Żeby nie było nudy w temacie, przejrzałem na szybko dostępne zdjęcia modu "The Ribbstick".
Autor projektu (niejaki Petterson) wybrnął z mechaniki drążka w bardzo cwany sposób. Z tego co widać zastosował czujniki niskiego ciśnienia, których budowa może być również oparta o tensometry podobne do tych z rodziny FSR. Tyle że są one zamknięte w uszczelnionych obudowach, zakończonych króćcem do którego wprowadzane jest medium wywierające nacisk na powierzchnię sensora. Owym medium może być powietrze lub ciecz, domyślam się że to najprawdopodobniej powietrze bo sprawia najmniej problemów, choć po dłuższym zastanowieniu może nie koniecznie...
Na zdjęciach tego modu widoczne są cztery grube przewody, z jednej strony zamknięte (być może nawet jakimś miniaturowym zaworem zwrotnym) a z drugiej podłączone do przetworników. Te przewody są właśnie generatorami ciśnienia dla medium naciskającego na powierzchnię sensora. Każdy z przewodów dociskany przez kolumnę drążka z odpowiednią siłą generuje wzrost ciśnienia wewnątrz zamkniętego dla siebie układu i tym samym zmienia stan sensora. Reszty nie trzeba tłumaczyć bo zasada działania od strony elektronicznej jest pewnie taka sama jak we wszystkich innych podobnych projektach.
To co mi osobiście nie odpowiada w tym rozwiązaniu to jego gabaryty, które są akceptowalne tylko w przypadku zabudowy modu w kokpicie. Przypuszczam że dało by się z wymiarami całości powalczyć ale pytanie czy warto... Niepokoi mnie kwestia awaryjności (trwałości) tego rozwiązania, gdzie szczelność każdego z czterech układów przetworników ma duże znaczenie dla prawidłowego działania i właściwej kalibracji całego modu.