Autor Wątek: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się  (Przeczytany 9720 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

qrdl

  • Gość
Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #45 dnia: Czerwca 06, 2012, 15:30:19 »
Panowie! Wiem co was boli... ale nie bójcie, zaczęli rozpylać przed Euro...



Zrobione dziś rano przed robotą. Ja już czuję się spokojniejszy  :karpik.

Tako rzecze,
Zaratustra

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #46 dnia: Czerwca 06, 2012, 15:35:31 »
A wszystko dlatego, że urzędnik nie odpowiada za swoje błędy.
Jak zacznie odpowiadać to z kolei zapadnie absolutny paraliż decyzyjny, bo przy tym prawie nikt niczego podpisywać nie będzie chciał  :121:


Ilość debilizmów jakich wysłuchałem w pracy w ciągu ostatnich 3 dni przekroczyła wartość krytyczną, dobrze, że jutro wolne, bo by musieli szukać jelenia na te 3 stanowiska jakie piastuję.

Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #47 dnia: Czerwca 06, 2012, 15:36:07 »

qrdl

  • Gość
Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #48 dnia: Czerwca 06, 2012, 15:37:27 »
Jak zacznie odpowiadać to z kolei zapadnie absolutny paraliż decyzyjny, bo przy tym prawie nikt niczego podpisywać nie będzie chciał  :121:

Jak nie chcą odpowiadać za swoją pracę, to może niech zmienią zawód? Ja się mogę zamienić z kimś z erki, z chęcią wezmę odpowiedzialność za własne decyzje (jak to robię obecnie) :-).

Tako rzecze,
Zaratustra

_michal

  • Gość
Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #49 dnia: Czerwca 06, 2012, 15:41:13 »
Jak nie chcą odpowiadać za swoją pracę, to może niech zmienią zawód? Ja się mogę zamienić z kimś z erki, z chęcią wezmę odpowiedzialność za własne decyzje (jak to robię obecnie) :-).

Tako rzecze,
Zaratustra

+1

W prywatnej firmie, a tym bardziej na swoim za złe decyzje odpowiadasz. Nie rozumiem dlaczego urzędnicy państwowi mogą być pod jakimś dziwnym kloszem. Taki urzędnik złą decyzją może zniszczyć dorobek czyjegoś życia, bez żadnych konsekwencji.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #50 dnia: Czerwca 06, 2012, 15:48:51 »
Problem to przepisy, w których każdy paragraf ma numer 22 - jakiej decyzji nie podejmiesz jeżeli ktoś zechce to skończy się prokuratorem.

Offline Rolam

Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #51 dnia: Czerwca 06, 2012, 16:23:13 »
+1 do kociokwiku z drogami.
Dziś z Grodziskam Mazowieckiego na Bemowo dojechałem w 9 min... :)))

Jakby nie mamrotać , może w końcu coś "im" wyjdzie. Może poleci parę głów, do tej pory nietykalnych... A może okaże się że da sie ułożyć kilka kilometrów asfaltu w tydzień.. ;)
http://img90.imageshack.us/img90/2885/883092yr5.gif

"Latanie to przywilej spojrzenia na świat oczami Boga..." "No! Więc  gawron mi pasuje...-gawron??? Dla ciebie PAN GAWRON ! Dopóki cię nie polubi ,łapa będzie Cię boleć."

Offline EMP

  • *
Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #52 dnia: Czerwca 06, 2012, 16:50:54 »

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #53 dnia: Czerwca 06, 2012, 17:22:04 »
Nie rozumiem dlaczego urzędnicy państwowi mogą być pod jakimś dziwnym kloszem. Taki urzędnik złą decyzją może zniszczyć dorobek czyjegoś życia, bez żadnych konsekwencji.

Pracowałem w firmie prywatnej, teraz pracuję w urzędzie. Jeszcze cztery lata temu pewnie bym Ci przyklasnął i napisał w poście "+100".
Teraz napiszę tylko tyle, że nie masz pojęcia o czym piszesz.
I ustawa z dnia 20 stycznia 2011 r. o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa, nie ma tu nic do rzeczy.

Ramm.
 
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

_michal

  • Gość
Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #54 dnia: Czerwca 06, 2012, 17:37:23 »
Możliwe, jednak z tego co widziałem, to przepisy sobie, a rzeczywistość sobie.

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #55 dnia: Czerwca 06, 2012, 18:14:28 »
....jednak z tego co widziałem, to przepisy sobie, a rzeczywistość sobie.

Dokładnie. Bardzo dobrze to sformułowałeś ;-)
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Offline Sorbifer

  • *
  • OstBlock. Tu i Teraz.
Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #56 dnia: Czerwca 06, 2012, 18:24:41 »
Zrobione dziś rano przed robotą. Ja już czuję się spokojniejszy  :karpik.

A co to za wiocha? Psary? Coś jak bym troszkę poznawał...

Rzeczywistość jest taka, że zarobić każdy chce, i jak się da przy budowie drogi dorobić, to "czemu ni". A im mniejsza "mała ojczyzna", tym większe "układy". Ni i nie ma jednego Wielkiego Układu, jest milion malutkich...
Sorbifer.
OstBlock.
Kiepsky.

Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #57 dnia: Czerwca 06, 2012, 19:12:30 »
Pracowałem w firmie prywatnej, teraz pracuję w urzędzie. Jeszcze cztery lata temu pewnie bym Ci przyklasnął i napisał w poście "+100".
Teraz napiszę tylko tyle, że nie masz pojęcia o czym piszesz.
I ustawa z dnia 20 stycznia 2011 r. o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa, nie ma tu nic do rzeczy.
Pracowałem kilka lat w firmie państwowej i wiem o czym piszę. Brak zdefiniowanej osoby odpowiedzialnej, brak odpowiedzialności karnej/finansowej, brak konsekwencji podjęcia lub braku podjęcia decyzji to przyczyny obecnego stanu. I mam na to kilkaset przykładów. Przepisy? Znam przykłady rażącego łamania obecnego prawa przez instytucje państwowe, ale praktycznie to one są sędzią we własnej sprawie więc sprawy nie ma. Decyzje podejmuje anonimowy urzędnik a pod nią podpisuje się dyrektor - i odpowiedzialność ulega duuużemu rozmyciu a praktycznie zanika. Zatrudnianie rodziny i znajomych, którzy nie potrafią obsłużyć komputera i zamiast korespondencji seryjnej zrobionej w 2 godziny ręcznie piszą kilka tysięcy pism i ręcznie adresują koperty przez miesiąc... znów rażąca niekompetencja pozostająca bez skutku. Nikt własnych pieniędzy nie wyrzucał by w w błoto w wysokości 24 tys. miesięcznie przez dwa lata...

Offline traun

  • *
  • CM, RoF, CoD
Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #58 dnia: Czerwca 06, 2012, 19:42:59 »
Traun - jak to jest z tym zaniżaniem? Część pismaków podnosi duży krzyk, że drogi u nas są droższe za kilometr niż np. w Alpach, wliczając w to drążenie tuneli. Nie mówię, że w to wierzę lub nie. Media najczęściej sieją dezinformację a nie informują.
Nie obrażając ale pismak który wie o czym pisze i choć trochę chce mu się wniknąć w temat to jak jednorożec, bardzo rzadkie zjawisko...

Wszyscy piszczą np. o Konotopie że wyszło ponad 200mln za kilometr - a ile miało wyjść w ścisłym centrum miasta, gdzie większość trasy przebiega w kilkumetrowych ścianach oporowych, gdzie jest pełno obiektów, węzłów zjazdów itd.. itp.

Drogo jest i drogo będzie..bo:
Wszystko zaczęto robić na hurra – to ma plusy bo się dużo robi i „doganiamy” Europę ale ma też minusy bo ilość surowców i „łopat” jest ograniczona. Zwiększony  nagle do niebotycznych rozmiarów popyt  podkręcił ceny  materiałów (kruszyw, asfaltów) jak i zarobki robotników.. i reszty menagerów.

Wszystkie wymogi środowiskowe to horror, najpierw analizy i plany na etapie projektu a później już wydatki na etapie budowy. Ktoś powie brawo, znakomicie tylko że te wszystkie przejścia dla płazów, ogromne przepusty dla zwierząt wszystkie zlewnie, odstojniki i zbiorniki zbierające deszczówkę z drogi kosztują krocie. Oczywiście każda najdrobniejsza rzecz użyta do budowy od piachu po rury itd. musi mieć atesty, certyfikaty i dopuszczenia za którymi ktoś stoi i też dobrze doi. Wy nawet nie wiecie ile kosztuje jeden głupi znak drogowy – niby trochę blachy i folii  eeee  więcej kosztują te wszystkie legalizacje niż ta folia i blacha...

Inna sprawa to ekrany akustyczne – kiedyś nawet broniłem dyplom z hałasu drogowego ale to co się dzieje z ich stawianiem tego mój mały ograniczony móżdżek nie jest w stanie ogarnąć. Ostatnio byłem na budowie gdzie ekrany idą w wykopie i to takim że korona wykopu jest wyżej niż wysokość ekranów ?????

No i biedny wykonawca staje przed tymi wszystkimi problemami. Ma wygrać przetarg a robotnicy chcą zarobić, materiały zdrożały o 50% w stosunku do pierwszych planów, paliwo drogie. To robi przetarg po kosztach lub poniżej bo lepiej mieć robotę i później kombinować jak wyjść na swoje niż nie mieć w ogóle. I później kombinuje – albo oficjalnie aneksami, o konieczności dodatkowych niezaplanowanych robót albo ordynarnie na materiałach, grubościach warstw jakości zagęszczenia itd. Jak się nie uda bo nadzór nie da to się wyżywa na podwykonawcach, przeciągając płatności w nieskończoność lub nie płacąc w ogóle...

Jest pojęcie odrzucenia ofert z powodu „rażąco niskiej ceny”.
Moim zdaniem tak nie powinno być.
W kapitalizmie a tak podobno mamy cena powinna być jedynym kryterium.
Lecz umowy powinny być tak zabezpieczone prawnie i finansowo by później jak wykonawca nie wywiąże się z jakości i terminu (oczywiście z pewnym marginesem) to go powiesić za jaja. Jak by jeden zwisł to by reszta się przestała wygłupiać.
 
Inna sprawa jest z nadzorem. Ja rozumiem że jak stawiam prywatny hotel to ja wynajmuję inspektora który mi tego przypilnuje bo to moja sprawa i moja kasa. Natomiast nieporozumieniem jest że dyrektor oddziału wyłania nadzór który na jego terenie budowy pilnuje. To powinien być nadzór niezależny wybrany  np. z Warszawie który będzie twardo egzekwował jakość i tylko jakość. Teraz jest tak że bardziej trzeba się wykazać ilością oddanych km na koniec roku niż jakością więc jak terminy zaczynają gonić to się sprowadza inspektorów na ziemię (jeśli się jeszcze nie dostosowali do systemu) bo czas goni i dotacje unijne mogą przepaść itd. itd..
Pozdrawiam chłopaków z EKG
GG 4834952

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Euro: okradli, oszukali, zabiorą, zepsuje się
« Odpowiedź #59 dnia: Czerwca 06, 2012, 20:32:21 »
Pracowałem kilka lat w firmie państwowej i wiem o czym piszę. Brak zdefiniowanej osoby odpowiedzialnej, brak odpowiedzialności karnej/finansowej, brak konsekwencji podjęcia lub braku podjęcia decyzji to przyczyny obecnego stanu. I mam na to kilkaset przykładów. Przepisy? Znam przykłady rażącego łamania obecnego prawa przez instytucje państwowe, ale praktycznie to one są sędzią we własnej sprawie więc sprawy nie ma. Decyzje podejmuje anonimowy urzędnik a pod nią podpisuje się dyrektor - i odpowiedzialność ulega duuużemu rozmyciu a praktycznie zanika. Zatrudnianie rodziny i znajomych, którzy nie potrafią obsłużyć komputera i zamiast korespondencji seryjnej zrobionej w 2 godziny ręcznie piszą kilka tysięcy pism i ręcznie adresują koperty przez miesiąc... znów rażąca niekompetencja pozostająca bez skutku. Nikt własnych pieniędzy nie wyrzucał by w w błoto w wysokości 24 tys. miesięcznie przez dwa lata...

Skoro pracowałeś to na pewno zorientowałeś się, że nie pisałem o rażacym naruszaniu prawa, czy zatrudnianiu osób niekompetentnych czy rodziny.
Nie twiedzę, że urzędasy wszelkiej maści są święci, bo i wśród właścicieli firm prywatnych oraz ich pracowników z tą świętością jest różnie.
Piszę o prawie na jakim urządas ma się opierać, aby wydać decyzje takie, a nie inne. O jego przejrzystości i co najważniejsze interpretacji. Bo jak się zamówi w trzech kancelariach prawnych opinię nt danego przepisu, to można dostać cztery opinie ;-)
Ostatnio jak byłem na szkoleniu, to prawnik je prowadzący najpierw mnie zapytał pod jakie SKO podlegam. "Widzi Pan, to ważna informacja - z jakim SKO ma się do czynienia".
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, prawda stara jak świat.

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "