Nie w każdym kraju jest tak, że media jadą na okrągło z tym samym tematem i robią ludziom wodę z mózgu. W porównaniu z krajami bardziej rozwiniętymi, typowy Polak ma bardzo mały wybór tego, co może obejrzeć w pudełku szatana. Do tego dochodzi kwestia czegoś, co niektórzy nazywają establishmentem medialnym i ogólnie niski poziom profesjonalizmu wśród osób z tego środowiska - mały wybór stacji i zapewne nieświadomość Polaków, że może być inaczej, doprowadził do sytuacji, gdzie można zrobić karierę dziennikarską ciągle zapraszając na rozmowy wątpliwych ekspertów głównie ze środowiska polityki i wałkowanie tego samego tematu do porzygu, od czasu do czasu nakręcając kontrowersje i konflikty, żeby politycy mogli sobie prowadzić darmową kampanię cały rok. Nikt nawet nie zadaje im trudnych pytań, bo jeszcze nie przyjdą i kolejny program z cyklu "Zenon Buc na Żywo" może się nie odbyć. Zresztą wystarczy zobaczyć sobie jakikolwiek "zwykły" news i wychodzi, że każdy kończy się pseudo-inteligentnym ironicznym komentarzem, bo redaktorzy próbują gwiazdorzyć za wszelką cenę. Dla porównania jak się obejrzy jakieś wiadomości w telewizji z Rzeszy, to tam przez 30 minut podaje się suche fakty z każdego zakątka świata, a komentarze ogranicza się do minimum, ale przecież tam walka polityczna nie jest tematem numer 1. Co za tym idzie, na Zachodzie Ukraina nie jest jakimś szczególnie ważnym tematem, tak samo jak w sumie i u nas nie jest, chociaż media robią wszystko, żeby była, bo oni na tym korzystają i politycy też.
Na co dzień pracuję z różnymi obcokrajowcami i kilku Ukraińców i Rosjan się znajdzie, między innymi z Krymu. Rosjanie się nieco podśmiewają, bo dla nich Polska stroszy piórka, ale ekonomia czy nie, militarnie Ruskie by nas czapkami nakryli w tydzień - stąd z Rosjanami nikt o tym nie rozmawia, bo nikomu się nie chce kłócić - lepiej komentować tyłki. Ukraińcy natomiast spamują LicoKnigę Jewromajdanem, o niczym innym nie rozprawiają i w efekcie z nimi też nikt nie rozmawia, bo ile można?
Z jednej i z drugiej kwestii wynika jedno - Zachód musi zachować pozory, że broni wolności i demokracji, ale Ukraina mało kogo tak naprawdę obchodzi. Jak widać nawet i tu, są ludzie już tematem znudzeni i niedługo znajdzie się nowy, ważniejszy, jak okupowanie Sejmu, czy inna sztuczna mgła.