Tak naprawdę, to te gigantyczne mapy i cały glob nikomu od niczego potrzebne nie są. To bardziej jaranie się możliwościami albo ich brakiem w odniesieniu do tego softu. Średnia misja w większości simów trwa około 2 godzin i większość tego czasu spędza się na dolocie nad cel. Przez ten czas nie pokrywamy jakiegoś znacznego procentu mapy. Rozumiem, że dla symulacji cywilnych, gdzie cała zabawa polega na planowaniu nowych tras, zwiedzaniu nowych lokacji, nawigacji, radzenia sobie z pogodą, brak wielkich map i odwzorowania świata może być problemem, ale w symulacjach bojowych? Bardziej istotne jest, żeby te mapy dobrze wyglądały i nie muliły, czego nie można powiedzieć obecnie o Gruzji i okolicach. Kanciaste górki, słabe miasta i lasy, o drogach już nie wspominająć (tekstura asfaltu często lewituje jakiś metr nad ziemią).
Często widziałem dyskusje, gdzie ludzie się dziwią, że War Thunder ma taką super grafę i działa płynnie, a inne simy nie i odpowiedź zawsze sprowadzała się do jednego - bo mapy są większe. Pytanie, czy wielkie mapy są naprawdę czymś, czego nie można by poświęcić dla większej płynności i jakości wizualnej?
Ogólnie to wiem, że ostatnio brzmię jak mega hejter w kwestii DCSa, ale kiedy rok temu wjechał World, to spodziewałem się, że sprawy zaczną iść w dobrym kiedynku, ale póki co nie zobaczyłem nic, co przekonałoby mnie, ze DCS zacznie być eleganckim kawałkiem softu, na co w pełni zasługuje. Silnik powinien być priorytetem od samego początku, bo to on jest największym problemem tego sima, tymczasem największym nwesem było wypuszczenie SDK do czegoś, co jeszcze nie wyszło i co (sądząc po ostatnich screenach) wcale wielkiej rewolucji nie dokona. W dodatku to SDK nie pozwala na robienie fanowskich map.
Nie wiem, może ja za wiele oczekuję, ale polityka ED kompletnie mi umyka.