Dostrzegacie jeszcze jeden wymiar całej sytuacji? Kolejną część Wiedźmina, to będziecie mieli jak sobie narysujecie albo wyrwiecie kartki z książki, zwiniecie w rulon i wciśniecie tam gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę

. A o Ciri w grze, to tylko pamięciówka

. Ktoś pomyśli, taaaaa, akurat, zaproponują kasę, to weźmie i będzie kolejna część. Cóż, człowiek z tak do kości zepsutym charakterem (jak go cebulaki piszą), skoro już pożegnał się z gąską, to przez złośliwość nie weźmie kolejnej kasy

. Możliwe, co nie? A wszystko dlatego, że w symbiozie Sapkowskiego z CDP ten pierwszy dostał promil zysku. Kto na całej sytuacji straci? Tylko my, potencjalni odbiorcy przyszłej rozrywki w świecie Wiedźmina, bo na pewno nie krezusi z CDP, którym ubyłoby po kilka baniek z setek, które zarobili i jeszcze zarobią na fejmie wywołanym Wieśmakiem (guzik, a nie Cyberpunk 2077 przyciągałby uwagę całego świata, gdyby nie była to gra studia co wypuściła Wiedźmina 3). Przypominam, że dzięki serii o Wieśku CDP jako pierwsza polska firma z branży IT przekroczyła wartość 1 mld usd na giełdzie. I żałują Sapkowskiemu kilkudziesiąt baniek. Wiocha i to nie bynajmniej po stronie tego, kogo wskazują krótkowzroczne cebulaki

.
Tako rzecze,
Zaratustra