Nasmarować zamki, przesmarować uszczelki albo specjalnym specyfikiem, albo nawet woskiem do zamków błyskawicznych.
Bój się Boga! Przerabiałem to w MB i tak jak mi powiedział pan od zamków/kluczyków który mi to reanimował - żadnych smarów, WD40, odmrażaczy i innych dziadostw, bo skończy się na wymianie wkładek.
Najlepiej zatankować po korek, wymienić płyn chłodzący, sprawdzić ciśnienie w kołach i co jakiś czas przetoczyć żeby się kartofle z kół nie zrobiły. Nie głupim pomysłem było by postawienie go na jakiś kobyłkach żeby i opony i zawiecha się nie ugniatała.. Natomiast jeśli to zadbane auto to może poszukaj u siebie jakiegoś parkingu (podziemnego) z dachem i tam go postaw. Wbrew pozorom koszt może nie być aż tak wysoki, a będziesz spał spokojnie. Poza tym zawsze możesz raz w miesiącu przejechać się po parkingu autem żeby nieco się rozruszało.
Jak nie to umyć, zawoskować (choć o tej porze to raczej trudne) i poczekać, aż go czapeczka ze śniegu przykryje. Można by pomyślec nad zabraniem akumulatora do domu ale w tych nowych autach różnie bywa po odpięciu aku, więc nie proponuję.