Autor Wątek: KrAZ-255B1  (Przeczytany 25899 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #45 dnia: Lutego 12, 2021, 20:04:44 »
Współczuję tankowania. Do mnie wchodzi 72L i potrafi szarpnąć, a co dopiero x4. Zastanów się czy przy okazji któregoś z tankowań nie kupić depresatora "Skyyd" i dolać dla świętego spokoju. Wiem, że to Kraz, który przejara wszystko, ale na wszelki wypadek jak dużo stoi na powietrzu...
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #46 dnia: Lutego 12, 2021, 20:36:19 »
Podziwiam pasje i samozaparcie. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić kwoty jaką sumarycznie za sobą pociągnie (choćby nie wiem jak rozłożoną w czasie).  :564:
Ale za to wyobraź sobie jak potem podjedziesz pod dyskotekę i powiesz: "Hej, mała. Chcesz się przejechać wielkim autem z potężnym silnikiem?"  :532:
"Różnica między mną a wariatem jest taka, że ja wariatem nie jestem."
                                                                                  S. Dali

Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #47 dnia: Lutego 13, 2021, 11:37:47 »
Współczuję tankowania.

Tak jak kiedyś pisałeś, palić musi. Jeździ się dla przyjemności więc spalanie ma drugorzędne znaczenie.

Zastanów się czy przy okazji któregoś z tankowań nie kupić depresatora "Skyyd" i dolać dla świętego spokoju.

Szkoda było pozapychać filtry, więc przed zimą dodałem do paliwa sporą dawkę DFA-39. Przepaliłem KrAZa trochę, żeby preparat rozszedł się po układzie paliwowym. Powinno być ok. Ostatnio odpaliłem go na próbę przy -11. Odpalił od kopa, a paliwo mam letnie.

Nawet nie próbuję sobie wyobrazić kwoty jaką sumarycznie za sobą pociągnie (choćby nie wiem jak rozłożoną w czasie).

Ja właśnie też nie. I do tej pory o tym nie myślę. Jakbym spróbował to oszacować, to pewnie nigdy bym się na taki zakup nie zdecydował. Kiedyś fajnie tego rodzaju hobby podsumował mój kumpel. Powiedział „nie ma takiej kasy której nie dało by się na głupoty przep……lić.” I taka jest prawda.

Ciąg dalszy…

KrAZ-255 ma dwa silniki pneumatyczne do sterowania wycieraczkami. U mnie prawy silnik nie działał. Więc go zdemontowałem i rozebrałem w drobny mak:



Nic uszkodzonego w nim nie znalazłem. Silnik został wyczyszczony, przesmarowany świeżym smarem i złożony. Założyłem go ponownie do auta. Przy okazji poprawiłem złącza pneumatyczne i zlikwidowałem ucieczki powietrza z układu starowania wycieraczek. Uruchomiłem wycieraczki. Okazało się, że jest bez zmian, czyli nadal nie działa. Udało mi się znaleźć identyczny silnik, różniący się tylko sztycą, pochodzący z ZIŁa-131. Cena była rozsądna więc go kupiłem.



Podmieniłem sztycę i założyłem silnik do auta. Działa, ale okazało się że ma kilkukrotnie większy zakres ruchu od tego z KrAZa. Zacząłem porównywać silniki. Są identyczne poza numerem GOST… Zakres ruchu tego z ZIŁa jest taki, że wycieraczka chodzi od krawędzi do krawędzi szyby, i dalej aż na uszczelkę. Natomiast zakres ruch tego z KrAZa jest bardzo malutki. Wycieraczka nie wyciera nawet całej szerokości szyby – przez wytartą szybę patrzy się na drogę jak przez dziurkę od klucza... Na razie mam zamontowany ten silnik z ZIŁa. A kiedyś jak najdzie mnie ochota, to rozbiorę jeszcze raz ten z KrAZa i spróbuję go naprawić. I docelowo on będzie zamontowany.

Poniżej na zdjęciu, jako ciekawostka, łańcuszek do sterowania roletą chłodnicy. Aby przysłonić chłodnicę należy wyciągnąć ten łańcuszek. Jest długi więc wiesza się go na haczyk. Łańcuszek nie jest w żaden sposób zakończony. Bałem się więc, że kiedyś „ucieknie” mi cały do tej rurki prowadzącej. Zakończyłem go więc kółkiem od zawleczki granatu, którą kiedyś ktoś mi sprezentował. Nie widać tego niestety na tym zdjęciu. Nie mam pojęcia jak było to robione w oryginale.



Na tym zdjęciu wyżej można zauważyć nożną pompkę spryskiwacza. To pompka od STARa-266 – taką łatwiej w wojsku było zapewne pozyskać niż oryginał. Jest ona montowana na górę podłogi. Całkiem fajnie ta pompka działała. Oryginalna pompka od KrAZa-255 wyglądała całkowicie inaczej. Była montowana pod podłogą. Wypatrzyłem taką pompkę na jednym z portali aukcyjnych. Była opisana jako pompka do jakiegoś innego auta, ale wygląd mi pasował więc kupiłem. Pompka na zdjęciu poniżej:



Dorobiłem do niej uchwyt i zamontowałem ją do auta:



Mechanicznie pompka pasuje idealnie. Wygląd też na plus. A poza tym lipa. Pompka jest sprawna a układ nie działa. Pompka zaciągała płyn z worka i pompowała go tam z powrotem. Wychodziło na to ze nie ma ona wbudowanych zaworów zwrotnych (a ta pompka ze STARa miała). Dokupiłem więc zawory zwrotne i zamontowałem je na węże spryskiwacza. Pomogło, ale nie do końca. Jak wciska się przycisk pompka zasysa płyn z woreczka, jak puszcza się przycisk, to wraca on do góry pod wpływem sprężyny i jednocześnie wypycha płyn z pompki. I dopóki nie podłączy się dysz spryskiwacza jest OK. Po podłączeniu dysze dają taki opór, że przycisk pompki pozostaje wciśnięty. Sprężyna powrotna przycisku nie jest w stanie pokonać oporu dysz i wypchnąć płynu. Nie wiem, być może jakoś te dysze trzeba regulować. Pompka od STARa była lepiej przemyślana, bo jak wciskało się przycisk, to pompowało się płyn do dysz. Wystarczyło mocniej go nacisnąć żeby pokonać opór dysz. A jak puszczało się przycisk, to wracał on do góry pod wpływem sprężyny i zaciągał płyn. Proste, logiczne i skuteczne! Zamontowałem więc z powrotem pompkę od STARa. I okazało się że zaczęło to kiepsko działać. Płyn leci tylko przez jedną, przypadkową dyszę – tą która akurat szybciej się otworzy! Niesamowite, bo zepsułem układ prostszy od konstrukcji cepa! Tak mnie to zirytowało, że zostawiłem to tak jak jest. Kiedyś jak mi przejdzie, to się jeszcze za to zabiorę.

O ile nic nie pomyliłem czytając ukraińskie strony internetowe, to koło od KrAZa waży 160kg. Nie bardzo widzę jak takie koło można wymienić w trasie w pojedynkę, niemniej zapas trzeba mieć. Niestety ten mój zapas nie nadawał się do użytku. Opona miała powyrywane klocki i była paskudnie rozcięta z boku. Zacząłem się wiec rozglądać za oponą lub całym kołem. W końcu kupiłem koło od znajomego. Trzeba było bujnąć się po nie przez pół polski:



Teoretycznie więc zapas już mam – a teoretycznie bo na razie leży sobie on w garażu. Opona jest na nim założona tak, że koło pasuje na lewą stronę auta. Muszę przełożyć oponę tak, żeby koko pasowało na prawą stronę auta. Potem te nowe koło pójdzie na prawy przód, a koło z prawego przodu na zapas. A obecny zapas do garażu. To niestety czeka na „lepsze czasy”.

Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie, żeby na skrzynię ładunkową założyć brezentową opończę. Mam taką opończę. Widok do tyłu auta się pogorszy, ale auto mocno zyska na wyglądzie. Zawsze mi się podobały ciężarówki z brezentem. Problem w tym, że u mnie koszt do mocowania zapasu jest przegięty w tył i dociska się do burty skrzyni. Jak założę opończę, to kosz koła zapasowego mi ją rozetnie podczas jazdy. Muszę więc najpierw wyprostować kosz. Można to przyuważyć na zdjęciu poniżej:



Zdjąłem więc koło zapasowe. Do zdejmowania koła służy specjalny klucz-grzechotka. Pokazywałem ją już wcześniej. Niestety do niej potrzebna jest przedłużka, której nie mam. Wyciągnąłem więc ze złomu kawał rury hydraulicznej, i za jej pomocą opuściłem zapas:



Taka rura to cenna rzecz. Obciąłem ją więc na wymiar i schowałem do skrzynki z narzędziami w KrAZie. A kosz zdemontowałem:



Wyprostować go na zimno raczej nie byłoby lekko. Zagadałem więc z gościem z sąsiedniej miejscowości, który ma kuźnię i fach kowalski w ręku. Kosz pojechał na prostowanie do niego. Nie odebrałem go jeszcze, ponieważ trochę mi się sytuacja skomplikowała, no a teraz jeszcze do tego leży śnieg. Będę chciał temat kosza zakończyć jak tylko śnieg stopnieje.

Warto by popróbować auto w terenie. Na pewno nie zamierzam go katować w jakiś bagnach, raczej jakiś lekki teren. Nie mam jeszcze pomysłu gdzie, ale w końcu coś się pewnie wymyśli. Tyle, że wcześniej auto trzeba przygotować. Wyciągarka teoretycznie jest sprawna, tyle że ja jej jeszcze nie sprawdzałem. Brakowało mi też sworznia holowniczego na przód auta. Kolega załatwił mi sworzeń o odpowiedniej średnicy z koparki, tyle że trochę dłuższy:



Przerobiłem ten sworzeń, to znaczy zrobiłem z niego dwa ładne sworznie:



Pasują idealnie, ale na razie nie mam zdjęcia bo sworznie leżą sobie w garażu. Dodatkowo Szwagier załatwił mi stalówkę fi 20mm:



Jak widać przygotowania trwają, pomysłu na teren tylko brak. KrAZ-255 były wyposażone w światła dachowe, takie jak ma ten KrAZ na zdjęciu z internetu:



Podobają mi się te światła. I mój KrAZ kiedyś takie światła na pewno miał, o czym świadczą ślady na dachu:



Kłopot w tym, że u mnie nie ma tej blachy do której montowane są światła. Załatwienie tej blachy proste nie było, ale już ją mam. Leży i czeka sobie na montaż. Odpowiednie lampy też już leżą i czekają. Potrzebuje jeszcze specjalne śruby montażowe, które jednocześnie będą przepustem kabli i zapewnią, że do środka nie będzie sączyła się woda. Pomysł jak wykonać takie śruby mam już w głowie, nie wziąłem się tylko jeszcze za to.



Pozostaje jeszcze do rozwiązania sprawa kogutów, o takich jak na tym zdjęciu z internetu:



Akurat te koguty mi się nie podobają, ale mój KrAZ takie na pewno miał. Świadczą o tym otwory oraz ślady na dachu. Skoro miał…, to może się do nich przyzwyczaję. Kłopot w tym, że ludzie za takie koguty żądają kosmicznych kwot. Dodatkowo ja potrzebuję je na 24V, a większość tego co się pojawia jest na 12V. Udało mi się znaleźć dopiero jedną taką lampę, polską LBS-5:



Jak zdobędę drugą taką, to zdejmuję podsufitkę i montuję światła dachowe. Potem zakładam podsufitkę i montuję osłonę przeciwsłoneczną.

I to by było tyle w skrócie. Można by wspomnieć jeszcze o jakiś dywanikach, woreczkach na spryskiwacz, naprawach linek i innych duperelach, ale już mi się znudziło pisanie więc na razie wystarczy.

Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #48 dnia: Kwietnia 24, 2021, 20:55:45 »
To taki malutki update. Niewiele zrobiłem od ostatniego wpisu, niemniej nawet takie drobnostki cieszą. Założyłem sworzeń. Tak teraz to wygląda:



W pokrywie akumulatorów brakowało mi jednego z haków mocujących. Okazuje się, że haki o identycznych wymiarach są stosowane w GAZ-69. Udało mi się zdobyć taki hak:



Było tak jak po lewej, jest tak jak po prawej:



Tak powinien wyglądać oryginalny punkt do mocowania łomu w KrAZ-255:



Niestety u mnie wyglądał tak:



Wykonałem więc nową śrubę. Mocowanie różni się niestety kształtem nakrętki motylkowej, ale trudno, może kiedyś załatwi się oryginał.



Światła kierunkowskazów. Tak to wygląda w kumpla GAZ-66:



Klosz jest w stalowej ramce i dodatkowo jest uszczelniony gumowymi podkładkami. Takie hermetyczne lampy były produkowane na potrzeby wojska. U mnie są niestety założone „cywilne” wersje tej lampy. Nie mają uszczelek i stalowej ramki:



Szukam takich hermetycznych lamp, na razie niestety bezskutecznie. Wersje „cywilne” są natomiast w miarę łatwo dostępne. Mnie akurat irytuje brak uszczelek i tej stalowej ramki. Ostatnio udało mi się zdobyć notki kierunkowskazów. Są to takie stalowe osłony na klosze, które zakłada się na „wcisk” podczas jazdy w zaciemnieniu:



Notki te mają w komplecie stalowe ramki przykręcane do klosza lampy. Założyłem je więc. Teraz wygląda to znacznie lepiej:



Uszczelki natomiast zamierzam dorobić samodzielnie. Przy okazji któregoś grzebania w aucie zauważyłem, że mam pęknięty pasek klinowy napędu sprężarki:



Odpowiedni pasek jedzie już do mnie kurierem, ale o dziwo jego zdobycie nie było takie proste jak myślałem.

Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #49 dnia: Października 04, 2021, 22:50:42 »
Witam. Jak tam się prace posuwają? Mnie ostatnio wzięło na kraza ale nie oszukujemy się. Bez wygrania w totka szansę marne na to 😛. Ciekawy jestem jak wygląda sprawa z częściami? U nas to pewnie masakra, ale czy nie ma jakieś ukraińskiej strony gdzie można zamówić nawet najmniejsza srubkę? W końcu były produkowane do 94r. Ma Pan jakieś social media gdzie można obejrzeć filmiki, zdjęcia itd.? I widzę że mieszka Pan w Gdańsku. Pozdrawiam

« Ostatnia zmiana: Października 05, 2021, 08:18:45 wysłana przez KosiMazaki »

Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #50 dnia: Października 06, 2021, 19:16:46 »
Temat troszkę poszedł do przodu. Nie za wiele co prawda bo ostatnio mocno zabiegany jestem. Do tego większość wolnego czasu i większość tego co udało mi się przepuścić z domowego budżetu :icon_rolleyes: wywaliłem na prace przy STAR-266. A w temacie KrAZa postaram się w tym tygodniu poszukać zdjęć i trochę uaktualnić temat. Zresztą zobaczymy, dziś jest brzydka pogoda więc może dzisiaj.

No niestety, ceny jakie są każdy sprawdzić sobie może. Jak się kupi taniej, to trzeba potem sporo czasu i kasy dołożyć. Ważne żeby rama i szoferka była zdrowa. Części zdobyć można. Jest to na pewno droższe i trudniejsze jak na przykład zdobycie części do takiego STARa-266, ale jak najbardziej wykonalne i nie ma co się zniechęcać. W Polsce są miejsca gdzie można zdobyć części wycofane z wojska. Jak ktoś będzie szukał to na pewno znajdzie. Na jakość takich części trzeba uważać. Szczególnie na elementy gumowe, które mogą się rozpaść po pierwszym użyciu. Niestety mam taki przypadek obecnie przy KrAZie. Są też u nas firmy, które ściągają części ze wschodu – ściągnięcie części to tylko kwestia czasu i kasy. Korzystałem i z jednego i drugiego sposobu. Na wschodzie jest oczywiście do zdobycia wszystko.

Co do samego KrAZa to polecam, naprawdę daje dużo frajdy. Dobrze tylko zdawać sobie sprawę „na co się człowiek decyduje”. Jak mieszka się w mieście, to duży ruch i korki są sporym wyzwaniem. Ale już na wiosce gdzie nie ma specjalnie ruchu, to może być całkiem fajnie. A w terenie to rewelacja. Moim zdaniem rozmiary KrAZa to nie problem. Problemem jest promień skrętu (14,2m). Skręt na skrzyżowaniu 90 stopni w prawo potrafi się zakończyć na pasie pod prąd, a bywa że i to za mało. Do tego widoczność z szoferki na prawą stronę i tył, praktycznie żadna. Lub korek pod długą górkę lub z długiej górki – koszmar ze względu na powietrze. To są właśnie manewry do których mam największy szacunek. Ale, hehe :002:, żeby było jasne – nie zniechęcam a wręcz polecam. Jak ktoś chce mieć łatwo to niech kupi sobie rower – to prawie jak kabriolet.  :562:

Socialmediowy to ja nie jestem. Nie mam FB i innych takich wynalazków. Piszę tylko na tym forum. Co prawda to forum lotnicze, więc dopóki Mazak się nie wnerwia to będę dalej tu uparcie o KrAZie pisał. Mam też kanał na youtube ale tam o KrAZie, przynajmniej na razie nic nie znajdziesz. Chodziło mi co prawda po głowie żeby wrzucić jakieś filmiki, np. jak KrAZem wyrywałem fundamenty po chlewiku – ale to może kiedyś jak będę miał czas.

Potwierdzam, mieszkam 15km od granicy Gdańska.
Tak że podsumowując, nie zniechęcaj się – kupuj.
« Ostatnia zmiana: Października 06, 2021, 19:26:58 wysłana przez moders »

Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #51 dnia: Października 09, 2021, 14:36:25 »
To zgodnie z obietnicą, poniżej mała aktualizacja.

Niestety w zimę, o dziwo, potrzaskała mi kierownica. Szkoda kurde, bo była jak nowa.



Dotarły zamówione paski klinowe. Wziąłem cały komplet pasków zgodnych z GOST:



Tutaj przygotowania do wymiany paska sprężarki:



W KrAZ-255B1 oryginalny pasek sprężarki (typ 238NB-1307170 ) ma rozmiar 11-14x10-937. Niestety oznaczenie na nowym pasku który kupiłem było przytarte „zębem czasu”. Po założeniu okazało się że pasek jest za długi. Sprzedawca przysłał mi pasek rozmiaru „11-14x10-987”. No trudno, nie było sensu tracić czasu na reklamowanie i odsyłanie paska. Kumpel pomógł mi dobrać coś zgodnego z naszymi normami. Okazało się, że zbliżony do oryginału pasek ma nasze oznaczenie B945. Zdobycie takiego paska nie było już problemem. Poniżej paski od dołu, stary GOST, nowy GOST, B945:



Założyłem ten B945 i okazało się że jest OK. Sprężarka pracuje poprawnie, pasek się nie ślizga. Ten nowy mniej zagłębia się w kole pasowym. Widać to ta poniższych zdjęciach. Po lewej oryginał, po prawej B945.



Po zmianie paska nie zauważyłem żeby sprężarka nabijała powietrze szybciej. Znaczy to że stary pasek nie ślizgał się, pomimo tego że był pęknięty.
Brakowało mi uchwytu do telefonu. Zrobiłem więc sobie taki uchwyt. Starą nie działającą gumę w tradycyjnym uchwycie zastąpiłem magnesem neodymowym (oblanym w gumie, żeby nie rysować blaszanego kokpitu). Wyszło tak:



Zrobiłem też przetwornice 24V/12V do ładowania telefonu. Przetwornicę ukryłem pod kokpitem, żeby nie była widoczna i nie psuła widoku. Załącza się ją jednym z wolnych przełączników na kokpicie.



W wakacje udało mi się zgadać z Prezesem pewnego Stowarzyszenia Militarnego z za Wejherowa, które ma „prywatny poligon”. Kumpel zabrał GAZ-66, ja KrAZa i pojechaliśmy do nich na dwa auta. Ja trochę na około, zatłoczoną obwodnicą trójmiasta. Cała trasa 90km w tamtą stronę, zabrała mi 2,5 godziny. KrAZa udało mi się rozbujać do maksymalnie 75km/h (instrukcja podaje, że max to 71). Większość drogi na obwodnicy (jak tylko nie było korka) jechałem 60-65km/h. Przy takiej prędkości do kumpla który siedział obok musiałem krzyczeć…. Przez wąskie kaszubskie drogi jechałem max 30-40km/h. Ja generalnie samochodami jeżdżę dużo, ale po tych 90km KrAZem, zrobionych ciągiem, wyszedłem zmęczony… Tak, że mój szacunek, jeżeli ktoś pracował takim bykiem na co dzień.
W terenie udało się nam pojeździć lekko ponad godzinę – rewelacja! Po czym KrAZ osłabł i zdechł! Zostawiliśmy więc go tak jak stał i poszliśmy robić grilla. Grill autu oczywiście nie pomógł, auto dalej nie chciało odpalić. Ściągnęliśmy go więc za pomocą GAZ-66 na bok na plac (przydała się lina od Szwagra), i zamiast cieszyć się z jazdy GAZem, zaczęliśmy naprawiać KrAZa. Potrwało to kilka godzin. Okazało się, że podczas jazdy terenowej musiał się w zbiorniku oderwać jakiś „syf”. Przytkał ssak paliwa, filtr wstępnego oczyszczania paliwa i zawiesił pompę paliwa. Ssak i pompę przedmuchaliśmy sprężonym powietrzem, a z filtra odwinęliśmy ostatnią najbardziej brudną warstwę sznurka. To pomogło, KrAZ się uruchomił i odzyskał moc. Zaczęliśmy więc jeździć następną godzinę po terenie – żeby zobaczyć czy na pewno jest dobrze. Potem powrót do domu, 2,5 godziny KrAZem. Do domu wróciłem „po nocy”. Cały dzień jazdy KrAZem - rewelacja, nie pamiętam już kiedy pomimo zmęczenia byłem tak zadowolony z jazdy.

Z tego całego dnia uzbierało się trochę filmów. Zdjęć niestety mam mało, ale kilka z nich poniżej:



No a tak wyglądało auto po powrocie:



Tak jak wcześniej pisałem, przednie cylindry hamulcowe kupowałem nowe. Były to części wyprzedane przez wojsko, tak zwane leżaki magazynowe. Niestety gumy na cylindrach rozpadły się po pierwszej jeździe:



Kupiłem więc nowe gumy:



Żeby je wymienić będę musiał rozebrać wszystkie cylindry. A po ich założeniu podnieść auto do góry i wyregulować jeszcze raz hamulce. Trudno, pewnie zrobię to na wiosnę.

Będę musiał też wymienić filtry paliwa. Kupiłem więc oryginalne sznurowe filtry zgrubnego oczyszczania, zamienniki do filtrów dokładnego oczyszczania oraz wszystkie niezbędne uszczelki:



Jak łatwo policzyć, tradycyjnie kupiłem graty „na zapas”. Filtry sznurowe to prehistoria. Kumpel namówił mnie więc żeby zamiast oryginalnego filtra wstępnego oczyszczania paliwa zastosować papierowy współczesny zamiennik. Kupiłem więc jeden taki filtr na próbę:



Nie wiem jeszcze czy pasuje, ponieważ kompletnie nie mam czasu aby się za to zabrać. Będę wymieniał filtry pewnie dopiero na wiosnę, przed pierwszym wyjazdem KrAZem z posesji.
Tak wygląda podgrzewacz rozruchowy silnika w KrAZ-255B1:



Składa się z sekcji pomp i wentylatora oraz z kotła. Powyżej widać jak został uwalony błotem podczas jazdy w terenie. Niestety błoto dostało się też do środka wentylatora. To dlatego, że wlot powinien być normalnie zasłonięty zaślepką gumową, którą ściąga się przed uruchomieniem podgrzewacza. U mnie tej zaślepki nie ma. Zdobyłem więc taką. Poniżej na zdjęciach brudny wlot wentylatora oraz oryginalna zaślepka:



Założę ją pewnie dopiero na wiosnę. Podejrzewam że mój podgrzewacz jest niesprawny. Dlatego, że jak kupiłem KrAZa, to podgrzewacz w nim był odpięty, zarówno paliwo jak i elektryka. Ostatnio chodzi mi po głowie żeby go uruchomić, a jak trzeba to też naprawić. To jak działa taki podgrzewacz pokazał ostatnio na youtube powinien Gość. O tu:

https://www.youtube.com/watch?v=-CEusLz2fOw&t=50s

Ten filmik spowodował, że podgrzewacz uruchomili też Chłopaki z Borne Sulinowo:

https://www.youtube.com/watch?v=5azZyYqEVNw&t=344s

Czyli, hehe, ja też nie mogę być gorszy – na wiosnę go odpalę. Z myślą o tym, zdobyłem już nową sekcję pomp do podgrzewacza, oraz przy okazji nową sprężarką. Zobaczymy, może jak ją założę okaże się, że zbiorniki powietrza będą nabijały się szybciej. Kupiłem też kilka innych części. Termostaty:



To zamienniki oryginalnych. Nie wiem jeszcze czy będą pasowały. Po zakupie zorientowałem się, że u mnie obudowa termostatów jest starego typu. A ja je dobierałem według danych z nowszego katalogu części. Okazuje, się że mam KrAZa z 1981r., ale silnik w nim to rocznik 1973. Na wiosnę się okaże czy pasują. Do wymiany mam też zawory powietrza w dętkach. Z jednego koła co i rusz uchodzi mi powietrze. Nowe zawory już czekają:



Na wszelki wypadek zdobyłem też pompę paliwa, która zawiesiła mi się podczas jazdy w terenie:



No i chyba ostatni element, mój KrAZ nie miał mocowania transportowego do stelaży brezentu. Chodzi mi o ten element, który zaznaczyłem na zdjęciu KrAZa z internetu: 



Potrzebne elementy są już kupione i czekają. Jak łatwo się domyślić – wiosna:



Kurna, tak patrzę, że wyszukanie zdjęć i napisanie tego wszystkiego zajęło mi z 10 godzin. Podejrzewam więc, że znowu dam Wam spokój na kolejne na pół roku…  :icon_wink:

Offline some1

  • Global Moderator
  • *****
Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #52 dnia: Października 09, 2021, 16:29:15 »
Dzięki za poświęcony czas, dobrze się czytało :)
"It's not a Bug! It's an undocumented feature!"

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #53 dnia: Października 09, 2021, 17:05:10 »
Jak zawsze, pełna relacja. Zawsze z miłą chęcią czytam o przygodach Kraza i jego właściciela :).
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #54 dnia: Października 09, 2021, 18:19:19 »
 :564:

Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #55 dnia: Października 09, 2021, 18:34:19 »
Musisz jakoś ochrzcić swojego nowego pupila. Na jednej fotce wypatrzyłam nawet kolejne wcielenie Szarika, więc może...
Wódka to śmierć, ale polski lotnik śmierci się nie boi...

Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #56 dnia: Października 09, 2021, 21:17:47 »
Cytuj
Ściągnęliśmy go więc za pomocą GAZ-66
GAZem KrAZa? Szacun dla GAZa! Przeca to chyba przynajmniej raz większe "bydlę".
Umiecie się bawić Panowie. Zazdraszaczam.
"Różnica między mną a wariatem jest taka, że ja wariatem nie jestem."
                                                                                  S. Dali

Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #57 dnia: Października 09, 2021, 22:40:13 »
Musisz jakoś ochrzcić swojego nowego pupila.

Jeżeli chodzi Ci o KrAZa, to ciężko będzie… Same brzydkie słowa przychodzą mi na myśl.  :002: Mój Teść, widząc KrAZa i GAZa stojącego razem na podwórku, ochrzcił GAZa mianem „Szczeniak”.  ;D

GAZem KrAZa? Szacun dla GAZa! Przeca to chyba przynajmniej raz większe "bydlę".

Masz rację, KrAZ jest ponad 3 razy cięższy. GAZ-66 ma 3,4 tony na pusto. KrAZ to 12 ton na pusto. Kumpel od GAZa też miał wątpliwości czy się uda. Ale poszło dobrze, większych problemów nie było.

Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #58 dnia: Listopada 15, 2021, 20:09:36 »
Trochę znalezionych w Internecie zdjęć KrAZa w detalach:

https://www.net-maquettes.com/pictures/kraz-255-walk/

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: KrAZ-255B1
« Odpowiedź #59 dnia: Grudnia 18, 2021, 20:08:51 »
Kurde moders jak mogłeś? Łaj... i to jeszcze wąskiej listwie na gulli:D



 :651:
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"