Budował ktoś kiedyś skrzyneczkę do trymowania? Najlepiej z pokrętłami. Chodzi mi to po głowie i chętnie bym poczytał jak coś takiego zrobić.
Nic prostszego, robótka na godzinkę.
Bierzesz plastikową obudowę (do kupienia w sklepie elektronicznym za parę-parenascię złotych zależnie od rozmiaru) oraz 3 potencjometry obrotowe liniowe (o ich wartości za chwile), 2-3zł za sztukę. Do tego, gałki mocowane na rzeczone poty (spytaj sprzedawcę), wybierz sobie jaki mają mieć kształt

Pewnie tak z 50 groszy od gałki.
Następnie podejmujesz decyzję, czy robisz to na gameporcie czy na USB. Najfajniej by było, gdybyś miał do rozbiórki stary joystick USB, względnie kupił jakieś tanie gówienko za 25zł (byle miało trzy osie).
1. rozbierasz joystick i mierzysz miernikiem elektrycznym wartość oporu potencjometrów. Pewnie będą 10kO lub 100kO (wartości maksymalne). Kupujesz w elektronicznym więc potki o takich samych wartościach.
2. W kupionej obudowie wiercisz trzy dziurki - jedną z boku (trym steru wysokości), jedną z przodu (trym lotek) i jedną z góry (trym orczyka).
3. Potencjometry obrotowe dostajesz z nakrętką. Wkładasz obrotowy trzpień przez dziurę i nakręcasz nakrętke. Następnie na wystający trzpień nakładasz gałkę. Fajne, nie?

4. Kiedy masz już wszystkie 3 poty dokręcone do obudowy, zaczyna się zabawa w elektryka

Najsampierw przyglądasz się wnikliwie płytce drukowanej w starym joyu. Zaznacz sobie (zanotuj w zeszycie, cokolwiek) który kabelek do czego idzie. Przy okazji, możesz też zrobić sobie wersję deluxe tego trymera - z przyciskami

Wtedy najlepiej rozebrać rączke od joysticka i przyjrzeć się, jak idą kabelki po microswitchach. Potem ten schemat skopiujesz w swoim urządzeniu, lub nawet wykorzystasz gotowe microswitche z okablowaniem (tylko jak je wyciągnąć?

)
5. Po sprawdzeniu trzykrotnym swojej znajomości z przebiegu kabelków w joysticku ("aha, ten czerwony idzie do środkowej blaszki w pocie osi X...") wyciągasz płytkę drukowaną z obudowy. Odlutowujesz przewody od potów i guzików, w razie czego można je nawet uciąć nożyczkami, ale to nie uchodzi elektronikowi

Ostrożnie z płytką, nie porysuj ścieżek, bo mogą się przerwać. Nic się strasznego nie stanie, da się to naprawić, ale ciężko potem znaleść przyczynę awarii. Ostatnio właśnie z tego powodu zachodziłem w głowę, czemu mam "USB Device not recognized" po podłączeniu

6. Przechodzimy do nowej obudowy. Kładziesz sobie płytkę gdzieś nieopodal i lutujesz odpowiednie kabelki do potów ("teraz ten czerwony idzie do środkowej blaszki w moim potencjometrze trymu wysokości"). Dla ułatwienia, wykręć sobie potencjometry z obudowy - nie chcesz przypadkowym machnięciem rozgrzanej lutownicy stopić plastik

Po skończonej zabawie powinieneś mieć płytkę połączoną kabelkami z trzema potencjometrami, a rzeczone potencjometry wkręcone w obudowę.
Co z guzikami? Jeśli ich nie chcesz, możesz po prostu zostawić przewody, które szły do microswitchy luzem, do niczego nie przylutowywać. Będą po prostu wtedy rozpoznawane jako zawsze niewciśnięte. Jeśli chciałbyś mieć parę guzików w swoim pudełeczku, kupujesz w elektronicznym gotowy "przełącznik chwilowy", taki jak to
http://www.centrumelektroniki.pl/sklep/product_info/n/Przelacznik_Chwilowy_Duzy_Okragly/cPath/535_36_426/pId/8778.htmljak widać ma tam jakąś nakrętkę, więc postępujesz jak z potencjometrami - wiercisz dziurki, wkładasz i przykręcasz nakrętkami.
Schemat połączeń tych guzików kopiujesz z tego, co widziałeś po rozebraniu rączki ("do button 1 idzie kabelek żółty i niebieski, do button 2 żółty i pomarańczowy..."). Nic się nie stanie jak je źle połączysz, najwyżej któryś będzie "zawsze wciśnięty" lub "zawsze niewciśnięty". Podobnie, nic się nie stanie, jeśli źle połączysz potencjometry - wtedy albo osie nie będą się ruszać, albo będą odwrócone. Nie ma raczej możliwości, żebyś uszkodził sobie USB w kompie lub elektronikę joya dopóki nie kombinujesz nic na płytce drukowanej.
Koszt budowy to koło 10-15zł.
W razie czego wal śmiało.