Jest w pilotażu nerwowa, nieprzewidywalna. Model lotu typowo FSX-owy.
IMHO FSXowy model lotu jest zaprzeczeniem "nerwowości' i "nieprzewidywalności". Nie ważne, czy z HTR, czy Dodo Sim (który bardzo lubię osobiście), czy domyślny. Obliczany w czasie rzeczywistym model DCSowy jest bez porównania bardziej wymagający i absorbujący, ale wprowadza nowy wymiar dla entuzjastów śmigłowców. Nawiasem mówiąc największy problem jaki mam z FSXem to sposób mapowania ruchów joysticka, bo wiele niedociągnięć HTR eliminuje.
Tutaj mój obrazek ilustrujący problem dla Bell'a 412 dla X-plane, ale problem jest typowy również dla FSX:
EDIT: czerwony to obszar pracy drążkiem w zawisie (w bardzo dużym uproszczeniu), niebieski to lot postępowy (znowu w bardzo dużym uproszczeniu), czarny to całość obszaru jaki joystick mapuje.

UH-1H i Mi-8 są relatywnie stabilne i przewidywalne, wymagają tylko praktyki i myślenia z wyprzedzeniem, czyli... przewidywania

Przy odpowiednich ustawieniach osi można nimi latać bardzo stabilnie, oczywiście długi drążek i dobrej jakości sprzęt bardzo pomaga, ale nawet na słabej jakości joyu da się robić wszystko (ja zaczynałem od "wydyganego" Afterburnera w którym osie "migotały" i było ciężko, ale nie było problemu ze stabilnym zawisem, czy w miarę płynnym pilotażem generalnie). Generalnie w żadnym wypadku nie zgodziłbym się z określeniem ich jako trudne. Po kilku dniach nie powinno być problemów jeśli ma się jakieś doświadczenie z innych symulatorów lotu.