No też irytował mnie brak zmian. Aż przypomniał mi się Franciszek Smuda. Z drugiej strony powiedzmy sobie szczerze - ławkę mamy niestety dość krótką.
Co do samego meczu - pierwsza połowa i początek, mimo zmarnowanych sytuacji, mógł się podobać. Nasi na prawdę grali sensownie, choć brakowało skuteczności. Niestety, po strzeleniu gola, w drugiej połowie, znowu zagraliśmy model "obrona Częstochowy". To nigdy nic dobrego nie wróży. Bramka Szakiry - stadiony świata. Fabiański spisał się w meczu na medal i tu nie miał po prostu szans. Ogólnie styl pozostawia znowu nieco do życzenia, ale liczy się rezultat i fakt, że odprawiliśmy z kwitkiem ten zaciąg "Helwetów" z łapanki wraz z tym ich czerwonym, gwiżdżącym chamstwem z trybun.
Mam nadzieję, że jakimś cudem Portugalia przejdzie dalej, bo z Chorwatami nie mamy moim zdaniem szans. Portugalczycy, przy ich grze z fazy grupowej, są moim zdaniem do pyknięcia. Do tego mamy też duży komfort w zakresie pewnego strzelania karnych. Jeśli Chorwacja - to trzeba będzie włączyć 5. bieg, szczególni w napadzie.
Co do naszych kibiców - też zauważyłem, że jakoś mało ogarnięci są. Myślę, że bierze się to stąd, że na mecze ligowe chodzi nieco inny hmm.... target.

Tu przyjeżdżają tzw. "Janusze" i "Pikniki". Doping mamy raczej kiepski i brakuje jakiegoś "zapiewajły" co by tym sterował. Na meczu z Niemcami jakoś lepiej to wyszło, dziś kiepściutko. Poza tym hymnem i "Pol-ska, Pol-ska" (ew. w wariancie z "Biało Czeeeerwooooni") to niewiele możemy zaoferować.