Choć FSX ma parę poważnych utrudnień - jak choćby generowanie pogody, to właściwie większość da się tak sympatycznie obejść, że istnieje możliwość wykorzystania symulatora jako platformy dosłownie do wszystkiego. Zewnętrzne moduły mogą liczyć wiele, a sam symulator to platforma, która zajmuje się przede wszystkim grafiką, terenem i podstawową fizyką.
Problemem jest jedynie konstruowanie maszyn od początku pod kątem zabawy w symulator bojowy. Dodanie odpowiednich tekstur, urywanych skrzydeł, obsługi sieciowej zniszczeń - to jest kłopot. Gdyby każdy samolot budowano z uwzględnieniem pewnych zasad pozwalających na późniejsze wykorzystanie bojowe, to skonstruowanie prostej paczki do pojedynków powietrznych byłoby tylko niewielką trudnością. Wystarczyłby Spitifre na Bf 109 i byłoby mnóstwo zabawy. Dlatego trochę żałuję, że A2A nie zaplanowało czegoś podobnego przy projektowaniu swoich samolotów. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę z nakładu pracy, jakiego to wymaga. W sytuacji, gdy problemem są już niekręcące się śmigła w multi, trudno oczekiwać, żeby szybko dało się przystosować samoloty do działań bojowych w sieci.
Myślę, że w FSX nie doczekamy się już porządnego strzelania, ale możliwe, że jakiś producent zechce wydać kompleksowy zbiór maszyn dla okresu/teatru działań, gdy pojawi się MS Flight.
Poza tym rzecz idzie o stosunek kasa/praca. Po co wkładać 2 razy więcej pracy, jeśli można sprzedać coś za taką samą cenę, ale z mniejszą funkcjonalnością?