Widzę, że muszę tłumaczyć łopatologicznie. W tym celu posłużę się przykładem. A więc dla mnie półpiśmienny wieśniak, który ucieka ze szpitala w bandażach po wypadku, aby dotrzymać umówionego wcześniej terminu spotkania z Cejrowskim, któremu miał służyć za przewodnika i robi to dlatego, bo OBIECAŁ, że będzie, bije na głowę kulturowo np. naszego pana premiera. Ewentualnie mogę przypomnieć "mityczne" historie wypuszczania z więzienia w celu pożegnania z rodziną skazanych na śmierć, którzy wracali, bo DALI SŁOWO HONORU, że wrócą. To są przykłady wyższości kulturowej