Do tego co napisał Jascha bym jeszcze dodał, że jest to - na polskim gruncie legislacyjnym - sytuacja dość nowa ze względu na rodzaj własności intelektualnej, którą jest gra, a nie książka, obraz czy coś w tym stylu, co zostało dobrze ugruntowane w pragmatyce prawa. Oznacza to, że nie ma jednoznacznej wykładni.
Mnie się przypominają co najmniej dwie sytuacje, np. jak to Elfy zażądały podniesienia gaży po wielkim komercyjnym sukcesie serii Władca Pierścienia i nieco inna, w której to wieki temu bluesmeni sprzedawali prawa publikacji/autorskie do swoich kawałków za butelkę łiski, a ktoś na tym potem zbijał fortunę. Prawnie było ok, ale czy uczciwe, tak normalnie po ludzku?
Ja tam w swojej ocenie rzeczywistości nie podporządkowuję się rygorom narzucanym przez papugi, chociaż Ajdukiewicza czytywałem i nie sądzę, żeby był przeciwko Sapkowskiemu

. To, że prawo za kimś stoi, nie znaczy, że ten ktoś ma rację lub, że jest to sprawiedliwe. Sapkowski, prawdopodobnie największy żyjący polski pisarz, jest teraz opluwany, bo jednak wypaliło z grą i chciałby więcej od CDP. Ja go rozumiem i jeszcze raz napiszę, popieram. Przypomnijcie sobie ile różnych szumowin sądzi się i po 10x razy dostaje różne pieniądze od Państwa Polskiego za rzekome straty moralne, finansowe i Bóg wie jakie inne. I jest ok, podatnik grzecznie płaci. Ja nie twierdzę, że państwo ma płacić Sapkowskiemu, ale, że jak już oceniamy w sensie etyczno-moralnym różne "odszkodowanie", to przykładajmy jedną miarkę.