Auta mają elektronikę bo mo kto dziś kupi auto bez elektrycznych szybek, klimy i lusterek, ogrzewanej przedniej szyby i centralnego zamka.
Ja. Nawet mam takie. We wszystkich mam korby, klima objawia się niebieskim polem na pokrętle ( z bajerów są dwie strefy). W jednym są nawet 4 biegi (piątego nie dali). Brak jest nawet obrotomierza (junior nie ma, większy ma nawet strefę "eco"). Przyznaje jest jedno elektryczne lusterko, do tego ABS i centralny zamek. Przednia szyba w juniorze też się podgrzewa. Ale nie to było powodem, że je nabyłem - o tym zadecydowało pochylenie kół przy zakręcie. Tego nic nie przebije. No i oczywiście Diesel w większym. Jak nazbieram trochę gotówki pojadę po starszą S klasę. Mam już namiary na wariata, który pracuje w Niemczech i co tydzień jest w domu. Na razie zapowiedziałem, że jak będzie sprzedawał to kupie. Skończyło się na słowach uważanych powszechnie za obelżywe. Ale pracuje nad nim. 5l. motor z sekwencją -znów jestem zakochany.

Poważniej - myślę, że wielu ludzi zakupiłoby samochód, który pochodziłby trochę dłużej niż 2-3 lata. Kwestia ekologi: jeśli raz zrobiony samochód będzie chodził min 10 lat bez zbędnych awarii, będzie to bardziej ekologiczne, niż wyprodukowanie w tym samym czasie 3-4. Każdy sika na temat emisji spalin, no dobra, a co z produkcją części zamiennych, czy nowych samochodów? Przecież to też kosztuje (mówię o względach środowiskowych). Do tego nikt mi nie wmówi, że VW zbankrutowałby bo robił dobre samochody a przecież do dziś jeżdżą stare jedynki, czy tak jak mam w robocie T4, który w tym roku obchodzi 20. urodziny. Podobnie z Mercedesem, BMW, czy Volvo. W tym ostatnim przypadku to raczej kwestia tego, że zaczęli robić parodie, a nie samochody zadecydowała, że teraz są "Made in China" i nie mogą się pozbierać. Saab - piękna firma z lotniczymi tradycjami - symbol luksusu klasy średniej lat 80. co się z nimi stało? Ano zrobił się 'Eurofighter' z części szrotowanych w głównych dzisiaj markach. Można wymieniać bez końca. Po prostu kilku "cfaniaczków" doszło do wniosku, że jak zastąpią inżynierie plastykiem to się wepchnie biednym ludziom, że to jest 'tryndy' i ci ludzie to łykną. No i oczywiście nadbudowa 'pro-eko'. Najpierw wyciągnąć konie z motoru, by na koniec je zabić filtrem cząstek stałych. No idzie, idzie - skutki są widoczne... Kilkuletni Passat 2.0 TDi to jak określa pewien znajomy, który go dosiada, 'przyjaciel laweciarzy' - na szczęście go stać. Jak ja bym musiał oszczędzać na to cudo przez pół życia i tak by się paprało to bombardowanie Drezna było by jak majówka z radiem Z.
Nie wierzę również w mity typu - firma bliska bankructwa bo robiła niezniszczalne auta. Nie no do kogo ten kit? Porsche od lat stoi w czołówce bezawaryjności i jakoś nie chyli się ku upadkowi. Oczywiście trzeba znać proporcje - wiadomo Porsche to marka luksusowa, dlatego mogą sobie na więcej pozwolić. Proporcjonalnie można jechać w dół. Zamiast 15 lat bezawaryjnej eksploatacji za bardzo wygórowaną cenę może być 10 - za trochę mniejszą itd. Każdy miałby wybór. A firmy starałyby się o wzmocnienie jakości i na tym polu mogłyby konkurować. Niestety tak nie jest - bo 'odwieczne prawo natury' odkryte zresztą przez naszego krajana (Kopernika) mówi, że zła moneta wypiera lepszą i tak się dzisiaj dzieje. Czym zastąpiono jakość i sławę? Ano 'diodkami'... Zobaczymy jak przyjdzie jak to mówią koledzy z pracy 'bida' ciekawe kto będzie wywalał kasę na cieknące tandetą ekologiczne parchy? A może wróci się do źródeł - jedne buty na całe życie?
PS. Bez urazy ale Beczka chyba nie całkiem oryginalna?