Titanic miał nie tonąć, Su-35 jest superbezpieczny i wszyscy o tym wiedzą, ale niestety nie poinformowali o tym towarzysza fizyki i towarzyszki grawitacji, więc te nie uwzględniają zapewnień liotczików ispytatieli.
No cóż, lądował z breaka, najprawdopodobniej nieco przesmarował kierunek lądowania i chciał to poprawić, mała prędkość, wciśnięta noga, a pod kołami przestrzeń na chybnięcie samolotu. Siła bezwładności wypluwała samolot poza wspomnianą oś, więc pilot wcisnął prawą nogę, aby ustabilizować tor lotu i lądować bez bocznego przemieszczania się, zrobił to niedelikatnie i bujnęło nim dość zdrowo. Zauważcie, że dopiero końcówka skrzydła i koło "wyprostowało" samolot, na zdjęciu ma jeszcze wciśniętą nogę. Jednym słowem, gdyby był metr dwa mogłoby skończyć się bardziej efektownie.