Dobra, póki co ogarnąłem ten trym. Moim skromnym zdaniem coś jest w sposobie jego translacji na normalne joysticki spartolone. Generalnie ED zaleca, żeby machnąć drągiem i wcisnąć guzik. Jeśli tylko go klikniemy, to chyba źle rozpoznawany jest input drążka i nastąpi "bump", jeśli po prostu klikniemy guzik i puścimy joya, to nos poleci do góry, a jeśli nie puścimy od razu to pójdzie dół. Nie tyczy się to tylko drobnych ruchów, w zakresie powiedzmy 15-20%.
Cały sekret polega na tym, żeby skierować maszynę tam gdzie chcemy i wcisnąć guzik i nieco przytrzymać, dopiero po jakiejś sekundzie można puścić i wtedy płynnie złapie trym. Ewentualnie, przy mocniejszych manewrach typu zawracanie, czy przechodzenie w hover z większej prędkości należy wcisnąć i przytrzymać trymer, ustawić nos jak potrzeba i dopiero puścić. Warto też pamiętać, żeby puszczać trymer dopiero, jak śmigłowiec jest w miarę stabilny i nie napieramy radykalnie na żadne kontrole - np pełen rudder, bo inaczej może być lipa. Nie wiem, możliwe, że tak to powinno działać, a możliwe, że ED coś spartoliło, ale na chwilę obecną uważam, że inaczej się nie da, bo pozostanie rwać włosy z głowy.
Polatałem sobie dziś tak nad poligonem, wykonując wielokrotne przeloty, zawroty i przechodząc w hover, żeby niszczyć cele z różnej broni i po 5 minutach na polu zostały same dymiące wraki, a Akula zachowywała się należną sobie gracją. Na koniec posadziłem potwora na dachu jakiegoś domku, co uważam, za wielki osobisty sukces.