Cygan pokazał na swoim filmiku, że można już teraz bezproblemowo prowadzić Huey'a więc nie winiłbym FM'a za naszą nieudolność
Cygan Ty nie jesteś człowiekiem!
Jestem człowiekiem z odpowiednimi narzędziami do sterowania w ręku.
Panowie! Cały pies pogrzebany z tym sterowaniem polega na tym że mam przedłożony drążek o jakieś 8 cm , pełnowymiarową dźwignię skoku oraz pełnowymiarowy tzn ze śmigłowca mi-2 orczyk i dzięki temu właśnie poziom precyzji manewrów wykonywanych podczas sterowania śmigłowcem jest łatwiejszy do uzyskania na tym czy innym simie . Dodam więcej że dzięki temu rozwiązaniu latam na osiach ustawionych w opcjach na proste przekątne. Osobiście uważam że dzięki takiemu rozwiązaniu jesteśmy w stanie poczuć prawdziwy FM.
Zdaję sobie jednak sprawę że nie każdy ma szanse na takie rozwiązanie jeśli chodzi o organy sterowania.
Reset to ustawienie drążka, mniej-więcej w pozycji środkowej i przełączenie sprzęgieł systemu force trim, czyli po prostu wajcha centrum i kliknięcie przycisku "force trim" - Cygan kiedyś wystawiał filmik jak to działa w Mi-24 - tutaj podobnie, tylko bez dodatkowych serwomechanizmów w osi podłużnej i poprzecznej.
W prawdziwych śmigownicach NIE
_MA resetu trymera. Jest tak jak opisał to Sun(serwo jest zwykle na tymerach "grzybkowych" a sprzegła elektromagnetyczne na "force trim"). Jest to możliwe dzięki temu właśnie że na tak długim drążku w porównaniu z klasycznym joyem jesteśmy w stanie uzyskać wspomniana prze zemnie precyzje aby ustawić drążek w jego neutralnej pozycji. W simie a przez to na zwykłym joyu jest to trudne stąd właśnie kompromis na zastosowanie takiego resetu .... co uważam za rozsądne rozwiązanie.
Moim zdaniem Take On raczej nie powinien być uznawany za benchmark w simach śmigłowców... Większą katastrofą był tylko Whirlwind over Vietnam.
Nie no bez przesady . Ale faktem jest ze raczej daleko mu do UH-1.
No nad FM to muszą jeszcze nieco popracować. Już w TOKH był też narowisty, ale coś się nim dało zrobić, a tutaj muszę mocno pracować nogami, ale raczej za mocno.
To niech lepiej Cie nie słuchają

W TOH narowisty to był Hind ..... makabra. J/W w kwestii rozmiarów drążków itp. do tego dochodzą również siły jakie pokonujemy wychylając orczyk lub drążek .
To kolejna rzecz która powoduje kompensacje naszych być może zbyt nerwowych ruchów które byśmy wykonali jeśli nie opór. Kiedyś o tym pisałem coś mi się przypomina ale powtórzę.
W śmigłowcach np. MI-2 MI-24 są takie siły na orczyku w trakcie lotu że gdyby ktoś miał takie na swoim pod biurkiem wychylając go bardziej zdecydowanie przesunął by chyba razem z biurkiem

Poza tym jeśli chodzi o wielkość ruchu potrzebną na to aby wykonać np spokojny obrót w lewo to w prawdziwym śmigłowcu nie jest on tak duży jak wam się wydaje. Kiedyś jeden z pilotów MI-24 kiedy robił cywilna licencje pilota musiał przeszkolić się na R-44. Przyznał wtedy ze tam w kwestii sterowania orczykiem to tylko wydaje ci się że go wychylasz a smiglak reaguje. Inny przykład - Xplane , BK-117 (Firma ND) i mój serdeczny kumpel który lata obecnie na EC-130 (i kilka innych typów) wpadł zobaczyć mój "kokpit" . Wrażenia - no niezły, niezły ...ale orczyk masz odrobinę mułowaty- powiedział. Jaki był orczyk w BK-117 ?........coś pomiędzy TOH a DCS UH-1.