Barti, ten kościół sam wymodelowałeś czy gotowiec jakiś?
Powiem Wam, że... jeszcze czegoś takiego nie przeżyłem. Przez niemalże 30 lat wirtualnego latania nigdy nie zdarzyło mi się coś takiego jak wczoraj. Celowo nie piszę, że "nie widziałem" bo nie o to chodzi. Nocny lot VFR z EPBY w kierunku EPPI z odbiciem na północ chwilę po starcie. Przelatując nad domem rodzinnym mojej M. zobaczylem włączone światłami w oknach. Pomyślałem "no tak, teść znowu po nocach telewizje ogląda". Dopiero po chwili, kilku sekundach przypomniałem/uzmysłowiłem sobie, że ten świat na dole nie jest światem odbitym - mniej filozoficznie: zdałem sobie sprawę z tego, że technicznie mówiąc Azure nie ma wiedzy o tym gdzie i u kogo pali się światło. Jeśli nie jest to "zawieszenie niewiary" to nie wiem co jest.
Drugi przypadek, dzienny lot VFR z EPBY na północ w kierunku Niemcza. Szukam mojego domu. Nie ma go o czym wiem bo Bingu też go nie ma. Ale stara chata sasiądów z równie starą stodołą stoi. No i wylądowałem na mojej działce. Nie ma tu żadnych detali, drzewa jak drzewa (stoją te sprzed trzech lat), łąka jak łąka, ale wszystko wygląda jak powinno. Widać niewielkie nachylenie terenu tak jak powinno być. Magia.
Co do wymagań to jestem mile zaskoczony. Gdzieś tam wbrew rozsądkowi trzymałem kciuki za mojego staruszka (i5 4670K@4.5GHz, 16GB RAM, GTX1070) a ten wciąż spisuje się dobrze. Nie powiem Wam ile mam klatek, na pewno dużo więcej jak 30 (porównywałem z lockiem na 30 i 60FPS), ale tytuł jest dla mnie całkowicie płynny na ustawieniach "high-end" z AA obniżonym do DLAA w 1080p. Nie sprawdzałem jak to wygląda nad dużymi miastami ani w Airbusie bo nie miałem okazji (Bydgoszcz to max póki co

), a powietrzne autobusy mnie nie interesują.
Jest pięknie!
Dobry czas dla symulotników, nie pamiętam takiego miesiąca od 20 lat... najpierw Tobruk, teraz MFS.