Fajnie było się spotkać! W tym roku nie było perwersyjnych klapsów i buziaków z Yoykiem, nie wytargałem Mekkiego za brodę, z Orzełem się minąłem, a Cyganowi nie buchnąłem naszywki razem z wirnikiem od Mi-2 ale i tak było cacy i elegancko. Pogadałem z Josivem, z SamRazem (na marginesie w życiu bym nie poznał), Boczkiem, Dondalem. Nie namierzyłem 13 WELT, bo Ci śledzili F-16. Wujka Toyo niestety oglądaliśmy z daleka na rzut butem przyjmując strategiczną za białym Sprinterem. Szacun dla Zekego za organizację. Mi jak zwykle się bardzo podobało aczkolwiek mało wymagający jestem.
Zakaz wnoszenia wody śmieszny, bo wszystko inne można było wnieść zaczynając od termosów, przez krzesełka, kończąc na siatkach pełnych jabłek itp. przedmiotów miotających. Podobnie zresztą z zakorkowanym wejściem z napisem droga ewakuacyjna. Stanie w kolejce 45 minut mało zabawne ale to tylko drobnostki.
Ps. Yoyek a ten ostatni samolot to miał dźwięk silnika jak te DWŚ... nie?

Ps2. Z góry przepraszam jeśli kogoś kogo spotkałem nie wymieniłem ale nie sposób było wszystkich zapamiętać.