Kurcze, zawsze myślałem, że przeklepanie/przepisanie ilości sprzedanej wody i oczyszczonych ścieków czy przyjętych/wywiezionych odpadów z np. uchwał tyczących ustalania opłat taryfowych za wodę/ścieki/odpady to nic skomplikowanego.
Nie jest tak do końca.

Zawsze istnieją straty, awarie itp. Aby dokładnie wyliczyć ile wody się wyprodukowało a ile dostarczono trzeba uwzględnić wiele wskaźników i przebrnąć przez odpowiednie wzory (głównie są podane w instrukcjach do formularzy). Przeważnie się tego nie robi, bo raz że brakuje czasu, a dwa brakuje wiedzy (może nie tyle wiedzy co chęci) więc z pozoru proste przełożenie jest obarczone dość dużą niedokładnością. Jeśli chodzi o śmieci fajna sprawa zaczyna się gdy dana jednostka samorządu terytorialnego oddaje nadzór nad gospodarką odpadami firmie prywatnej. W większości przypadków tak właśnie jest. Tu dane są notorycznie fałszowane przez firmy utylizacyjne (głównie "w górę" - tzn piszą, że więcej wywieźli) ponieważ im się to opłaca. Tak więc dane statystyczne pochodzące z BDL do dokładnych badań się po prostu nie nadają. Oczywiście są one w sposób "uśredniony" wiarygodne i przyjmowane za źródła, ale właśnie z tym zastrzeżeniem.
Taka może ciekawostka - podczas niedawnej "walki o GUS" ujawniono, że nie ma w całej tej instytucji urzędnika, który zarabiałby mniej niż 3000 zł netto łącznie ze stażystami (w jednostkach samorządu mają oni ok 700 zł). Fakt, że moim zdaniem są oni tych pieniędzy warci, ale sens istnienia takiej instytucji jest dla mnie mocno problematyczny.