Panowie! Ja już musiałem odpuścić, ale dawno się tak nie ubawiłem!
Dziękuje wszystkim za wspólne loty, powoli wracam do formy - rok czasu nie tykałem joy'a i nie zrobiłem błędu wyciągając go dzisiaj z pokrowca

PS. Ciekawostki po 7 piwkach:
- pierwsze 3 loty wykonałem w stronę Sukhumi bo zapomniałem gdzie są "niebiescy"

- kulminacyjny moment nastąpił, gdy lecąc z 1 Aarcher'em 'baba' mi zrzuciła czujniki od TIR'a i zarzuciła swoje majtasy na czapkę... zdążyłem ustrzelić Batona i od razu wpaść do wody! S!
- niestety później musiałem spadać i z trzęsącymi się jeszcze rękoma idę otworzyć następne piwko

Pozdrawiam! I liczę na więcej!