
Achtung Spitfeuer!

Ponury

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #776 dnia: Sierpnia 28, 2011, 01:22:48 »
Kredens kosztował w 1970 roku około 175 000 złotych, czyli 78 ówczesnych średnich pensji (zakładając oczywiście że byłeś szczęśliwym posiadaczem talonu i w ogóle mogłeś go kupić).
Fiat 125p w 1981 roku na giełdzie kosztował 370000zł – 48 pensji. Za Poldona w 1980 roku trzeba było położyć około 4 tysiące dolców, których posiadanie było w tamtym ustroju nielegalne. Jeden dolar w tym czasie to było 400 zyli pod Pewexem (bo tylko tam można było to auto "normalnie" kupić). Za rocznikiem statystycznym, średnia pensja w 1981 roku to 7689 złotych, czyli ok. 20 dolarów, czyli odkładając całą przeciętną pensję zbierałbyś przez 200 miesięcy, tj. jakieś 16 lat. Roczny używany Polonez kosztował na giełdzie 390 000 złotych czyli ok. 50 ówczesnych pensji. Teoretycznie, bo w praktyce mógł być droższy od fabrycznie nowego (podaż/popyt).
W tym czasie dwuletni Golf I 1.3b kosztował na giełdzie 450000zł  (58 pensji), a Corolla 1.6d była warta 720000 zyla i bez znajomości jakiegoś marynarza który ją sobie przywiózł raczej była nie do zdobycia.
Np. mój Poldas (wcześniej dziadka, potem ojca) przyjechał z Francji, bo łatwiej było go kupić w Paryżu niż w Gdańsku (lato 1981). Jako wersja eksportowa stanowił przepaść jakościową (wiele innych elementów) wobec polskich Poldonów, zresztą istnieje do dziś.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #777 dnia: Sierpnia 28, 2011, 02:44:42 »
Głupoty waść piszesz.
Żadne testy wytrzymałości samochodów nie powinny być brane jeśli chodzi o polskie drogi i mechaników.
Wczoraj byłem w warsztacie znajomego gdzie kobieta przyprowadziła avensisa do naprawy klimy.
Strasznie narzekała na ten samochód bo się ciągle psuje.
Znaleźliśmy usterkę  spowodowaną niedbalstwem mechanika który pracował nad turbo i nie chciało mu się przykręcić  2 śrubek mocujących jakieś brackety które później latając przebiły aluminiową rurkę i spuściły  gaz z klimy.
Kobieta strasznie narzekała na awaryjność samochodu a tak na prawdę winne było niedbalstwo jakiegoś mechanika.
I tak jest w większością napraw i okresowym serwisem samochodów.
Niedbalstwo i głupota użytkowników+ nasze drogi ale łatwiej zwalić na producenta i konstruktora.
Są czynniki których nie da się  przewidzieć podczas projektowania  czy wytwarzania które wychodzą w praniu i to jest normalna dla  zdrowo myślącego użytkownika bo nikt nie jest idealny.
Rozejrzyj się dookoła i zobacz jaka jest kultura techniczna w naszym kraju i ilu jest na prawdę dobrych fachowców którzy wiedzą co robią.
Większość panów Wiesiów , użytkowników passata TDi pójdzie naprawiać gdzie taniej nie gdzie lepiej a później narzeka.
Problem jest w ludziach którzy nie potrafią obsługiwać nowych technologii, nie w technologiach.
Ramzey,
pozwoliłem sobie zacytować całą Twoją wypowiedź bo całkowicie się z tym zgadzam. Przykład taniego "Wiesia" odczułem niedawno na własnej kieszeni.  Pan "Wiesio" miał wykonać szybki przegląd techniczny, sprawdzić czy wszystko jest ok i tylko tyle. Nie było mowy o żadnych ewentualnych naprawach.  Z dobrymi intencjami tak bardzo starał się wyszukać wszelkie usterki, że zerwał pewien mały, plastikowy bracket na którym dosyć ciasno są umieszczone przewody paliwowe i klimy. Nie byłoby problemu gdyby te przewody nie były blisko jakiegoś paska klinowego. Efekt? Przetarcie kilku przewodów, z klimy uszło "życie", smród paliwa wewnątrz. Naprawa w serwisie kosztowała kilka tysięcy i samochód który zamierzałem sprzedać zostanie na zawsze w moim posiadaniu, bo nikt mi nie dopłaci za brak umiejętności, wiedzy i odpowiednich narzędzi poczciwego pana "Wiesia".

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #778 dnia: Sierpnia 28, 2011, 19:10:25 »
...
Nie wierzę również w mity typu - firma bliska bankructwa bo robiła niezniszczalne auta. Nie no do kogo ten kit?
...

Z innego podwórka: Vaillant - słyszeliście o nich kiedyś, Tichy?

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #779 dnia: Sierpnia 28, 2011, 19:49:36 »
Cytuj
Głupoty waść piszesz...

Cytuj
...Większość panów Wiesiów , użytkowników passata TDi pójdzie naprawiać gdzie taniej nie gdzie lepiej a później narzeka...

Pan "Wiesio" od 2.0 TDi to właściciel dość dużej firmy i z tego, co go znam nie kupił nigdy używanego samochodu, tym bardziej nigdy nie pojechał do lokalnych speców. Samochód jego po prostu był do niczego, a wydał na niego fortunę. Z resztą jego opinie potwierdzają inni użytkownicy tego modelu.

Kultura techniczna w Polsce faktycznie niedomaga, ale z chyba z tendencją do polepszania tej sytuacji - w tej materii zgoda. Mnie chodziło o zupełnie inną sprawę - o partaczenie samochodów.


Cytuj
Tichy, to jesteś jeden na stu.

Jest nas więcej, ale do naszej grupy docelowej po prostu nie opłaca się robić samochodów. :D

Cytuj
...ADAC i Dekra są zafałszowane bo jest to auto nieużywane tak jak inne samochody na codzień...

Może i tak jest - jednak na tych danych się opierałem (bodajże jeden z czerwcowych "Motorów"). W każdym razie Porsche jest w czołówce, a przebiegi wcale nie wskazywały na okazjonalne użytkowanie.

Cytuj
...Przykład taniego "Wiesia" odczułem niedawno na własnej kieszeni...

Jak większość z nas padłeś ofiarą mechanika - kretyna. Nie znaczy to, że z samochodami z salonu jest wszystko ok.

Cytuj
Vaillant - słyszeliście o nich kiedyś, Tichy?

Niet, a z tego co wrzuciłem w bebechy wujka G. to wychodzi jakiś system grzewczy. O to chodzi? W takim razie podbijam 'Miele' - chodzi do dziś.
L'ordre règne à Varsovie!