Koledzy, zanim zaczniecie powtarzać wytarte slogany n/t irydy poczytajcie trochę na jej temat. Owszem, szlag mnie trafia delikatnie pisząc gdy czytam o tym jak ten program się zakończył. Faktem jednak jest, że Iryda niestety nie miała szans przy takim prowadzeniu programu dorównać chociażby Iskrze. Iryda jest niestety modelowym przykładem jak nie powinno się robić samolotów. Konstrukcja była dobra, ale nękały ją przeciągające się problemy wieku dziecięcego. Nadomiar złego nikt nie potrafił się zdecydować jak ten samolot powinien wyglądać (mieliśmy kilkanaście różnych egzemplarzy). Wieczne problemy z napędem, zachłyśnięcie się możliwościami zakupu sprzętu za granicą, brak sensownego pomysłu na wyposażenie samolotu, chęć przetrwania zakładów widzących w irydzie ostatnią deskę ratunku na stabilne finansowanie i właśnie brak tego finansowania spowodował, że wydaliśmy koszmarną kasę (jak na nasze warunki) po to aby w efekcie uzyskać kilkanaście pomników, a cały dorobek programu wyrzucić na śmietnik. Galimex, a co do skorpiona, tam nie było co kasować. Skorpion to był pomysł i drewniana makieta. Tylko tyle.