Gdy patrzyłem na prognozy do piątku to wyglądało to słabo, ale przewidywanie pogody na więcej niż z dnia na dzień coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie ma sensu.
Zabawy ciąg dalszy

Pokryłem półeczkę kabinkową balsą - teraz klej łapie.
Do tej pory wyginałem balsę z użyciem płynu do spryskiwaczy, ale dziś mi się skończył, a nie chciało mi się jechać na stację, za radą kolegi użyłem płynu do mycia szyb i muszę przyznać, że wygina się balsę jeszcze lepiej.
W międzyczasie gdy balsa wysychała i nabierała kształtu, zabrałem się za wklejenie jednego z wzmocnień rury stabilizującej położenie skrzydła. Wzmocnienie ma być wklejone prostopadle do osi długiej modelu, gdyż tak będzie wchodzić rura stabilizującą, a boczki kadłuba prostopadłe nie są (zwężają się od przodu do tyłu i od góry do dołu). Wymagało to więc odpowiedniego (w dwóch płaszczyznach) oszlifowania wzmocnienia. Wsadziłem więc rurę węglową symulującą rurę stabilizującą w otwór w kadłubie po jednej stronie, a następnie wewnątrz kadłuba nawinąłem na nią papier do pieczenia i spreparowane - oszlifowane wzmocnienie i nadziałem na otwór z drugiej strony kadłuba. Aby był dobry docisk wykorzystałem kolejną pałeczkę do sushi, a od zewnątrz złapałem za rurkę za pomocą ścisku. Po jakimś czasie, gdy żywica zaczęła łapać, usunąłem rurkę wraz z papierem do pieczenia, starając się nie poruszyć wzmocnienia, jeszcze raz wsadziłem powyższą rurkę, by sprawdzić czy niczego nie przesunąłem i wycofując ją złapałem i ufiksowałem wzmocnienie do boczku kadłuba za pomocą ścisku. Nieco to skomplikowana procedura w opisie, w wykonaniu niezbyt, ale dzięki temu mam wszystko precyzyjnie wklejone i nie muszę się bać, czy będę w stanie usunąć rurkę wraz z papierem do pieczenia.



