Z mojej strony wygląda to tak, że wcześniej czy później znajdę wszystkie jednostki na ziemi. Zapisując je jako markpoit-y, automatycznie mogę sobie zapisać na kartce ich pozycję. I bez pliku od was je znajdę i opiszę wcześniej czy później. Poza tym w innym formacie podaje JTAK współrzędne geograficzne niż te które są na mapie w misji, zatem nie przepiszę sobie pozycji z mapy, jedynie mniej-więcej będę wiedział gdzie są jednostki i gdzie ich szukać. Nadal sam muszę je odnaleźć i namierzyć w czasie lotu. Jedynie różnica jest taka, że mając już swoje namiary lokalizuję cel troszkę szybciej, niż za pomocą JTAK-a. Mimo to skradanie się do celu zajmuje tyle samo czasu, tak samo jestem narażony na atak z waszej strony. Pilot A-10C na odprawie przed misją dostaje namiary celów lub z JTAK-a. Qrdl zwyczajnie chce mi jeszcze bardziej utrudnić życie, ale to kwestia tylko czasu bym sobie spisał namiary w czasie walki. Inna sprawa, że nie widzę powodu by nie dostać tej misji i ją mieć, mając ją mogę polatać sam i poćwiczyć. Dam radę i bez posiadania Qrd-lowej misji, lecz bez niej nie mogę postawić sam serwera z tą misją, a przypominam, że jako członek OPS, ponoć mam do tego prawo... Czy się mylę ?
Wczoraj i bez posiadania tej misji utłukłem Qrdl-ową NEVĘ i parę innych jednostek - może to boli naszego Wodza a nie troska o moje znużenie lataniem ?
PS: 1: Mimo to polatać dziś mogę.
2: Wybrałem sobie A-10C nie dlatego, że łatwo nim sprostać na polu walki, i nie dla tego że mogę nim z łatwością stawić czoła myśliwcom ...