Autor Wątek: Szmajser Słodowy zaprasza  (Przeczytany 258728 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Bociek

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #255 dnia: Lutego 26, 2006, 14:59:41 »
ok - doświadczony niepowodzeniami, przedstawiam koncepcję obudowy dla mechanizmu stork PP
wraz z możliwością regulacji zakresu wychyłów. Kątowniki pokryję sklejką 5 mm.


Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #256 dnia: Lutego 27, 2006, 13:47:52 »
Jako, że jestem użytkownikiem joya Logitech Extreme 3D Pro ( nie mylić z Wingmanem ) od ponad dwóch lat, pragnę podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat w/w modelu. Jak dla mnie jest to w tej chwili JEDYNY joy, który odpowiada mi ergonomią, funkcjonalnością i wyglądem. Saiteki tak chwalone na tym forum ( zapewne słusznie ) po prostu mi się nie podobają, drążek pracuje zbyt lekko ( ja lubię twarde  :020: ), mechanizm centujący ustępuje E3D a zupełnym nieporozumieniem dla mnie są przyciski po prawej stronie drążka ( to dla praworęcznych inaczej ). Ale do rzeczy: E3D już po krótkim okresie użytkowania traci precyzję i nabiera nieprzyjemnych luzów w okolicy neutrum. Za precyzję działanie odpowiadaja jak wiadomo potencjometry, które byłem zmuszony zapuszczać różnymi specyfikami w celu ich "odnowienia" Nie powiem-pomagało. Czasem na tydzień, czasem dwa a czasami nawet miesiąc ( to chyba zależało od intensywności użytkowania ) Czego ja tam nie wpuszczałem :benzyna ekstrakcyjna, WD40, płyn do czyszczenia potów PR  ( ten nie powiem - na poczatku zdziałał cuda i wyleczył joya na długo ) wazelina kosmetyczna rozcieńczona benzyną ekstakcyjną - tez pomagała :008:. Gzieś tak pod koniec ub.roku poty przestały jednak reagować na moje specyfiki ( wirus się uodpornił :005:) i byłem już o krok od przeróbki joya wg sposobu zamieszczonego na tym forum - nowe poty. Już własciwie wszystko miałem zaplanowane w głowie, kiedy postanowiłem zastosować terapię ostatniej szansy. Zamiast zapuszczać poty różnymi środkami które nie bardzo miały jak wniknąć do wewn. przez wąziutkie szczelinki odważyłem sie je całkowicie zdemontować i wykąpac w WD40. Trochę miałem przy tym demontażu pietra, bo potki malutki a siedzą w gniazdach mocno, no ale jako stary majsterklepka poradziłem sobie. Poty moczyły się w WD40 cała noc, pokreciłem nimi, wymoczyłem jeszcze jakiś czas i ....... zrobiły się jak nowe !!!! Sam byłem zaskoczony tym ich ozdrowieniem. Zero skakania, dzikich ruchów przy byle drgnięciu rączką w neutrum - jednyma słowem : nowy joy. Nie chcę zapeszać, ale stan taki utrzymuje się od ok.dwóch miesięcy. Tu nasuwa mi się wniosek: one się nie zużywają, jak większośc sądzi a po prostu są bardzo wrażliwe na zabrudzenia powstające podczas użytkowania. Stąd chyba ta cudowna moc kąpieli, która rozpuściła i wypłukała z wnętrza zanieczyszczenia.   
 
                  Co do kasowania luzów - trzeba rozebrać joya niemal do spodu, by dotrzeć do trzpienia po którym przesuwa się sprężynowana tuleja. To te właśnie dwa elementy są za to odpowiedzialne. Ja owinąłem trzpień warstwą srebrnej folii samoprzylepnej ( b. cienka - łatwo dozować grubość warstw ) przez co tulejka centrująca porusza się ciężej ( już pisałem, że lubię twarde joye ) a luzy zniknęły. Trzeba tu trochę poeksperymentować z ilościa warstw folii,  tak aby skasować luzy ale nie zablokować joya ( będzie chodził za twardo i nie centrował się dobrze ). Jedynym mankamentem którego nie rozwiązałem do tej pory, to smarowanie w/w połaczenia. Ciasne pasowanie powoduje " pierdzenie" joya przy poruszaniu nim. Z różnych smarów których używałem najlepsza okazała się wazelina techniczna ale podejrzewam, że najlepszy byłby smar użyty przez producenta do smarowania tego połączenia. Ma on ciekawą konsystencję i jest b."śliski". Niestety czegoś takiego w swoich zasobach garażowych nie znalazłem a szukać po sklepach nie wiem jak     ( co powiem sprzedawcy - smar do joysticków  :002: ? ) To by było na tyle. Mam nadzieję, że posiadacze Logitechów E3D coś z tego skorzystają i nie będą ich zbyt szybko wyrzucać na śmietnik.
             
                          Wielki podziw dla tutejszych konstruktorów. Ciekawe rzeczy sobie sami dłubiecie.
Wódka to śmierć, ale polski lotnik śmierci się nie boi...

Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #257 dnia: Lutego 27, 2006, 22:41:21 »
one się nie zużywają, jak większośc sądzi a po prostu są bardzo wrażliwe na zabrudzenia powstające podczas użytkowania. Stąd chyba ta cudowna moc kąpieli, która rozpuściła i wypłukała z wnętrza zanieczyszczenia.   
Cytuj

No powiem szczerze, ze ciekawe. Daje to nadzieję wszystkim posiadaczom Logitecha.

Ja dzis poprawiłem mój orczyk i nareszcie jest tak jak chciałem. Wygodny i solidny. Zamiast pojedyńczych prowadnic dałem podwójne połączone płaskownikami. Efekt fantastyczny, niesamowita stabilność. Dołożyłem też gumę trzymającą aluminiowy  profil łączący oba pedały, bo mi uciekał ze ślizgacza. Teraz jest ok. Najważniejsze jednak jest to, że obniżyłem kąt nachylenia podnóżków. Jest bardzo wygodnie i komfortowo. Już się nie czuję jak kolarz  :004: choć chętnie bym pojeździł na bajku, bo ta zima mnie już dobija  :006:

ps. oczywiście doklejam zdjęcia.

      
Nieważne, ile zapierających dech w piersi akrobacji wykonasz - jeśli w decydującym momencie nie zestrzelisz wrogiego samolotu......będziesz martwy.

HL- EKG_Polbaj

Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #258 dnia: Marca 01, 2006, 10:12:34 »
A co Panowie kostruktorzy powiedzą na taki wynalazek:

kołyska jako taka - nic nowego, zwykłe jarzmo ramkowe o dwóch stopniach swobody, stosowane np. przy mocowaniu żyroskopów w przyżądach pokładowych:



Jak widać niewiele się to różni od prezentowanych wcześniej w tym temacie.. Ale tu pewne novum:

Przeniesienie (i przekształcenie) ruchu:

podłużnego:



i poprzecznego:



Prawda że śliczne? A teraz, co to właściwie daje...

Ano tyle, że wyprowadzamy ruch naszej dźwigni kątowej (tu: drążka sterowego) poza obręb mechanizmu (tu: jarzma ramkowego), niejako przy okazji przekształcając ruch obrotowy na ruch prostoliniowy. W efekcie można łatwo zamontować przekształtnik mechaniczno-elektryczny (potencjometr lub cokolwiek innego) dowolnego rodzaju (zarówno obrotowy jak i suwakowy)w miejscu o łatwym dostępie i znacznej przestrzeni wokół, dającej nam możliwość zastosowania mocowania bardzo pewnego, a zarazem rozbieralnego i/lub wymiennego - jakby komuś stare poty się znudziły i zapragnął wstawić coś nowego... Dodatkowo można wtedy eksperymentować z przekładniami, zakresami ruchu/wychyleń itp. nie ingerując w konstrukcję zawieszenia.

Innym plusem jest fakt, ze wystające od spodu przedłużenie drążka jest idealnym miejscem do mocowania sprężyn centrujących, ale to raczej nie nowość. Znów jednak mamy dla nich nieco więcej miejsca... Poza tym, w tej konstrukcji, ograniczniki wychyleń najlepiej umieścić na końcach popychaczy przenoszących ruch prostoliniowy - choćby w postaci dwóch, łatwo dostępnych śrub, między którymi przemieszczać się będzie stale zamocowany na popychaczu zderzak, co daje nam całkiem ciekawe możliwości łatwej regulacji.

Oczywiście mozliwości takiego "wyprowadzenia" jest znacznie więcej, ale jakoś nikt wcześniej (o ile zauważyłem) o tym nie wspomniał. I o ile takie rozwązanie w konstrukcjach "stołowych" przynosi więcej problemów niz korzysci (odpowiednio mocne rozwiązanie będzie dość spore, co zajmie nam cenne miejsce na stole, małe zaś może okazać sie za słabe...), o tyle w układach "podłogowych" ma już silne uzasadnienie. Szczególnie że w większości prezentowanych w tym temacie konstrukcji, choć obudowy są dość spore, to miejsca w środku jakoś mało...

Mam nadzieję, że ktoś się choć troszkę wysili aby to skomentować...
« Ostatnia zmiana: Marca 01, 2006, 10:19:56 wysłana przez Miron »
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."

Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #259 dnia: Marca 01, 2006, 11:06:04 »
Przyznam, że pomysł ciekawy. Mam tylko wątpliwość co do zamocowania potencjometrów suwakowych do takiego przedłużenia. O ile dobrze zrozumiałem to wyprowadzony zostaje ruch osi X i Y poza układ kołyski. Więc jeśli będziemy chcieli zastosować potencjometry suwakowe,
Cytuj
W efekcie można łatwo zamontować przekształtnik mechaniczno-elektryczny (potencjometr lub cokolwiek innego) dowolnego rodzaju (zarówno obrotowy jak i suwakowy)w miejscu o łatwym dostępie
to obawiam się, że będziemy musieli zastosować obracające się wokół własnej osi połączenia potencjometrów z mechanizmem drążka, ponieważ potencjometry będą blokowały wzajemnie swój ruch. Potencjometr suwakowy osi X zablokuje ruch potencjometru suwakowego osi Y i na odwrót. Faktem jest, że takie obrotowe połączenie można w stosunkowo prosty sposób wykonać  a potem to już tylko same korzyści.
Nieważne, ile zapierających dech w piersi akrobacji wykonasz - jeśli w decydującym momencie nie zestrzelisz wrogiego samolotu......będziesz martwy.

HL- EKG_Polbaj

jimm

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #260 dnia: Marca 01, 2006, 15:30:02 »
Mam pytanko. Mój joytester nie działa z MJoyem. To znaczy uruchamia się poprawnie ale nie pokazuje ruchów joya. Co zrobić zaczął działać ???

Bociek

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #261 dnia: Marca 01, 2006, 16:33:56 »
Panel sterowania/ Kontrolery gier/zaawansowane  (tutaj ustaw mjoy)

jimm

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #262 dnia: Marca 01, 2006, 17:21:57 »
Działa :002:. Wielkie dzięki Bociek

Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #263 dnia: Marca 01, 2006, 19:39:15 »
Czołem!


Miron projekt ładny chodź się nie sprawdzi niestety :(.
-Wyobraźmy sobie ,że oddajesz drążek i kładziesz maszyne na prawe skrzydło.Teraz..u spodu mechanizmu zaobserwujemy ,w odbiciu lustrzanym, ruch bolca do którego to zamocowałeś cięgna (zamiana ruchu obrotowego na posuwisto-zwrotny)-o ile zrozumiałem z rysunków.I tu w twoim projekcie jest pułapka,bo jeśli drążek pracował będzie tylko w jednej płaszczyźnie (albo X albo Y)-mechanizm się sprawdzi.Ale nie jest to wolant od czołgu,więc nie ma co liczyć na takie rozwiązanie.
O co mi chodzi...w przypadku jaki opisałem wcześniej ,jednocześnie cięgna X i Y zmienią położenie.Co za tym idzie-jeśli wychylimy tylko ster wysokości to cięgno od lotek też zmieni położenie(minimalnie-ale ruch sie odbędzie i potencjometr to "zauważy", bo wychylenie się zwiększy-droga po przekątnej).
Układ jest krzyżowy,ale w przypadku ,który Ty opisujesz ,bolec jednocześnie zmieni polożenie cięgien.I to nie ważne czy wychylisz maszyne na skrzydło czy tylko będziesz operował sterem wysokości.
W prostokątnym układzie współrzędnych (a na takim opiera się ten mechanizm) trzeba brać pod uwagę też wypadkowe położenia bolca.
Rozwiązanie- zamiast podłączenia cięgien do jednego bolca-drążka-wyprowadzić 2 bolce z każdego elementu kolebki oddzielnie.W takim przypadku zmiany położenia nie będą się zakłócały nawzajem.

Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #264 dnia: Marca 01, 2006, 21:05:10 »
Rozwiązanie- zamiast podłączenia cięgien do jednego bolca-drążka-wyprowadzić 2 bolce z każdego elementu kolebki oddzielnie.W takim przypadku zmiany położenia nie będą się zakłócały nawzajem.

Heh... chyba rysunek nie jest wystarczająco przejżysty... Właśnie tak miało być! Co prawda zewnętrzna ramka jest domyślnie nieruchoma, ale przeniesienie ruchu podłużnego miało być wyprowadzone właśnie z ramki wewnętrznej, a nie z drążka. a co do interferencji sygnałów (wpływu ruchu podłużnego na wskazania poprzeczne), to nie stanowi to probleu, gdyż, w przypadku właśnie wyprowadzenia ruchu w jednej osi z ramki i zastosowaniu ograniczników wychyleń na popychaczach, nie będa nawzajem ograniczać ruchów. Co prawda obwiednia wychyleń drążka nie jest wtedy prostokątem - dwa przeciwne boki tej obwiedni są wycinkami łuku o tym zamym promieniu i wypukłości skierowanej w tę samą stronę, ale nadal mozliwe są pełne wychylenia każdej osi bez względu na chwilowe położenie drugiej. A promień wspomnianego wyżej łuku przyjmuje zwykle duże wartości (zależny jest od stosunku długości popychacza do długości "wystającego przedłużenia drążka", a ten przyjmuje zwykle spore wartości). A że nie przeszkadza to w niczym, najlepszym dowodem niech będzie fakt, że takie rozwiązanie stosowane jest dość często w szybowcach... z których to zresztą bezwstydnie je zerżnąłem :-)



(Miron: przypominam, mowa o potencjometrach suwakowych)

...obawiam się, że będziemy musieli zastosować obracające się wokół własnej osi połączenia potencjometrów z mechanizmem drążka, ponieważ potencjometry będą blokowały wzajemnie swój ruch.

Wystarczy, że popychacz będzie zamocowany do potencjometru obrotowo na osi, np. do wystającego nypelka na pocie doklejamy/-spawamy/-kręcamy rurkę/pręcik okrągły, a w popychaczu wiercimy otworek o tej samem średnicy... A jeśli ktoś ma zastrzeżenia co do wytrzymałości takiego rozwiązania: siły na nim to tylko siły pokonujące opór pota, w skrajnych wychyleniach nadmiar energii pilota przejmą na siebie wspomniane wcześniej ograniczniki...

Dzięki za odpowiedź!
« Ostatnia zmiana: Marca 01, 2006, 21:14:50 wysłana przez Miron »
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."

Bociek

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #265 dnia: Marca 01, 2006, 21:40:14 »

też to przeanalizowałem dogłębnie :004:
pomysł nie pozwala obu potów wywalić poza mechanizm - jeden będzie sie musiał kołysac w kołysce, co sprawi że będzie ona niestety duża (co na minus) natomiast twój pomysł Miron pozwoliłby wykorzystac, po "dopasowaniach" całą ściezkę potencjometru suwakowego - zyskalibyśmy na precyzji.
Tak więc pomysł ma swoje dobre i złe strony - tą złą byłoby przede wszystkim nadmierne skomplikowanie.
PS sory za te bochomazy, ale miałem naprawde mało czasu.
Pozdrawiam. :020:

Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #266 dnia: Marca 01, 2006, 21:56:54 »


Ja mam podobny projekt.(Roznawialiśmy o tym Bociek).Oczywiście każdy z nas może mieć własną wizję lecz i tak wszystko będzie oparte na tym samym schemacie (kolebka).
Postaram sie wykonać rysunki i zamieścić jeszcze jutro.Zdradzę jednak, że mechanizm "drążka od ziemi" bedzie miał mniej niż 50 mm wysokości.A jak wiadomo ,naprężenia w takim joy'u sa dużo większe niż w tzw."biurkowcu".
A to na pewno ucieszy wielu z nas.

PS.: Miron , niestety wpatrywałem sie w rysunki i próbowałem połączyć to z opisami.Być może to moja wina i tym zostałem wprowadzony w błąd,ale następnym razem bądź konsekwentny w rysowaniu rzutów (ostatni rusunek).

Pozdrawiam! I pomyślnej pracy!

Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #267 dnia: Marca 01, 2006, 23:40:23 »
...
pomysł nie pozwala obu potów wywalić poza mechanizm - jeden będzie sie musiał kołysac w kołysce...

Otóż właśnie nie - z powodzeniem można oba potencjometry zabudować na zewnątrz kołyski, choć oczywiście nie z takim prostym mechanizmem jak ten na Twoim rysunku. A nawet jeśli, to przy odpowiednim doborze rozwiązania, kołyska wcale nie musi byc duża. Szczegóły będą na rysunku następną razą - obiecuję, tym razem zrobię je zgodnie z zasadami sztuki, żeby uniknąć takich niedomówień.

...
PS.: Miron , niestety wpatrywałem sie w rysunki i próbowałem połączyć to z opisami.Być może to moja wina i tym zostałem wprowadzony w błąd,ale następnym razem bądź konsekwentny w rysowaniu rzutów (ostatni rusunek).

Nie, to nie jest Twój błąd. Tym razem to ja dałem pupy. Wzięło się to stąd, że rysunki były wykonywane o czwartej nad ranem, gdy kolejny raz analizowałem swój porjekt pełnoskalowej makiety kokpitu, do której ów mechanizm mam zamiar zabudować. Potrzebowałem ich aby uściślić pewne detale. Kłopot w tym, że całość koncepcji mam w głowie, więc dla mnie rysunki te są jasne jak słońce. Dla Was już nie bardzo.

Tym razem poświęcę więc nieco więcej czasu, i - jak nadmieniłem wyżej - wykonam rysunek złożeniowy mechanizmu zgodnie z zasadami sztuki. Z pewnością będzie bardziej zrozumiały, zwłaszcza dla tych, którzy z rysunkiem technicznym stykają sięregularnie. Prosze o odrobinę cierpliwości.

Niezłego bałaganu narobiłem. A chodziło mi tylko o wyjaśnienie kwestii, dlaczego w przytoczonych wcześniej rozwiązaniach nikt nie zaprezentował nic podobnego...
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."

Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #268 dnia: Marca 02, 2006, 14:14:07 »
No tak z dwoma niezależnymi cięgłami to ma to sens. Nie jestem tylk przekonany co do komplikacji takiego projektu, moża ona być dość duża. Jeśli jednak ktoś ma odpowiednie narzędzia to może to być strzał w dziesiątkę  :001:
ps. niestety na rysunku tego nie można zobaczyć
Nieważne, ile zapierających dech w piersi akrobacji wykonasz - jeśli w decydującym momencie nie zestrzelisz wrogiego samolotu......będziesz martwy.

HL- EKG_Polbaj

jimm

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #269 dnia: Marca 03, 2006, 01:51:31 »
Co Szanowne grono konstruktorów powie na to:



Zaznaczam ze jest to przed ingerencja w mechanikę joya, na która dopiero zbieram siły i pomysły.
Drgania są spowodowane tym ze robiłem cały test bardzo wolno