Zazdrość Was zżera, że Janek tym antykiem dymał orzełki jak złoto. 
Kwestia treningu jak sądzę. I taktyki. Ołówek jest mały i trudny do wypatrzenia, jak się pojawi z tyłu (najczęściej w podstępny sposób znienacka

, jak w moim skromnym przypadku często bywa) to praktycznie kaplica. Natomiast jak ja mu wejdę na 6-tą to on też nie ma szansy, cokolwiek by nie robił. I zauważyłem jeszcze pewną właściwość, nie wiem czy tylko ja. Ołówka dużo trudniej zalokować niż np. Su-27.
P.s.
Będą dziś jakieś loty ?