Musiał oberwać czymś dużym, ani R-60, ani R-73 nie uszkodziłyby na tyle samolotu, że załogo nie zdążyła niczego powiedzieć. Choć nie wiadomo, może coś mówiła, ale chachły jak to chachły, nie wspominają o tym, czyli wracając, wybuch musiał być na tyle duży, że zniszczył znacznie samolot. Wspomniane rakiety, co najwyżej mogłyby urwać silnik.