Niedawno przeczytałem, że na 64 000 lotów bojowych, które Korsarze wykonały podczas wojny, jedynie niecałe 10 000 to loty z lotniskowców, a ponad połowa wszystkich wypadków to zdarzenia przy lądowaniu, gdy dodamy do tego duże obciążenie powierzchni skrzydła, a więc większą prędkość lądowania i słabą widoczność z kabiny, szczególnie istotne na nie za dużym pokładzie, to nie był to zdecydowanie najlepszy myśliwiec pokładowy.
Więc zamiast zrobić Hellcata i lotniskowiec, a z drugiej strony Zero i lotniskowiec, to idą w jakieś takie wydumane pomysły, ten rozwój DCS-a nie dość że bezwładny i powolny, to jeszcze bezsensowny.