Muszę to napisać, ponieważ jest już przynajmniej jeden "ojciec" tej nieformalnej nazwy polskich MiG-29.
W zasadzie powinna ona dotyczyć tylko tych z Mińska Mazowieckiego, ale rozeszło się po kraju.
Pojechałem kiedyś do Ramstein na konferencję przed jakimiś ćwiczeniami, był to 2001 lub 2002. Dotarłem wieczorem, zameldowałem w hotelu na terenie bazy i jak biały człowiek poszedłem na piwko do knajpki. Po powrocie przejrzałem dokumenty związane z moją wizytą, następnie nieco zmęczony odnalazłem schowany w szafie telewizor (taki amerykański styl) i zacząłem przerzucać kanały, nie miałem ochoty na wiadomości i na którymś znalazłem "Wodny świat" z Kostnerem, była to chyba najlepsza pozycja wieczoru, więc z nudów zacząłem oglądać.
Rano po śniadanku, poszedłem na położoną nieopodal hotelu salę konferencyjną, zająłem wskazane miejsce i czekałem na rozwój sytuacji gotów do uszczegółowienia danych, gdyby była taka potrzeba. Po kilku wykładach na temat ćwiczeń, jakiś wąsaty Anglik po kolei zaczął wyczytywać jednostki mające brać udział w manewrach i zadawał pytania odnośnie danych których nie miał. Nieco przedłużało się to w czasie, więc znudzony słuchałem co maja do powiedzenia Niemcy, Norwegowie, Belgowie itd. Nagle wyrywa mnie "First Tactical Squadron Warsaw", wstałem i natychmiast dostałem pytanie "What is your squad collsign". Nie byłem na to przygotowany, ale w niemal w tym samym momencie przypomniał mi się oglądany poprzedniego dnia film i banda złych "palaczy" jak to zwykli tłumaczyć w naszej wersji językowej, bez namysłu rzuciłem: "Smokers". Na twarzy Anglika odmalowało się zdziwienie i pytająco na mnie spojrzał, chyba oglądał to samo, po czym zadał krótkie pytanie: "Why?". Co mu miałem powiedzieć, że oglądałem film z Costnerem? Tym bardziej, że kilkadziesiąt par oczu wpatrywało się pytająco we mnie, po chwili wahania czy wypada odpowiadać pytaniem na pytanie, jednak zapytałem: "Have You ever seen a MiG tweenty nine in air?" Na co część sali zareagowała zrozumieniem i aprobatą dla nowego callsign'u MiG-ów.
Jeżeli ktoś Wam będzie mówił, że tę nazwę wymyślił on, to kłamie.
A propos dymienia. Siedzimy kiedyś z Teksańczykami w Łasku i omawiamy co robić w przypadku gdy drugiemu dzieje się coś złego, jak zareagować i jak pomóc.
Wstaje kupel i omawia ewentualny pożar samolotu MiG-29, pośród kilku oznak w kabinie podaje co widać na zewnątrz, Amerykanie przysłuchują się z uwagę, dochodzi do punktu w którym mówi o widocznym za samolotem dymie. Nie wytrzymałem w tym momencie i rzuciłem głośno: "But much more intense than normally". Nie muszę mówić jak zareagowała sala.
