Robie sobie podłogowy joystick i mam odnośnie jego jedno pytanie. Ale najpierw powiem, o co biega:
Wziąłem kołyskę ze starego thrustmastera, która miała tę fajną cechę, że potencjometry nie ruszały się niezależnie od ruchów drążka. Wygląda to tak:

W miejscu wystających śrub były trzpienie potencjometrów (śruby spiłowałem na końcu, żeby był przekrój literki D, jak w fabrycznym pocie). Fotki są beznadziejnie, bo białe cholerstwo odbija flesza

W każdym razie śruby jedynie obracają się wokól swoich osi, nie wychylają się jak w większości kołysek. To pozwoliło mi skonstruować coś takiego:

I tu następuje pytanie:
Mogę na końce tych śrub założyć duże gałki od potencjometrów (po odpiłowaniu łebka)

I zrobić klasyczną przekładnie z mniejszą gałką na właściwym pocie

Obie gałki obkleiłbym gumowymi uszczelkami, żeby nie było poślizgu
Przełożenie wyniosłoby jakieś 2,25 do 1, czyli zwiększyłbym ponaddwukrotnie zakres ruchu potencjometra i w efekcie - teoretycznie - precyzje.
Ale mógłbym też wstawić poty bezpośrednio w miejsce śrub (tak, jak były fabrycznie). Miałyby mały zakres ruchu (ok. 16 stopni obrotu w osi X, ok 19,5 stopni w osi Y) ale za to nie miałbym problemu z ew. poślizgami na przekładni, połączenie byłoby bezpośrednie.
Będę do tego używał elektroniki MJoya. Jak lepiej zrobić, przekładnię czy bezpośrednie wetknięcie pota?
(oczywiście to na fotkach to tylko podstawka, jeszcze bez sprężyn centrujących itd., chodzi mi o samą kołyskę i sposób odczytu ruchu)